Gaslighting, czyli manipulacja przez negowanie doświadczeń

Gaslighting to forma przemocy psychologicznej i manipulacji, polegająca na celowym, ustawicznym skłanianiu drugiej osoby do podważania swoich doświadczeń i wspomnień, osądu i oceny rzeczywistości. Często używana przez psychopatów i narcyzów, ma bardzo negatywne skutki dla psychiki ofiary. Dla przykładu, zdradzający mąż może zacząć przekonywać żonę zwracającą uwagę na jego dziwne zachowania, że jest przewrażliwiona, nadmiernie zaborcza, a w ogóle to na pewno te koleżanki ją do tego nakłaniają, bo chcą zepsuć jej wspaniałe małżeństwo, więc lepiej niech przestanie się z nimi zadawać. Albo manipulująca matka może przekonywać dziecko, że zawsze wykazywało się zainteresowaniem jakąś dziedziną, ignorując jego protesty lub tłumacząc, że pewnie mu się jakieś kwestie przyśniły i pomieszał sen z rzeczywistością. Długoterminowe podtrzymywanie takich zachowań może mieć potężne i bardzo negatywne skutki dla funkcjonowania ofiary. Zaczyna ona podważać swoje postrzeganie świata, wątpić w najprostsze nawet kwestie, odczuwać ogromne poczucie winy bo jednocześnie czuje coś, ale czuje też, że nie ma prawa do czucia tych rzeczy.

Choć tradycyjnie gaslighting opisywał zjawisko manipulacji, obecnie coraz częściej odnosi się ten termin również do nadmiernego podważania własnych uczuć i prawa do nich. Wspominałem o tym w kontekście problemów z radzeniem sobie z sytuacją pandemiczną, gdy wiele osób ciężko znosząc tą sytuację jednocześnie odmawiało sobie prawa do takich reakcji, myśląc „Inni mają jeszcze gorzej.” Owszem, mają, ale to nie podważa niczyjego prawa by czuć się źle w swojej własnej sytuacji. Masz prawo do swoich uczuć, jakie by one nie były – i jednocześnie możesz też wykazywać empatię wobec tych, którzy mają gorzej niż Ty.

Ok, mamy już zarys gaslightingu. Przyjrzyjmy się bliżej jego genezie, mechanizmom działania, metodom przeciwdziałania, jak również wyjaśnijmy czym gaslighting nie jest – bo zdarza się też, że ten termin bywa nadużywany.

 

TRIGGER WARNING/ Ostrzeżenie o potencjalnym wyzwalaczu: 

Gaslighting jest bardzo toksyczną formą relacji, często zostawiające trwałe ślady na psychice ofiary. Sam jest formą przemocy psychicznej, do tego bywa używany m.in. w kontekście przemocy fizycznej czy seksualnej. W tekście będą padały przykłady wypowiedzi gaslightingującej, które mogą być trudne dla osób, które doświadczyły form takiej przemocy. Będę się starał ich nie eksponować za bardzo, ale moim celem jest tu też uświadomienie niektórych osób, które mogły padać ofiarą gaslightingu, że to właśnie mogło je spotkać. (Oraz niektórych osób nieświadomie stosujących gaslighting, że warto tego nie robić.) To wymaga konkretnych przykładów.

 

 

Gaslighting, czyli lampogazowanie? Ale że co?

Termin „gaslighting” jest jednym z tych, które pierwotnie odnosiły się do dzieł kultury istotnych w momencie stworzenia terminu, ale szybko zapomnianych.  W efekcie może dziś sprawiać nieco dziwne wrażenie. O jakie lampy gazowe chodzi?

Cóż, „gaslighting” odnosił się pierwotnei do sztuki „Gas Light”/ „Lampa Gazowa”. Opowiada ona o mężu, który stara się doprowadzić do uznania swojej zdrowej żony za niepoczytalną i zamknięcia jej w zakładzie psychiatrycznym. W tym celu stosuje szereg manipulacji, na przykład zmienia drobne elementy ich mieszkania, po czym udaje, że zawsze takie były. Tytułowa lampa gazowa przejawia się tym, że mąż przyciemnia gazowe światła w ich domu (w niektórych adaptacjach – sprawia, że migoczą), a gdy jego żona zwraca na to uwagę, on udaje że nic takiego się nie dzieje i sugeruje, że ma ona przewidzenia.

