2020 w książkach i popkulturze

Zgodnie z obietnicą dodajemy jeszcze jedno podsumowanie 2020 – w książkach i popkulturze. Biorąc pod uwagę ilość przeczytanych książek (110) rozważałem powtórzenie motywu z zeszłego roku – podzielenia tego wpisu na dwa, jeden o książkach, drugi o popkulturze. Prawda jest jednak taka, że popkultura ukończona w 2020 jakoś mnie nie zachwyciła i nie ma tu zbyt wielu rzeczy wartych wymienienia. Choć dużo więcej, z przyczyn oczywistych, siedziałem w domu, nie oglądałem aż tak wiele, raczej czytałem. W efekcie trudno mi było nawet wskazać po trzy najlepsze filmy i seriale, jakie skończyłem w 2020, gdy zapytała mnie o to przyjaciółka. Dlatego myślę, że można połączyć całość w jeden większy wpis.

 

 

Książki

Choć w 2020 przeczytałem o prawie 1/4 więcej niż w 2019, to bardzo brakowało mi w tym roku książek naprawdę wybitnych. Było kilka bardzo solidnych, ale ilość w tym roku nie przeszła niestety w jakość.

 

1. Ludzie. Krótka historia o tym, jak spieprzyliśmy wszystko. Tom Philips – kilka ciekawych anegdotek na temat ludzkiego spaprania (ach te płonące rzeki!), momentami zabawny styl, aczkolwiek po roku niespecjalnie ją pamiętam.

 

2. The art of rest. Claudia Hammond – lubię Claudię, jest jedną z moich ulubionych popularyzatorek nauki. Przyznam, obiecywałem sobie dużo po tej książce, zwłaszcza po jej wybitnym „Mind over money”. Tymczasem było… Ok. Nie źle, ale dużo płycej niż liczyłem. Zapewne przez to, że jak sama Hammond przyznaje, niewiele jest tak naprawdę w psychologii badań nad efektywnym wypoczywaniem, nie miała więc zbyt wiele treści z których mogła budować sensowną książkę, a jej własne badania nad wypoczynkiem miały jednak pewne ograniczenia metodologiczne. Tym niemniej szkoda, bo jest ok, a mogło być cudownie.

 

3. Attached: The new science of relationships. Amir Levine i Rachel Heller (przeleciane) – „kandydat do jebnięcia czytnikiem o ścianę” czyli książka tak zła, że to aż wkurwiające. Zdecydowanie nie polecam. Parę bazowych treści z teorii przywiązania przekształcone w absurdalną pseudonaukę.

 

4. Ojczyzna dobrej jakości. Reportaże z białorusi. Zbiór (Pół przeczytane, pół przeleciane) – przegląd reportaży. Jako, że to zbiór, jakość bardzo różna, niektóre bardzo spoko, niektóre do przeskoczenia.

 

5. Mali bogowie 2. Paweł Reszka – jeden z lepszych polskich reportażystów, tym razem o ratownikach medycznych i o tym jak ten system jest przewalony. Akurat lektura przed covidem.

 

6. Mózgobrednie. Henning Beck – Jest nieźle, choć moja nadzieja, że oto znalazłem tą książkę o mózgu, którą mogę po prostu domyślnie polecać psychologom i coachom jednak się nie spełniły. Niestety jest na tyle dużo przekłamań, nieaktualnych treści i niedociągnieńć, że muszę zostać z „w porządku, 4/5”.

 

7. Kaprysik. Mariusz Szczygieł – po roku niewiele pamiętam poza tym, że ta książka nie była zbyt dobra. To jak mało pamiętam też wiele mówi.

 

8. Anxiety. Joseph LeDoux – kończąc tę książkę miałem ochotę tłuc LeDoux książkami deWaal’a na przemian z puszczaniem mu nagranych obserwacji zachowań zwierząt… Zdecydowanie przykład naukowca, który powinien już się udać na działkę. To co było przełomowe 40 lat temu, dziś jest skrajnym konserwatyzmem.

 

9. Przyszło nam tu żyć. Zbiór – fascynujący i potwornie poruszający zbiór reportaży o Rosji. Ciężki, ciekawy, ostry. Nieco nierówny (jak to w zbiorach), ale warty poznania.

 

10. Peter Watts is an angry sentient tumor. Peter Watts – zbiór felietonów Wattsa. W większości mi znanych – to zwykle teksty z jego bloga – choć miło to było przeczytać w formie tomu. Nie jest jednak na tyle dobre, by zostawić na półce.

