Przy wielu okazjach, m.in. cyklu Anty-Guru, ale nie tylko, zarzucano mi, że jestem przeciw eventom szkoleniowym/seminariom rozwojowym (czy po prostu „szkoleniach” na więcej niż jakieś 20-30 osób) ze względu na to, że sam nie jestem charyzmatycznym mówcą jakiego potrzeba do seminariów, albo dlatego, że nie mogę sam ściągnąć ludzi na seminaria, więc robię małe szkolenia, albo po prostu dlatego, że chcę wypromować alternatywę.

Tymczasem rzeczywistość jest dużo prostsza.

Jestem przeciwko eventom z tego banalnie prostego powodu, że one po prostu nie działają. W najlepszym wypadku dają krótkoterminową zmianę, „poszkoleniowy haj”, który błyskawicznie przemija, zwykle skłaniając taką osobę do zdecydowani się na kolejną i kolejną „działkę”. Tyle gadania o czynieniu ludzi wolnymi i samodzielnymi, a tymczasem efektem jest zwykłe uzależnienie i produkowanie „seminar junkies”, ćpunów szkoleniowych.

Ale hej, może jestem nieobiektywny, skrzywiony, zazdroszczę i w ogóle jestem bee. Może jest też taki Steve Salerno, autor „SHAM: How the self-help movement made America helpless”, który to tomik recenzowałem jakiś czas temu na blogu. Jest taka opcja.

Zerknijmy więc do tego, co mówią obiektywne dane n.t. eventów szkoleniowych, lub – jak znane są na zachodzie, LGATów (Large Group Awareness Training – Trening Świadomości w Dużych Grupach). Temat został bowiem zbadany.


Długoterminowo seminaria są po prostu nieskuteczne

Najlepszym dostępnym obecnie materiałem naukowym n.t. seminariów szkoleniowych jest „Evaluating a Large Group Awareness Training” autorstwa zespołu Jeffrey D. Fisher, Roxane Cohen Silver, Jack M. Chinsky, Barry Goff, i Yechiel Klar. Wyniki swoje opisali również w dwóch artykułach opublikowanych w pismach po procesie recenzji koleżeńskiej (peer-review): Fisher, Jeffrey D.; Silver, Chinsky, Goff, Klar, Zagieboylo (1989). „Psychological effects of participation in a large group awareness training”. Journal of Consulting and Clinical Psychology  57 (6): 747–755 oraz Klar, Yechiel; et al. (February 1990). „Characteristics of Participants in a Large Group Awareness Training”. Journal of Consulting and Clinical Psychology 58 (1): 99–108.

Badania te pokazały, że krótkoterminowo takie seminaria dają krótkotrwałe poczucie sprawczości, natomiast nie dają żadnych efektów długoterminowych. Potwierdzają również obserwację, na którą wskazywałem tu kilkukrotnie na blogu – osobami uczęszczającymi w takich seminariach są zwykle osoby szczególnie wrażliwe i podatne, ze względu, najczęściej, na kumulację negatywnych sytuacji życiowych. To czyni manipulacje i platform selling stosowane na tych eventach tym wredniejszymi.

„Evaluating a Large Group Awareness Training” jest materiałem najlepszym, ale bynajmniej nie jedynym. Np. Coon w swoim Introduction to Psychology: Gateways to Mind and Behavior wprost, w oparciu o szereg badań, określa LGATy mianem terapeutycznego placebo.

No dobrze, psychologicznie nie ma różnic, to może chociaż są zmiany behawioralne? Cóż, znów nic z tego, jak pokazuje badanie przeprowadzone na ponad 300-osobowej próbie, z testami po 3 i 12 miesiacach, które nie wykryło żadnych zmian w zachowaniach ani obiektywnych skalach psychologicznych (Hosford, Ray, E., Moss, C. Scott, Cavior, Helene, & Kerish, Burton.  Catalog of Selected Documents in Psychology, 1982, Manuscript #2419, American Psychological Association).


Co gorsza, stanowią również zagrożenie dla zdrowia uczestników

Gdyby LGATy były tylko bezużyteczne, to pół biedy – ot, naciąganie ludzi, paskudne, zwłaszcza gdy połączone z platform sellingiem, ale ostatecznie do przejścia. Wszak ludzie naciągani są dziś na wiele sposobów, pisarz naukowy Ben Goldacre stworzył nawet uroczy termin „podatek od głupoty” na określenie tego zjawiska.