Choć powyższy przypadek jest oczywiście fikcyjny, to sam gaslighting jest częstym zjawiskiem. Na tyle częstym, że wręcz dotyczy go jedna z krytyk psychiatrii. Historyczna tendencja do diagnozowania kobiet jako histerycznych (i obecna tendencja do naddiagnozowania u nich zaburzenia typu borderline) była właśnie formą systemowego gaslightingu. Do dziś gaslighting bywa używany do manipulacji przez specjalistów od zdrowia psychicznego, np. odrzucających doświadczenia pacjentów jako „reakcję na leki” albo „opór terapeutyczny. Problem gaslightingu nie ogranicza się jednak tylko do. Świetnie radzimy z nim sobie na co dzień. Zwykle w związkach i częściej w formie „mężczyzna wobec kobiety” lub „rodzic wobec dziecka” niż na odwrót (ze względu na kwestię dynamiki władzy), ale gaslighting jest też często np. elementem mobbingu w pracy czy zachowań różnych guru (czy to sekt, czy rozboju osobistego). Co więcej, ludzie często sami się gaslightingują, odbierając sobie prawo do określonych emocji czy przemyśleń.

 

Jedna z głównych badaczek tej tematyki, Kate Abramson, opisała osoby stosujące gaslighting jako nie są w stanie znieść nawet możliwości niezgody czy krytyki ze strony pewnych osób. Celem Gaslightingu jest nie tylko obalenie takiej niezgody, ale zlikwidowanie samej możliwości jej wystąpienia przez podważenie obrazu siebie ofiary jako kogoś zdolnego do samodzielnego podejmowania decyzji, zabierania głosu, itp. Chodzi nie tylko o uciszenie jakiejś jednej konkretnej krytyki, ale o doprowadzenie do sytuacji, gdy sama myśl o krytyce przestaje być możliwa. (Skojarzenia z celami Ministerstwa Miłości w Orwellowskiej Oceanii są tu jak najbardziej na miejscu.)

 

Gaslighting jest jednocześnie wyjątkowo toksyczną i wyjątkowo skuteczną metodą długotrwałej manipulacji. Stopniowe podważanie oceny rzeczywistości ofiary i ograniczanie jej poczucia sprawczości do samego dokonywania takich ocen sprawia, że staje się ona coraz bardziej uzależniona od sprawcy. To on definiuje rzeczywistość ofiary, a próby podważania tej definicji stają się z biegiem czasu coraz trudniejsze. To bardzo wygodny układ dla sprawcy, bo z biegiem czasu ofiara sama przejmuje na siebie część „obowiazków” manipulacji. Sprawca nie musi już nawet podważać doświadczeń ofiary. Ta sama z siebie zaczyna wątpić w to co widzi, słyszy czy czuje. Jednocześnie zaczyna coraz bardziej polegać na ocenach i informacjach podawanych przez sprawcę. W końcu „nie może” ufać sobie, a sprawca już „dowiódł” że zależy mu tylko na dobrze ofiary. A przynajmniej takie złudzenie wykreował w jej głowie.

 

Gaslighting bywa regularnie wykorzystywany między innymi w takich kwestiach jak:

  • ukrywanie zdrady w związku czy małżeństwie („Jesteś strasznie przeczulona. Duszę się już od tej Twojej zazdrości, nic dziwnego, że potrzebuję czasem wyjść na dłużej się przewietrzyć.)
  • ukrywanie innych problemów, np. uzależnienia od hazardu („Nie, źle pamiętasz, wydaliśmy w tym miesiącu dużo więcej. Ty w ogóle nie masz głowy do pieniędzy, wiesz? Zostaw może mi te sprawy!”)
  • kontrolowanie zachowania drugiej osoby, zwłaszcza w kontekście autonomii („No widzisz, sam nie wiesz czego chcesz. Słuchaj rodziców, my wiemy lepiej!”)
  • narzucania narracji, także w kontekstach ekstremalnych i kryminalnych („Jaki gwałt, przecież sama tego chciałaś! Non stop dawałaś mi jasne sygnały, nie pamiętasz?”)
  • usprawiedliwianie i trywializowanie przemocy – fizycznej, psychicznej, seksualnej, mobbingu („Jesteś przewrażliwiony. Przesadzasz. Czasem sobie zażartuje, a Ty od razu robisz z tego aferę!” )
  • przerzucenia odpowiedzialności i poczucia winy na ofiarę („Widzisz do czego mnie zmusiłeś? Przecież ja nie chciałem Cię bić, tak bardzo tego nie chciałem! Przeproś za to, że mnie sprowokowałeś!” )
  • odizolowanie ofiary od wsparcia społecznego („Te twoje koleżanki ewidentnie próbują cię nastawić przeciwko mnie i gadają ci ciągle jakieś głupoty!”)
  • mobbing i wykorzystywanie ludzi w pracy („Przecież ci nie kazałem siedzieć po godzinach. Zresztą i tak zrobiłeś ten raport zupełnie inaczej, niż miałeś go zrobić. Że niby dałem ci inne polecenia? Ewidentnie źle mnie zrozumiałeś!”)
  • narzucenie nowej tożsamości, wymuszenie zmiany z którą druga osoba nie czuje się komfortowo („Kochanie, sama wspominałaś, że ta aktorka jest atrakcyjna.  Czyli widzisz, masz skłonności biseksualne. Pociągają cię też kobiety! Po prostu musisz sobie pozwolić na ich wyrażenie, a obecnie się wstydzisz pod wpływem norm społecznych. Zobaczysz, jeszcze się odważysz. A wtedy sobie zrobimy trójkącik z jakąś fajną dziewczyną z Tindera.”)
  • uzasadniania restrykcyjnych i dyskryminujących polityk („Kobiety dały sobie zawrócić w głowie tą lewicową propagandą i utraciły świadomość tego, co dla nich naprawdę ważne. My wprowadzimy prawo, które zmusi je do zrozumienia tego, jak już będą miały dziecko to same poczują instynkt macierzyński i będą wiedziały, że to jest ich rola w życiu.” )
  • w polityce gaslighting bywa używany jako sposób narzucania narracji (Donald Trump jest tu politykiem szczególnie znanym ze stosowania takich metod, wprost negując rzeczywistość.)
  • w sektach i innych izolujących grupach („Tylko my znamy prawdę, jeśli wątpisz w naszą prawdę, to przejaw skażenia zewnętrznym światem, które musisz przepracować” – oczywiście rzadko kiedy podane tak bezpośrednio. Zwykle podaje się to przy użyciu sformułowań bliższych powyższym.)

 

Warto wskazać, że relatywnie niewielki procent osób stosujących gaslighting robi to celowo i z wyrachowaniem. Spotkałem się tu z szacunkami na poziomie 5-10% i myślę, że są one uzasadnione. (Choć w tych sytuacjach jest to już bardzo toksyczne i paskudne stosowanie tych narzędzi. W większości przypadków ludzie wchodzą w gaslighting nieświadomie, choć wciąż mogą go używać bardzo regularnie i z bardzo złymi skutkami.

Ich motywacją jest lęk przed utratą kontroli, konfrontacją z jakimś własnym problemem czy przed odejściem drugiej osoby.

Albo niechęć do konfrontacji z trudnymi sytuacjami. („Czuję się niekomfortowo z emocjami, więc jeśli przekonam dziewczynę, że jej silne emocje są irracjonalne, to nie będę musiał sam się z nimi konfrontować”).

Albo jakaś forma uprzedmiotowienia drugiej osoby, często połączona ze swego rodzaju lenistwem („wygodnie mi z tym partnerem, ale nie pasują mi dwie jego cechy, więc wmówię mu, że wcale ich nie ma, zamiast szukać kogoś takiego, kogo bardziej zdołam zaakceptować bez istotnych zmian”.)