 

11. Mysogination. Laura Bates – zbiór felietonów na temat mizoginii. Dosadne, choć nieco wtórne do innych materiałów Laury. Jeśli nic w temacie nie znacie – warto zacząć. Jeśli czytaliście już inne książki autorki, aż tak wiele nie wniesie.

 

12. Moan. Emma Koenig i anonimowe kontrybutorki – zbiór kilkudziesięciu felietonów napisanych przez kobiety na temat swoich orgazmów. Bardzo ciekawe, rozwiewający nieco mitów (dla mnie np. zaskoczeniem było, że taka „pornowa” seksualność, choć rzadka, to faktycznie występuje, traktowałem ją jako typową fantazję męską), a główny, powtarzający się wzorzec jest jeden – dla miażdżącej większości kobiet do możliwości osiągnięcia orgazmu potrzebne są bezpieczeństwo oraz poczucie wsparcia/bycia atrakcyjną i pożądaną przez partnera/kę.

 

13. Człowiek w poszukiwaniu sensu. Victor Frankl – klasyk do nadrobienia, choć nie wiem czy wiele z niego wyciagnąłem.

 

14. Monologi Waginy. Eve Ensler (porzucone) – klasyczna książka feministyczna, ale jakoś mnie nie urzekła.

 

15. Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia słowian. Ziemowit Szczerek – reportaż o Ukrainie, ale specyficzny, jednocześnie bardziej osobisty i bardziej zachęcający do refleksji nad reportażem jako-takim, na ile służy lepszemu zrozumieniu, a na ile voyeuryzmowi, Schadenfraude i spłycaniu ludzkiego życia do „małp w zoo”. Inne, skłaniające do myślenia.

 

16. Crysis: Legion. Peter Watts – pokazuje, że Watts jest w stanie wziąć bardzo typową grę w klimatach generycznego SF i zrobić dla niej ciekawą fabularyzację.

 

17. Honor. Lene Wold – reportaż z Jordanii o mordach honorowych i patologicznej, patriarchalnej kulturze honoru.

 

18. Bullshit Jobs. David Graeber (przeleciane) – Graeber napisał kiedyś świetny esej o pracach bez sensu. Niestety na jego podstawie zrobił też książkę, która treściowo nie wnosi praktycznie nic więcej. Przeczytajcie esej, nie marnujcie czasu na ksiażkę.

 

19. Stop reading the news. Rolf Dobelli (przeleciane) – tragicznie słaba argumentacja za rezygnacją z czytania/oglądania wiadomości. Sama idea nie jest zła, ale uzasadnienie było boleśnie słabe.

 

20. Nie przywitam się z państwem na ulicy. Maria Reimann – niezły zbiór przemyśleń i doświadczeń na temat niepełnosprawności i jej doświadczania.

 

21. Never Split the Difference. Chris Voss – bardzo dobra książka o negocjacji, jedna z lepszych książek, jakie czytałem w tym roku i jedna z bardziej konkretnych książek biznesowych jakie znam.

 

22. 13 pięter. Filip Springer – bardzo ciekawy reportaż o budownictwie mieszkaniowym i bezdomności w Warszawie.

 

23. The five love languages. Gary Chapman (przeleciane) –  podchodziłem z dużym dystansem, ale okazało się, że model ma przyzwoite podparcie w badaniach. Piszę o nim TUTAJ.

 

24. Włam się do mózgu. Radek Kotarski (przeleciane) – recenzja TUTAJ. Nie zachwyca.

 

25. Salt fat acid heat. Samir Nosrat – książka, która nauczyła mnie naprawdę dużo o gotowaniu. Świetna tak dla początkujących jak i dla doświadczonych kucharzy.

 

26. Co nas (nie) zabije. Jennifer Wright – historie wielkich plag… niekiedy niestety dość po łebkach, ale i tak miłe odkrywanie dziejów masowych zgonów ludzkości…

 

27. Kocie chrzciny. Lato i zima w Finlandii. Małgorzata Sidz – Finlandia nie jest typowym obiektem reportaży i właśnie dlatego tak ciekawie było się zagłębić w tą książkę i poeksplorować tą kulturę.

 

28. Inne umysły.  Peter Godfrey-Smith – ośmiornice są fascynujące, a tu mamy bardzo ciekawe wniknięcie w to jak działają te najbardziej obce z istot żywych na naszej planecie.