Problem w tym, że nie dając długoterminowych korzyści, LGATy mogą być najzwyklejszym w świecie zagrożeniem dla psychiki uczestników. Np. w badaniu, które przeprowadził Lieberman („Effects of Large Group Awareness Training on Participants’ Psychiatric Status”, American Journal of Psychiatry v 144 s 460-464, kwiecień 1987) na 300 uczestników LGATu 5 miało silne reakcje stresowe, a jedna epizod psychotyczny, zaś dowody kliniczne wskazują, że bezpośrednią przyczyną tych reakcji był LGAT w którym brały udział. Podobne problemy opisują również Glass, Kirsch i Parris („Psychiatric disturbances associated with Erhard Seminars Training: I. A report of cases”. American Journal of Psychiatry 134 (3) s, 245–247, 1977)  oraz Kirsch, M.A i L.L. Glass. („Psychiatric disturbances associated with Erhard Seminars Training: 2. Additional cases and theoretical considerations”. American Journal of Psychiatry. 134 (11) s. 1254–1258, 1977). 6 osób na 300 może się wydawać niewielką proporcją – 1/50 – tylko pojawia się proste, podstawowe pytanie: skoro nic to nie daje, a szkodzi, po co akceptować taką szkodę?

Również Cushman, prowadzący wywiady z osobami biorącymi udział w LGAT wskazuje na poważne zagrożenie psychologiczne związane z LGATami, w których zachodzi często proces niszczenia tożsamości uczestników („Iron Fists/Velvet Gloves: A Study of A Mass Marathon Psychology Training”, Psychotherapy vol 26, wiosna 1989). Wiele technik, którym poddawani są uczestnicy LGAT to techniki indoktrynacji powszechnie używane po prostu w sektach, wliczając w to m.in. sugerowaną izolację od przyjaciół („toksyczni ludzie powstrzymują Cię przed rozwojem, zostaw ich”), grę na poczuciu winy („Nie chcesz kupić naszego nowego kursu? Mówisz, że Cię nie stać? Czyli tak naprawdę nie chcesz się rozwijać i inwestować w siebie?”), czy silną presję grupową.

Nie odnoszę się tu już zupełnie do ew. fizycznych zagrożeń, omawianych przy okazji Raya – skupmy się na zagrożeniach wykazanych w badaniach.


Może jednak się wymądrzam odnośnie tych LGATów, a „klasyczne” szkolenia, na które stawiam również nie są skuteczne? Ponownie, przyjrzyjmy się twardym danym.

Skuteczność szkoleń:

Klinger, Bailey and Matthias Schuendeln (2011): Can entrepreneurial activity be taught? Quasi-Experimental Evidence from Central America, World Development, tom 39, nr 9. – niemal 400 osób badanych, nowi przedsiębiorcy poddani szkoleniu osiągali sukces o 4-9 procent częściej niż niepoddani. Przedsiębiorcy już działający mieli 25-56% większą szansę na rozwój biznesu niż nieprzeszkoleni.

de Mel, Suresh, David McKenzie and Christopher Woodruff (2012): Business training and female enterprise start-up, growth, and dynamics: experimental evidence from Sri Lanka, World Bank Policy Research Working Paper. – 43% większa tendencja do przyjmowania dobrych praktyk biznesowych i 40% większa sprzedaż dzięki szkoleniom dla kobiet zakładających firmy, u osób już prowadzących firmy więcej dobrych praktyk, choć bez różnicy w sprzedaży.

Calderon, Gabriela, Jesse Cunha and Giacomo de Giorgi (2012): Business Literacy and Development: Evidence from a randomised control trial in rural Mexico, Preliminary Paper. – 164 kobiety, 48 godzin szkolenia, osoby poddane szkoleniu mają większe przychody, zyski i więcej klientów, efekty utrzymują się 2,5 roku po szkoleniu.

Valdivia, Martin (2011): Training or technical assistance? A field experiment to learn what works to increase managerial capital for female microentrepreneurs. – prawie 2000 osób badanych, dwie grupy eksperymentalne, szkolenie oraz szkolenie + konsulting. Obydwie dały efekty, szkolenie + konsulting większe (wzrost sprzedaży co najmniej 18%).

Muller, Juanita (1992): The Effects of Personal Development Training on the Psychological State of Long-Term Unemployed Women. Australian Psychologist, tom 27, nr. 3, s 176–180 – tygodniowa, 2 i 6- miesięczna analiza skal depresji i samooceny u bezrobotnych kobiet poddanych szkoleniu psychologicznemu pokazuje trwałe, wyraźne zmiany. (Efekt ten zdaje się być szczególnie silny dla kobiet, choć dane są tu stosunkowo wstępne i oparte na niewielkiej próbie – Muller, J., Winocur, S., Hicks, R. and Delahaye, B. (1994) Gender differences in the psychological effects of personal development training in the long-term unemployed: a pilot study.  Journal of Applied Social Behaviour, tom 1, nr. 1.