Albo po prostu wyuczone stereotypy, których nawet specjalnie nie przemyśleliśmy. („Wszyscy faceci tacy są, jeśli jesteś facetem i nie wykazujesz takiej cechy, to znaczy, że coś jest z tobą nie tak.”)

Albo pochodna wychowania, naśladowanie rodzinnych wzorców zachowań. (Jeśli czyiś rodzice, lub jedno z rodziców, miało tendencje do podważania czegokolwiek nie pasującego do ich rzeczywistości, dorosłe dziecko może powielać ten wzorzec.)

 

 

Dlaczego gaslighting jest tak zły?

Niezależnie od tego, czy robią to z wyrachowaniem, czy bezmyślnie, gaslighting jest po prostu potwornie szkodliwy. Ulegająca mu ofiara zaczyna coraz bardziej podważać swoje oceny. Coraz bardziej wątpić w siebie i to jak postrzega sytuację. Ulega coraz większemu wpływowi sprawcy i coraz bardziej wątpi w swoją ocenę rzeczywistości. W ofierze zaczyna rosnąć poczucie winy, powtarzać się obawy, wątpliwości czy ma prawo jakoś myśleć czy się czuć. Traci poczucie własnej sprawczości i przeświadczenie o możliwości podejmowania dobrych decyzji. Godzi się na coraz gorsze warunki i zachowania drugiej strony, na coraz większe nagięcia swoich granic, a często zupełnie traci swoje granice.

Osoby doświadczające gaslightingu często zauważają w swoim życiu szereg powtarzających się, negatywnych zmian, takich jak:

  • zaczynają się coraz bardziej obwiniać i stawiać w roli „tego złego” nawet jeśli nie robią niczego nieprawidłowego
  • zaczynają podważać własne decyzje, zastanawiać się coraz bardziej „czy na pewno tu dobrze zrozumiałem/czegoś sobie nie wymyśliłam/ nie przesadzam?”
  • odbierają sobie prawo do odczuwania pewnych rzeczy i czują się winne ilekroć mimo wszystko to czują, podobnie z pewnymi myślami
  • zaczynają ciągle przepraszać
  • zaczynają mieć kłopoty ze wskazywaniem swoich granic, ich obroną czy nawet uświadomieniem ich sobie
  • często usprawiedliwiają niefajne zachowania wobec siebie  ze strony partnera/ki (w przypadku gaslightingu w związku romantycznym), szefa lub osób z zespołu (w wypadku gaslightingu w pracy), itp.
  • zaczynają wielokrotnie w ciągu dnia zastanawiać się czy nie są przewrażliwione, czy nie przesadzają, czy coś nie jest z nimi nie tak, że czują się jak się czują?
  • konfrontując się z osobą którą podejrzewają o gaslighting i odnosząc się do jej niepożądanych zachowań mają wrażenie jakby stały w miejscu mówiąc to samo w kółko i nijak nie docierając do drugiej osoby, albo odkrywając, że są nagle w środku zupełnie nieoczekiwanej kłótni
  • jednocześnie mają poczucie, że powinny być bardzo szczęśliwe, bo przecież mają masę wspaniałych rzeczy w życiu/związku/pracy oraz czują się zupełnie nieszczęśliwe i sfrustrowane w tych samych obszarach i nie potrafią powiedzieć dlaczego
  • spędzają dużo czasu rozkminiając „co jest ze mną nie tak?”
  • zaczynają celowo unikać pewnych tematów lub kłamać, aby uniknąć spodziewanych ataków lub tłumaczenia się
  • wolą robić coś niechcianego lub nielubianego niż ryzykować dyskusje w danym temacie, bo wyjdą z niej czując się dużo gorzej, niż zgadzając się na złamanie swoich granic
  • zastanawiają się czy są „wystarczająco dobrymi” partnerami, pracownikami, itp. (lub wręcz rozkminiają czemu na pewno nie są)

Co istotne, nie chodzi o pojedynczy przejaw takich myśli czy zmian. Gaslighting prowadzi do rozległych i potencjalnie trwałych (choć oczywiście możliwych do przepracowania) zmian tego typu u ofiar.