 

29. Kobiety, socjalizm i dobry seks. Kirsten Ghodsee – niezła argumentacja za tym, że swoboda budowania relacji (ze względu na brak przymusu finansowego) przekłada się na dużo lepsze życie seksualne, przez porównanie RFN  i NRD. Jednocześnie nie jest to najlepiej napisana (lub może po prostu przetłumaczona?) książka i momentami było trudno przez nią przechodzić.

 

30. Dźwignie wyobraźni i inne narzędzia myślenia. Daniel Dennett (porzucone w 50%) – ech, Dennett… parę niezłych narzędzi racjonalnych, ale takie bzdury o neuro, że to było po prostu smutne.

 

31. Computer Science Distilled. Wladston Ferreira Filho – jako człowiek szkolący programistów z miękkich kompetencji chcę wiedzieć jak najwięcej o tym z czym ich pracę się „je”. Ta książka to niezłe wprowadzenie do tematyki komputerów i tego jak funkcjonują.

 

32. Księga larpów polskich. Zbiór – album o LARPach. Miło było przejrzeć, ale raczej nie zagrzeje miejsca na półce.

 

33. Psychopaci. Stephen Seager (porzucone) – sensacjonalistyczny, patologizujący zaburzenia psychiczne szajs

 

34. Spod kozetki. Gary W. Small, Gigi Vorgan (porzucone) – autor bardzo chciałby być nowym Yalomem czy Sacksem i bardzo mu nie wychodzi. Nie warto.

 

35. Pandemia. Raport z Frontu. Paweł Kapusta – Covid i zwłaszcza nasze sobie z nim radzeniem jest wdzięcznym tematem na reportaże. Choć Reszka w temacie lepszy, ta książka też jest niezła.

 

36. The Gendered Brain. Gina Rippon – bardzo dobra książka na temat tego, że nie można mówić o czymś takim jak płeć mózgu, ani nawet trafnie rozpoznać płci osoby po jej mózgu. Solidne omówienie koncepcji tzw. mózgu mozajkowego. Niestety, dość ciężkie dla typowego czytelnika, raczej nie do przebrnięcia dla laików.

 

37. W czasach epidemii. Paolo Giordano – króciutki tomik powstały na początku epidemii Covid. Nie był zły, ale nie wiem czy warto do niego dziś wracać.

 

38. The Last First Snow. Max Gladstone – w zasadzie prequel dla The Craft Sequence Gladstone’a. Jeśli czytaliśmy „Two Serpents Rise” wiemy dokładnie co się w tej książce wydarzy, bo z perspektywy tamtej opowieści była to historia… Niech więc będzie dobrą rekomendacją talentu autora fakt, że i tak kibicowałem głównemu bohaterowi przez cały czas, rozpaczliwie mając nadzieję, że nie podejmie decyzji, którą już wiedziałem, że podjąć musi.

 

39. Ultralearning. Scott Young (przeleciane) – w zasadzie pierwszy Young, który mnie zawiódł. Mało treści, gimmickowe… Zaczyna mnie frustrować niski poziom książek o uczeniu się, opierających się w dużej mierze na gimmickach nie pasujących nijak do realnego życia normalnych ludzi. Nie każdego stać na to, by uczyć się języków przez rok podróży po różnych krajach. Tryb uczenia się pt. „poświęcę 80 godzin w tygodniu na uczenie się X” jest absurdalny dla typowej osoby mającej pracę, rodzinę, itp. Zaczynam mieć wrażenie, że powinno się pewne rzeczy zacząć określać mianem lifestyle-porn.

 

40. The Fearless organization. Amy Edmondson (przeleciane) –  nieco ciekawych motywów, ale standardowo w ksiazkach biznesowych potwornie przegadane. Powinno zajmować 15-20% max.

 

41. The Time Traveller’s Guide to Restoration Britain. Ian Mortimer – Mortimer dowozi interesujące treści, ale przyznam, że jego kolejne książki pisane są coraz bardziej sucho i coraz słabiej. Tą ciężko mi było zmóc, niestety.

 

42. The New Executive Brain. Elkhonon Goldberg – Mam wrażenie, że ta książka mogła być 4x krótsza i 2x prostsza. To nie jest tak, że jest treściowo pusta, to raczej tak, że na 2009 w którym była wydana miażdżąca większość treści nie wnosi nic nowego i jest jednocześnie banalna dla ogarniętych z tematem ORAZ zbyt specjalistycznie (i powiedzmy sobie szczerze: nudnie) napisana dla laików. Co nie zmienia faktu, że główna koncepcja nowatorska Goldberga – specjalizacja półkul nowość/utrwalone wzorce – jest całkiem ciekawa i jestem skłonny się pod nią podpisać. Ale to samo wiedziałem 5 lat temu po przeczytaniu pierwszych 80 stron…

 

43. Kola 2020. Zbiór (przeleciane) – zbiór artykułów o larpowaniu. Kilka było ciekawych, ale powiedzmy sobie szczerze, nabyłem ten tom z próżności, jako że jeden z artów jest mój :P

 

44. Four Roads Cross. Max Gladstone – choć rozkręcała się bardzo długo, gdy już zaczęła lecieć, to szybowała i wpadła na poziom prawdziwego dzieła sztuki. Tym razem w kategoriach wiary i zaufania. Gladstone pisarzem wybitnym jest.