Pokrewne wyniki ma też konsulting:

Bruhn, Miriam, Dean S. Karlan, and Antoinette Schoar (2012): The Impact of Consulting Services on Small and Medium Enterprises: Evidence from a Randomized Trial in Mexico, Yale Economics Department Working Paper No. 100 – 13% wzrost starań marketingowych, 7% wzrost prowadzenia prawidłowej księgowości, 80% wzrost produktywności i 120% wzrost zyskowności w porównaniu z grupą kontrolną nie poddaną konsultingowi (roczny, cotygodniowy program konsultingowy, 4h/tydzień)

Bloom, Nicholas, Benn Eifert, Aprajit Mahajan, David McKenzie and John Roberts (2013): Does Management Matter? Evidence from India, The Quarterly Journal of Economics. – 4 miesiace konsultacji prowadzą do 38% większego przyjmowania dobrych praktyk (po roku efekt pozostał na poziomie 35%), 17% wzrost produktywności w ciągu roku, w ciągu trzech lat przełożyło się to na wzrost rocznej zyskowności typowej firmy wynoszący średnio 325 tysięcy dolarów.

Jak widać powyżej – szkolenia działają, także długoterminowo. Mogłby oczywiście działać lepiej – fajnie byłoby widzieć skuteczność na poziomie 80-90% wdrożenia i 300-500% wzrostu zyskowności, ale tak czy tak, mamy realne, potwierdzone efekty – w odróżnieniu od LGATów. Jednocześnie najlepiej – co nie jest zaskoczeniem dla nikogo poważnie zajmującego się branżą,działa pakiet „szkolenie + indywidualne konsultacje”, pozwala to bowiem nie tylko na opanowanie nowych umiejętności, ale także na ich kontrolowane wdrażanie.


Podsumujmy więc:

Podsumowując – LGATy, seminaria, eventy szkoleniowe i inne podobne „masówki” rozwojowe dają jedynie krótkoterminowe nakręcenie. Nie dają realnych długoterminowych korzyści. Mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia psychicznego uczestników. Dzielą wiele cech wspólnych ze strategiami używanymi przez hardkorowe sekty. Oraz często stanowią podstawę do ostrych manipulacji, platform sellingu, itp. Jak to ujął Michael Langone, redaktor pisma naukowego Cultic Studies Journal, LGATy są świetne w tworzeniu u uczestników wrażenia, że dużo się w nich zmieniło i napędzaniu kolejnych zakupów, nie ma natomiast żadnych dowodów na to, że oferują jakiekolwiek realne zmiany (Langone „Large Group Awareness Trainings”, Cult Observer, tom 15, nr. 1, 1998)

„Klasyczne” szkolenia, consulting, coaching, itp. dają pewne efekty. Mogłyby być lepsze i warto pracować nad tym, by były lepsze, ale są. Ba, nawet klasyczne, suche wykłady mają całkiem przyzwoite statystyki skuteczności w porównaniu z LGATami. Można więc powiedzieć wprost – obietnice jakichkolwiek efektów po seminariach szkoleniowych są obietnicami bez pokrycia. Mogą się wywiązać z obietnicy rozrywki i krótkotrwałej motywacji, w nie-do-końca bezpiecznych warunkach – i to tyle.


Oczywiście, osoby prowadzące LGATy i ich zwolennicy nie są w tej sytuacji zupełnie bez wyjścia. Racjonalną argumentacją byłoby stwierdzenie „ok, badania to pokazały odnośnie tamtych innych seminariów, ale moje jest inne, moje daje efekty, bo XYZ.” Ok, nie ma sprawy – ale teraz ciężar dowodów spoczywa, moi drodzy, NA WAS. Teraz to Wy musicie udowodnić, że Wasza oferta faktycznie różni się od tego, co zostało przebadane i daje długoterminowe efekty tam, gdzie inne eventy nie dawały. Wystarczy parę niezależnych badań.

To co, do dzieła :)

Nie będę stawiał terminu czy wymogów. Jeśli dostarczycie naukowe dowody na skuteczność, sam chętnie pomogę w ich rozpropagowaniu, bo w końcu chodzi o nam wszystkim o dojście do tego co faktycznie działa i co realnie pomaga ludziom, a nie tylko to, co robi dobry marketing i wkręca uczestników.

Prawda?


Masz pytanie z zakresu kompetencji miękkich/soft skills? Kanał Self Overflow dostarcza odpowiedzi z tego zakresu, dostosowanych w szczególności do potrzeb osób z sektora IT. Co tydzień nowe filmy z odpowiedziami na pytania od naszych widzów!

Przykładowe pytania:

 

Podziel się tym tekstem ze znajomymi:
Następny wpis
Poprzedni wpis