Nie trudno sobie wyobrazić, że jakość życia osób poddanych systematycznemu gaslightingowi dramatycznie spada. A na czym ten gaslighting ma konkretnie polegać?

 

Zachowania gaslightingowe to między innymi:

Trywializacja

Czyli reinterpretacja zachowań i odczuć ofiary jako czegoś nieistotnego, nie wartego wysłuchania, przejściowego lub niedojrzałego. Oznacza to, że nie trzeba się tą kwestią zajmować, a ewentualny brak reakcji sprawcy, nawet w kryzysowej sytuacji, był w pełni uzasadniony i jakiekolwiek uwagi ofiary sygnalizują problem z ofiarą, a nie ze sprawcą.

Wariantem trywializacji jest też strategia „Znam cię lepiej, niż ty sam/a”, gdzie reakcje ofiary są trywializowane jako chwilowy wybuch i coś co nie odzwierciedla tego jak „naprawdę” myśli.

Np.

„Przecież wiem, że i tak byś sobie nic naprawdę nie zrobiła i to było tylko na pokaz.”

„Przesadzasz! Jesteś przewrażliwiony.”

(Ironicznie.) „Ojojoj, no rzeczywiście, tak bardzo cię tu skrzywdziłam, no po prostu straszna jestem niemożebnie. Drugi ze mnie Hitler!”

„Zdenerwowałaś się. Uspokoisz się i zmienisz zdanie.”

„Wyolbrzymiasz, że cię niby uderzyłem. To było lekkie popchnięcie. No już, przestań się dąsać!”

 

Etykietkowanie

Jeśli trywializacja nie działa, sprawcy gaslightingu często stosują jego rozszerzoną wersję, czyli etykietkowanie, opisując zachowania, emocje czy doświadczenia ofiary w sposób, który podważa jej stanowisko i ocenę rzeczywistości. Uzasadniona złość może stać się przejawem problemów emocjonalnych, zaburzenia borderline, histerii czy innych „problemów ze sobą” ofiary. Usprawiedliwione wątpliwości mogą być przejawem „nadmiernej lękliwości”, „tchórzostwa”, „niezdecydowania” czy „niedojrzałości”. Jeśli sprawcy uda się przekonać ofiarę do przyjęcia tych etykietek (nawet na próbę, tylko po to by spróbować je odrzucić), uzyskuje ogromny wpływ na jej postrzeganie rzeczywistości. „Czy to zachowanie znaczy, że jesteś niedojrzały?” zaczyna się zmieniać w „Jak bardzo jesteś niedojrzały?”, potem w „Dlaczego jesteś aż tak niedojrzały, co jest z tobą nie tak?”, by skończyć na „Zobacz jak ja się dla ciebie poświęcam, skoro zadaję się z tobą mimo tej twojej ogromnej niedojrzałości! A co ty dla mnie robisz w zamian?”

Wyjątkowo podłym, ale często stosowanym trikiem jest połączenie trywializacji z etykietkowaniem. Najpierw sprawca trywializuje czyjeś zachowanie („No ale czym ty się przejmujesz?”) po czym używa tej trywializacji, którą zdołał narzucić jako „obiektywną” interpretację, by narzucić dodatkową etykietkę ofierze („Widzisz jaka jesteś niestabilna emocjonalnie? Byle głupota i od razu wybuchasz. Na przykład ten drobiazg wczoraj, jakaś pomyłka, a Ciebie od razu już spala zazdrość!”)

Np.

„No widzisz jaka jesteś nieogarnięta!?”

„To nie ja mam problem, to ty nie ogarniasz swoich emocji.”

„Z tą twoją zazdrością to już nie można wytrzymać.”

„Mówisz tak, bo jesteś taka niepewna siebie i wyżywasz się na mnie.”