 

45. Aleja Włókniarek. Marta Madejska – historia kobiet pracujących w przemyśle tkackim w Łodzi, od powstania tego miasta aż do czasów współczesnych. Bardzo ciekawy materiał, choć momentami ciężko napisany.

 

46. Polska Przydrożna. Piotr Marecki (porzucone) – brzmiało jak dobry pomysł, wykonanie… Cóż, nie rozumiem po co powstała ta książka.

 

47. Brazillionaires. Alex Cuadros – reportaż na temat hiperbogaczy w Brazylii, tego jak dochodzili do swojego majątku i co z nim robią. Dobry lek dla każdego, kto wierzy we współczesny kapitalizm… Przestanie.

 

48. Z miłości? To współczuję. Opowieści z Omanu. Agata Romaniuk – Oman jest kolejnym krajem, któremu nie poświęcono wielu artykułów, więc okazja zgłębienia tego świata była czymś bardzo ciekawym. Bardzo solidny reportaż.

 

49. Being no one. Thomas Metzinger (przeleciane) – Może jestem za głupi… Ale moje wrażenie po Being No One jest takie, że autor użył 540 stron i potwornie złożonego języka by przekazać absolutny neuro-truizm p.t. „świadomość to proces, a nie rzecz i nie ma homunkulusa”. Argh :(

 

50. Indistractible. Nil Eyar (przeleciane) – o ile poprzednią książkę Eyara, „Hooked” bardzo sobie cenię (to moja ulubiona książka o nawykach, treściwa i konkretna), o tyle ta – swego rodzaju antyteza na poprzednią – po prostu rozczarowała.

 

51. Spal pracownię matematyczną. Jason Wilkes (porzucone) – nie powiem, ta książka zdecydowanie sprzyja lepszemu zrozumieniu matematyki… Aczkolwiek nie pomogła mi w tym, że matematyka jest dla mnie po prostu wciąż za nudnym tematem i nie podołałem do końca.

 

52. The Shallows. Nicholas Carr  – ironiczne jak książka narzekającą ze internet nas ogłupi jest nabrzmiała i rozlana pusta treścią. Jak książka narzekającą na zmieniające się trendy jest tak skrajnie nieudolna w ich przewidywaniu. Jak książką o płytkości… jest płytka w swej argumentacji i pozbawiona sensownego uzasadnienia. Do tego neurobelkot, że aż żeby bolą, przemieszany z wyssanymi z palca interpretacjami. Długo nie mogłem się do niej zabrać – i to była niestety dobra intuicja.

 

53. How Emotions Are Made. Lisa Feldman Barett – pierwsze 2/3 książki bardzo cenne, ostatnie 1/3 bardzo słabe, ale dla tych 2/3 zdecydowanie warto przeczytać. Artykuł nią zainspirowany TUTAJ.

 

54. A world withot work. Daniel Susskind – z jednej strony bardzo solidnie napisana książka o tym, jak technologia, zwłaszcza AI, zastępuje ludzi i doprowadzi prawdopodobnie do świata gdzie pracy do wykonania jest dużo mniej niż ludzi (tytułowego „świata bez pracy”), wraz z problemami z tym związanymi. Zdecydowanie lepsza od np. „Bullshit Jobs” Graebera. Z drugiej… Cóż, miałem wrażenie, że książka będzie głównie o tym świecie. A poświęca mu może ostatnie 5-10% i robi to bardzo pobieżnie, 90-95% zostawiając na drogę. To bardzo dobrze uargumentowana droga, ale chętniej poczytałbym o tym co tam jednak zastaniemy i jak się tam umościć.

 

55. Reflections. Idries Shah – mała głęboka książeczka do której regularnie lubię wracać. Właśnie ku refleksji ;)

 

56. Fajny kraj do życia. Michał Sutowski – ok, ale zabrakło mi czegoś co byłoby naprawdę wow, czegoś wychodzącego poza zdroworozsądkowe rozwiązania.

 

57. Druga fala prywatyzacji. Łukasz Pawłowski – dobra i ciekawa… Tylko potwornie krótka. To raczej bardzo długi artykuł prasowy, niż pełna książka, co, przyznam, trochę mi przeszkadzało. Z drugiej strony mam wrażenie, że prawdziwym targetem są politycy, a oni nic dłuższego nie przeczytają.

 

58. Overkill. Paul Offit – niezła książka odnośnie jednego z realnych problemów ze współczesną medycyną, czyli nadmiernym/przedwczesnym diagnozowaniu i zbędnych terapiach.

 

59. William Pitt the Younger. William Hague – książka, która dłuuuugo czekała na swoją kolej (kupiłem ją w ramach bonu, jaki dostałem w Cranstoun od współpracowników na pożegnanie w lecie 2003 roku!), ale była naprawdę ciekawa gdy już się za nią zabrałem. Po raz pierwszy czytałem o wojnach napoleońskich z perspektywy anty-francuskiej i pokazało to naprawdę inne oblicze tych walk.

 

60. What you see is who you are. Szymon Brodziak (album) – piękny album i omówienie tego jak powstało wiele z tych zdjęć.

 

61. Our final warning. Mark Lynas – pamiętasz jak pisałem o globalnym ociepleniu? Byłem hiper optymistą. Jest duuużo, duuużo gorzej. Solidna, mocno osadzona w nauce książka.

 

62. The ruin of angels. Max Gladstone – najnowsza książka z Craft Cycle. Jak coraz częściej u niego – długie rozkręcenie, ale przecudownie jakościowy payoff na koniec tego wszystkiego. Bardzo warto.

 

63. This is how we lose the time war. Amal El-Mohtar i Max Gladstone – Gladstone inaczej, tym razem o romansie dwójki agentek (choć w zasadzie płeć jest dla nich chyba kolejną rękawiczką do zmiany) w wojnie o kształtowanie czasu między dwiema skrajnymi przyszłościami. Dobre, słodkie, angażujące.

 

64. The mind is flat. Nick Chater (przeleciane) – miała być ciekawa książka o neurologii i świadomości. Wyszedł bardzo przeciętny i nieodkrywczy kawałek tekstu. Z czym do ludzi?

 

65. Cyfrodziewczyny. Karolina Wasilewska – historia kobiet w polskiej informatyce. Dobrze napisana i bardzo ciekawa.

 

66. Zanim zostaniesz sędzią. Dariusz Czajkowski –  zabawna krótka książeczka „z życia” sędziego, wraz z przekrojem różnych, nieraz bardzo intrygujących spraw.

 

67. Narodowy populizm. Roger Etwell, Matthew Godwin (porzucone) – tak jak momentami autorzy poruszali ciekawe kwestie i nawet skłonili mnie do zmiany zdania w jednej kwestii (apologetyki populizmu), to rozlana argumentacja oraz straszna apologetyka w wielu punktach jednak skłoniły mnie do porzucenia całości.

 

68. Sobremesa. Mikołaj Buczak – sympatyczny reportaż o Hiszpanii. Lekkie, ale ciekawe.

 

69. Crispin’s Model. Max Gladstone – nowelka w lovecraft’iańskich klimatach. Nie jest zła, ale daleko tu do pełni Gladstone’a.

 

70. Inferior. Angela Saini – z jednej strony nie wydaje mi się, żebym z tej książki wyciągnął cokolwiek nowego dla siebie. Z drugiej jest to prawdopodobnie najlepsza wprowadzająca książka do współczesnego feminizmu, jaką mogę dziś polecić, upraszczająca i popularyzująca prace Cordelii Fine, Giny Rippon i wielu innych świetnych naukowczyń.

 

71. The Age of Scientific Sexism. Mari Ruti – totalna, absolutna, dogłębna rzeź psychologii ewolucyjnej jako nauki. Droga, ale zdecydowanie warta przeczytania. Konkretna, merytoryczna, ostra i precyzyjna. Warto.

 

72. Kebabistan. Krystian Nowak – mieć taki temat i tak go nie wykorzystać, pisząc praktycznie o wszystkim tylko nie o samej kwestii… ech :( Szkoda.

 

73. Power. Jefferey Pfeffer (przeleciane) – pseudonaukowy szajs, nie marnuj czasu

 

74. God: The failed hypothesis. Victor Stenger (porzucone) – lubię Stengera, ale tutaj trochę za bardzo bił martwą Eponę…

 

75. Nocą drony są szczególnie głośne. Wolfgang Bauer – reportaże ze stref kryzysu od Sudanu przez Somalię po Pakistan. Niezłe, choć kilka odstaje jakością od innych.