 

Ja znam cię lepiej niż ty sam/a

Sprawca gaslightingu neguje w tym wypadku dowolne wypowiedzi, odczucia czy zachowania ofiary, narzucając swoją wizję tego jaka ofiara „naprawdę” jest, czasami z wyssanym z palca wytłumaczeniem czemu akurat teraz robi coś nie pasującego do tej wizji.

Tak jak już mówiliśmy, często dochodzi tu do trywializacji odczuć ofiary, ale strategia ta może działać i bez tego. Kluczem jest przekaz „Ty nie znasz siebie. Ja ciebie znam. To co mówisz o sobie to ci się wydaje. To co ja mówię o tobie jest prawdą i masz to przyjąć”

Strategia BARDZO często stosowana przez dorosłych wobec dzieci, ale oczywiście nie tylko. Regularnie korzystają z niego osoby w szeroko rozumianym rozwoju osobistym, zwłaszcza różnego rodzaju guru. Niekiedy bywa wręcz nauczana jako domyślne podejście, np. przez część środowiska trenerów uwodzenia („Jak kobieta mówi ci nie, to tak naprawdę często chce powiedzieć tak, ale boi się przeciwstawić normom społecznym i musisz jej pomóc je przełamać.” jest właśnie uczeniem tego schematu i to wobec ogromnej grupy potencjalnych ofiar.) Niepokojąco często bywa używana przez specjalistów od zdrowia psychicznego, zwłaszcza pracującego w szpitalach psychiatrycznych.

Np.

„Mówiłaś, że nie chcesz, ale po twoich reakcjach widać było, że masz na to ochotę.”

„To nie prawda, że nie chcesz mieć dzieci. Po prostu nie spotkałeś odpowiedniej osoby. Jak spotkasz odpowiednią dziewczynę, to zobaczysz, że będziesz z nią chciał mieć dziecko!”

„No coś nie jesteś dzisiaj sobą. Zdenerwowałeś się czymś, czy co? Zobaczysz, uspokoisz się, będzie lepiej.”

„To twoja depresja teraz mówi, a nie ty.”

 

Sygnalizowanie groźby

Choć gaslighting często jest subtelną manipulacją, niekiedy łączy się z bezpośrednią przemocą psychiczną, fizyczną lub seksualną. Co istotne, ponieważ ludzie szybko się uczą, szybo rozpoznają charakterystyczne sygnały (zmiana tonu głosu, większe napięcie fizyczne sprawcy, nagłe zamilknięcie, itp.) które same w sobie nie są jeszcze groźbą przemocy, ale już sygnalizują, że zarówno groźba, jak i sama przemoc są już blisko. W efekcie potrafią nadmiernie reagować na takie sygnały. Co z kolei osoba stosująca gaslighting łatwo może wykorzystać do etykietkowania („No co się tak spinasz? Czemu się tak denerwujesz znowu?”) lub jako element gry w izolowaniu ofiary od wsparcia.

 

Rozmyte, niemożliwe do spełnienia oczekiwania

Ofiary gaslightingu często mają wrażenie, że nic co zrobią nie będzie wystarczająco dobre. Albo że kryteria oceny tego, czy robią coś dobrze nieustannie się rozmywają i zmieniają, tak, że nigdy nie mogą zostać spełnione. Nawet jeśli dostaną pozornie jasne wytyczne czy sygnały czego oczekuje sprawca, gdy je zrealizują nagle okaże się, że wcale nie o to chodziło. Dzięki temu sprawca utrzymuje ofiarę w poczuciu nieustannego zagubienia i frustracji, a jednocześnie wzbudza w niej poczucie winy. Bo przecież gdyby była wystarczająco dobra, to zdołałaby te oczekiwania spełnić!

Wariantem często tu stosowanym jest też tzw. podwójne wiązanie. To układ w którym ofiara musi wybrać między dwiema opcjami, z których każda jest dla niej niekomfortowa. (Np. „Zignoruj dla mnie swoje granice, bo inaczej zademonstrujesz, że ci na mnie nie zależy.”) Niezależnie od tego jakiego wyboru dokona, sprawca może dalej pociągnąć temat i ją atakować odpowiednio. Niekiedy stosuje się także tzw. żądania paradoksalne, np. „Bądź bardziej spontaniczny!”, „Chcę, żebyś robiła to czego nie lubisz, ale żebyś to Ty chciała to robić sama z siebie.”, a więc rzeczy wewnętrznie się wykluczające. Nie da się wymusić spontaniczności.