 

76. Trumps of Doom. Roger Zelazny – do Kronik Amberu wracam w zasadzie co roku. Zwykle czytuję kroniki Corwina, tym razem sięgnąłem po Merlina i jest nieźle, ale jednak wolę ojca.

 

77. Zero to one. Blake Masters i Peter Thiel (porzucone) – było mi polecane jako dobra treściwa książka biznesowa, odpadłem – lanie wody bez realnych treści

 

78. Good strategy, bad strategy. Richard Rumlett (porzucone) – było mi polecane jako dobra treściwa książka biznesowa, odpadłem – lanie wody bez realnych treści

 

79. High Output Management. Andrew Grove – było mi polecane jako dobra treściwa książka biznesowa i tym razem było to polecenie trafne, to faktycznie jest dobra, treściwa książka biznesowa, którą warto przeczytać

 

80. Miraż. Trzy lata w Azji. Andrzej Meller – od Gruzji, aż po Sumatrę, zbiór mikro-reportaży z trudnych rejonów.

 

81. Więźniowie geografii. Tim Marshal – bardzo ciekawe omówienie tematyki geopolitycznej i tego jak kształtuje ją geografia. Warto przeczytać by zrozumieć wiele procesów na świecie.

 

82. Niekochalni. Lęk przed bliskością. Andrzej Gryżewski i Sylwia Sitkowska – zdecydowanie jedna z lepszych książek Gryżewskiego, solidnie zagłębiająca się w temat lęku przed bliskością i jego konsekwencji.

 

83. Ołowiane dzieci. Michał Jędryka – reportaż, który zaczyna się jak naprawdę dobry kryminał i już tu myślę, że będzie coś krajowego na poziomie „Evicted”… tylko po to, by po chwili gwałtownie wszystko padło. Niestety, realna historia po prostu nie udźwignęła stylu narracji.

 

84. White Fragility. Robin DiAngelo bardzo dobry tom, do którego wróciłem po pewnym czasie. Na jego podstawie powstał TEN WPIS.

 

85. Poczucie samoskuteczności jako moderator wpływu afektu na wykonanie zadań. Tomasz Niemiec – brzmi jak praca doktorska i pewnie taką była. Ciężkie, naukowe, treściowo ok.

 

86. Stokrotne dzięki. A.J.Jacobs – leciutki tomik Jacobsa, nie dający tak do myślenia jak wiele jego innych, aczkolwiek zwinąłem z niego fajny zwyczaj na zasypianie (wymienianie rzeczy na kolejne litery alfabetu za które jestem wdzięczny).

 

87. Biohacking. Karol Wyszomirski (przeleciane) – bioszajs. Nie tykać nawet kijem.

 

88. Nie chcę o tym mówić. Jak poradzić sobie z męską depresją. Terrence Real – świetna książka na temat męskiej depresji i oporów przed terapią. Nieco zbyt przegadana, ale też zdumiewająco progresywna jak na chwilę gdy była napisana. Zdecydowanie polecam, mój nr. 2 na 2020.

 

89. Stan Krytyczny. Paweł Reszka – reszka robi to co mu wychodzi najlepiej, czyli masakruje służbę zdrowia faktami, tym razem odnośnie reakcji na Covid.

 

90. Inteligencja percepcyjna. Brian Boxer Wachler (porzucone) – pseudonaukowy szajs.

 

91. Ukrainki. Co myślą o Polakach u których pracują. Monika Sobień-Górska – jak wygląda Polska z perspektywy najemnych pracowników? Dobry zbiór reportaży.

 

92. Szramy. Jak psychosystem niszczy nasze dzieci. Witold Bereś, Janusz Schwertner – książka stanowi rozwinięcie wybitnego artykułu Miłość w czasach zarazy. Nie wnosi może aż tak wiele ponad artykuł, ale i tak warto przeczytać.

 

93. Men who hate women. Laura BatesLaura Bates powraca z analizą środowiska manosfery – od inceli, PUA, MGTOW przez powiązane z nimi środowiska prawicowych trolli, aż po media które wyciągają pomysły tych grup (niekiedy bezpośrednio terrorystycznych, jak incele) na światło dzienne i legitymizują ich chore fantazje… Oraz jak sobie z nimi radzić. Dwutorowo – z jednej strony prawnie reagując na czysty terroryzm wielu tych środowisk. Z drugiej przez outreach, bo wiele z osób luźniej powiazanych z tymi działkami to przestraszeni i zgubieni chłopcy. Można im też pomóc -ale też nie można ich trywializować, bo tacy są najlepszymi rekrutami terrorystycznymi.

 

94. Typowy kot. Kot, typowy – lekkie i zabawne. Na tyle miłe, że kupiłem inne książki autorów.

 

95. Down Girl. Kate Mann – bardzo dobra, głęboka analiza tego, jak patriarchat myśli o kobietach i jakie role im narzuca.

 

96. Highly Sensitive Person. Elaine Aron (przeleciane) – w 95% szajs. O tej tematyce pisałem TUTAJ.

 

97. Wrażliwość: Dar czy przekleństwo. Ilse Sand (przeleciane) – lepsze niż powyższe, choć i tak sporo błędów. O tej tematyce pisałem TUTAJ.

 

98. 50 twarzy tindera. Joanna Jędrusik – sympatyczny reportażo-felietono-autobiografia o seksie, związkach i tinderze.

 

99. Wielki Ogarniacz Życia. Pani Bukowa – przyjemna, zabawna książeczka

 

100. Jak Umieramy. Roman Schulz – wybitny pierwszy rozdział o przygotowaniach do śmierci i ostatnich chwilach i po prostu porządne dalsze o tym co dzieje się z naszymi zwłokami, jak to funkcjonuje prawnie, itp.

 

101. To nie jest propaganda. Peter Pomerantsev – momentami bardzo przegadana, a momentami niezwykle fascynująca książka o tym, jak wygląda współczesna propaganda i jakie ma konsekwencje.

 

102. Wielki Ogarniacz Życia we 2oje. Pan Buk i Pani Bukowa – całkiem zabawny tomik luźnych humorystycznych tekstów, choć gorszy od pierwszego Ogarniacza czy Typowego Kota

 

103. Fire cannot kill a dragon. James Hibberd – kulisy powstawania Gry o Tron i powód ostatecznej rozpaczy fanów Stannisa ;)

 

104. Rage becomes her. Soraya ChemlyNajlepsza książka w tym roku. Choć wiele to powtórki rzeczy, które znałem z innych (dlaczego kobiety mają prawo być wściekłe) i nieco zabrakło mi rozwinięcia głównego tematu – jak kobiety mogą dbać o swoje prawo do wściekłości, jak przestać kierować swój gniew do wewnątrz, a zacząć na zewnątrz.

 

105. Doing good better. William McAskill – dobra książka, pełną recenzję przeczytasz TUTAJ.

 

106. Wielki ogarniacz pracy. Pan Buk i Pani Bukowa – spośród wszystkich humorystycznych książek tych autorów zdecydowanie najsłabsza, porządnie zaśmiałem się może raz

 

107. Blood of Amber. Roger Zelazny – druga ksiązka z kronik Merlina, wciąż bardzo sympatyczna, wciąż przegrywa z kronikami Corwina :)

 

108. Inaczej. Radek Kotarski (przeleciane) – doceniam autora za to, że po niezbyt przychylnej recenzji poprzedniej książki podesłał mi i tak tą. Jest nieco lepiej, ale tylko nieco, niestety. Książka, która z bibliografii powinna być dużo lepsza niż jest i w której raz za razem bolało mnie „stary, szczerze, za darmo bym Ci skonsultował by to było lepsze, bo obecnie ten poziom banału po prostu boli…”

 

109. Silna marka na linked in. Angelika Chimikowska (przeleciane) – dość przeciętna książka o promocji na LI. Jest kilka rzeczy do wyciągnięcia, ale nie powala.

 

110. Entitled. Kate Mann – gdybym nie czytał „Rage becomes her” pewnie doceniłbym tą Mann dużo bardziej. Niestety „Rage” jest zdecydowanie lepszy w tym co opisuje, a w tej książce nieco zabrakło mi skupienia się na tytułowym poczuciu „mnie się należy”.

 

Top 10

110 książek czytać nie będziesz. Co zdecydowanie warto?