 

Blokowanie

Sprawca systematycznie odmawia wysłuchania uwag, doświadczeń czy obserwacji ofiary lub odmawia ich zrozumienia. Może też zmieniać temat, tak by uniknąć konfrontacji z daną kwestią. (Często temat zmieniany jest na samą osobę ofiary i jej faktyczne lub rzekome przewiny.) Blokowanie często jest łączone z trywializowaniem lub sygnalizacją groźby.

Np.

„Nie mam czasu na te pierdoły.”

„Nie mam pojęcia o czym mówisz.”

„Nie wiem o co ci znowu chodzi.”

„A ty znowu zaczynasz?!”

(agresywnie) „Przecież mówiłem, że nie chcę o tym gadać!”

 

Kłamstwo, luki w pamięci, zaprzeczenia

Sprawca kłamie w żywe oczy, nawet wbrew jasno przedstawionym dowodom. Albo udaje, że nie pamięta danej sytuacji. Albo zaprzecza jakimś wydarzeniom i deklaruje coś zupełnie innego. Albo przypisuje ofierze zachowania, których ta nigdy nie miała. To sprawca definiuje rzeczywistość ofiary, nawet wbrew bardzo bezpośrednim dowodom na to, że mówi nieprawdę. 

Np.

„Nieee, to nie ja jestem na tym zdjęciu. Przesadzasz już”

„Jesteś niemożliwy. Tak, szef napisał mi w mailu 'kochana’. On tak ma, do każdego kogo lubi mówi 'kochany’ albo 'kochana’, a ty znowu nie dajesz mi spokoju tą zazdrością.”

„Nic takiego się nie wydarzyło, przecież bym pamiętał.”

„Nie, nie kazałem ci zawrzeć tych danych w prezentacji. Wręcz wyraźnie mówiłem, że ma ich tam nie być. Nie wiem jak ja się teraz pozbieram przed przełożonymi.”

„Najpierw się umówiliśmy i się zgodziłaś, a teraz udajesz, że tego nie było.”

 

Podważanie

Sprawca podważa wspomnienia ofiary lub jej ocenę sytuacji, wraz ze zdolnością do dokonywania tej oceny. Co istotne, nie chodzi tu o samo nie zgadzanie się, ale o pójście krok dalej, pozbawienie drugiej osoby prawa do posiadania konkretnego zdania

Np.

„Oszalałaś.”

„Pomieszało ci się.”

„Ubzdurało ci się coś.”

„To co mówisz nie ma żadnego sensu, sam zobacz.”

„Ty zawsze sobie coś wymyślisz.”

„Trzeba chronić kobiety przed lewicową propagandą, bo one nie są w stanie same zrozumieć co jest w życiu ważne i łatwo dają się nabrać.”

„Ale ci namieszały w głowie te studia, takie głupoty teraz gadasz.”

 

Dawka prawdy

Osoba stosująca gaslighting często połączy w swoim komunikacie uzasadnione argumenty czy uwagi z manipulacjami. Może np. wykorzystać coś co ofiara sama powiedziała i dorzucić coś swojego. Tym samym utrudnia odrzucenie całego przekazu, bo skoro zaczyna od prawdy, to uwiarygadnia cały przekaz.

Sprawcy gaslightingu są często bardzo uważni w takich kwestiach i wiedzą w co dokładnie uderzyć, żeby ofiarę zabolało. Bo jeśli uzyskają taką reakcję emocjonalną już na początku, to będzie szczególnie wrażliwa na przyjęcie „własnego wkładu” sprawcy.

Np.