1. Rage becomes her

2. Nie chcę o tym mówić. Jak poradzić sobie z męską depresją.

3. How emotions are made.

4. White fragility

5. Doing good better

6. The age of scientific sexism

7. Never split the difference

8. Our final warning

9. Men who hate women

10. Salt fat acid heat

 

Popkultura

Nie będę tu wymieniał, w odróżnieniu od poprzednich lat, wszystkiego co widziałem, czytałem, grałem. Zamiast tego zdecyduje się na krótkie podsumowania i „najlepsze z”. Zbyt dużo było rzeczy po prostu średnich, by podejsć do tematu inaczej

 

Filmy

12 obejrzanych filmów. Jeden wybitnie zły (Rise of Skywalker), kilka ok (Birds of Prey, Mercury 13, The Old Guard), nic naprawdę dobrego. Może 2021 będzie pod tym kątem lepszy. W sumie obejrzałem ledwie 40% tyle filmów ile w 2019, nic więc dziwnego, że nie trafiłem na nic świetnego.

 

Seriale

14 sezonów, 9 różnych seriali. Tu było lepiej. Świetna Harley Quinn (zwłaszcza pierwszy sezon, team King Shark 4Ever :P ). Bardzo dobry trzeci sezon Broadchurch. Niezły Wiedźmin. Rozczarowało nieco natomiast Transformers Siege, no ale cóż. Ogólnie, podobna ilość czasu jak w 2019 i jestem w miarę zadowolony z tego, co za ten czas „nabyłem”.

Gry:

Siedemnaście ukończonych tytułów, choć przyznam, że koło kwietnia zastanawiałem się, czy to ze mną coś jest nie tak, jakaś ahedonia lub przesyt, czy też twórcy przestali robić dobre gry? Nic co wychodziło jakoś mnie nie porywało. Na szczęście rok pokazał kilka perełek, jak cudownie absurdalny Wasteland 3 (miałem w sojusznikach miodożera, cyberkurczaka Poultrona i złoty toster strzelający płonącymi grzankami, czego chcieć więcej?), niesamowicie kreatywne There is no game, bardzo solidne Desperados 3 no i wybitny Hades. Ogólnie wyszło dużo lepiej niż sądziłem i z gier jestem w sumie całkiem zadowolony. Jak porównuję z 2019 to było wręcz bardzo dobrze.

Komiksy:

26 skończonych serii, ale większość niestety była ogromnym rozczarowaniem. Wyjątkiem był Batman (2016)-  zacząłem czytać od City of Bane i jestem wielkim fanem tego, jak Tom King spróbował odświeżyć tę postać. A już odcinek poświęcony relacji Bruce’a i Seliny był absolutną perełką. Niezły był też drugi sezon Reaver’a, a podium zamyka pierwszy sezon Once and Future – nie jest to może najlepszy Gillian, ale wciąż jest to Gillian ,więc masa kreatywności i fajnych pomysłów.

Teatr i kultura

Jeśli coś w tym roku padło, to właśnie życie teatralno-kulturowę. Owszem, doceniłem cudowne doświadczenie udziału w ostatnich dwóch koncertach Mechanizmów (wiedzieli, kiedy uciec z tej planety, dranie!), ale później było już dość słabo i niemal wyłącznie wirtualnie. Na żywo widziałem jeszcze Upadłe Anioły w Och Teatrze (bardzo meh!) oraz, już w czasie pandemii, 100 lat polskiej piosenki w Buffo (i tam ruszył mnie przede wszystkim klimat samego przedstawienia w reżimie sanitarnym, nadającym całości bardzo nietypowego smaku). Oprócz tego nieco koncertów wirtualnych, które mają swój urok, ale jednak co na żywo, to na żywo.

LARPy, RPGi i Planszówki

Tylko jeden LARP i to wirtualny – i przyznam, brakuje mi tego. Za to udało się pociągnąć cudownie absurdalny cykl sesji SCP/Fate, rozegrałem też w sumie 121 partii planszówek (z czego zanotowałem 22 kooperacyjne, 38 przegranych i 35 zwycięstw) w 53 różnych tytułach. Tego mi chyba najbardziej brakuje – regularnych larpów i/lub sesji oraz spotkań na planszówki z nieco szerszym gronem znajomych (ograniczone, na szczęście, mam, ale to jednak dość niewielki zakres wobec typowego). Może 2021 wyjdzie pod tym względem nieco lepiej…

I to chyba tyle :) Dużo książek. Nieco gier i seriali. Odrobina innej popkultury. Czy 2021 wyjdzie lepszy pod tym względem? Zobaczymy :)


Masz pytanie z zakresu kompetencji miękkich/soft skills? Kanał Self Overflow dostarcza odpowiedzi z tego zakresu, dostosowanych w szczególności do potrzeb osób z sektora IT. Co tydzień nowe filmy z odpowiedziami na pytania od naszych widzów!

Przykładowe pytania:

 

Podziel się tym tekstem ze znajomymi:
Następny wpis
Poprzedni wpis