„No zupełnie sobie na tym stanowisku nie radzisz. Tak jak mówiłeś na rozmowie rekruacyjnej, że Excela znasz słabo, to oj widać, widać, a do tego…”

 

Izolacja ofiary

Sprawca odcina ofiarę od źródeł, które mogłyby podważyć jego przekaz. Robi to zwykle na dwa sposoby równolegle. Z jednej strony buduje sojusze z otoczeniem ofiary, narzucając mu swoją wizję na temat ofiary. Z drugiej zaś stopniowo izoluję ofiarę od otoczenia, podważając jej zaufanie do niego. Jeśli sprawcy uda się to zrobić, uzyskuje nie tylko dalszą izolację ofiary, ale też skłania ewentualnych jej sojuszników do ignorowania ewentualnych próśb o pomoc. Bo to nie są wiarygodne prośby, tylko reakcje kogoś, kto nie panuje nad sobą, swoimi emocjami, itp. Często wykorzystywane są tu sugestie groźby czy inne zachowania sprzyjające pozornie nieproporcjonalnemu wybuchowi ofiary w sytuacji publicznej.

Np.

„Przecież wiesz, że twoi koledzy mnie nienawidzą i próbują rozbić nasz związek.”

„Baśka mówiła ci, że się do niej dobierałem? Wiesz, nie chciałem ci o tym mówić, bo to twoja przyjaciółka, ale to ona składała mi różne propozycje i chyba chciała się zemścić za to, że jej odmówiłem. Pewnie uraziłem tym jej dumę.”

„Przepraszam za żonę. Wiecie, nie zwracajcie na nią uwagi. Ma ostatnio trudną sytuacje w pracy i bardzo to przeżywa.”

 

Odrobina miodu

Sprawca gaslightingu miesza zwykle negatywny przekaz z pozytywnym, często pozornie losowo. To wytrąca ofiarę z równowagi i sprawia, że nie wie czego oczekiwać. Daje też ofierze argumenty do myślenia, że może sprawca wcale nie jest taką złą osobą, może to ofiara przesadza… No w sumie sprawca nawet mówił, że ofiara jest przeczulona, więc może faktycznie jest…

Odrobina miodu bywa też często podawana w formie warunkowej. („Byłabyś tak wspaniałą osobą, gdybyś tylko nie była tak przewrażliwiona i bezmyślna, i samolubna, i wycofana.”)

 

 

Gaslighting czy zwykła niezgoda?

Wiele z opisanych powyżej sytuacji czy zachowań może wystąpić nie będąc przejawem gaslightingu. Czasami ktoś po prostu zachowuje się niemiło, nie zgadza z nami, pamięta coś inaczej, itp. Dlatego istotne jest nie tyle zwrócenie uwagi na pojedyncze zachowanie, a na cały kontekst i na to jak często takie zachowania występują, jak wiele ich występuje i w jakich sytuacjach.

 

Gaslightingiem nie będą raczej:

  • Nie zgadzanie się z czyjąś oceną sytuacji. Możesz się z kimś po prostu nie zgadzać i jest to w porządku. Możesz nawet wskazywać na to, że inaczej odczytujesz daną sytuację i inaczej ją odbierasz.  Problem może się pojawić w przypadku niektórych sformułowań towarzyszących, podważających zdolność danej osoby do tego, by w ogóle dokonywać danej oceny.
  • Ocenianie Ciebie czy Twojej pracy negatywnie, jeśli Ty oceniasz siebie/swoją pracę pozytywnie, tak długo jak jest to podane w formie jasnego komunikatu. Ludzie mają prawo oceniać Cię inaczej, niż Ty sam. Mogą uznawać, że coś co robisz jest kiepskie, choć Ty jesteś tym zachwycona (i na odwrót, uznawać, że coś co robisz jest świetne, choć Ty uważasz, że to szajs).
  • Wskazywanie, że ktoś pamięta coś inaczej niż Ty (pod warunkiem, że nie ma tu silnego nacisku na to, że akurat Twoje wspomnienie jest błędne). Ludzka pamięć jest plastyczna, wszyscy ulegamy błędom poznawczym i pamięciowym. Może być tak, że ktoś faktycznie coś zapamiętał inaczej niż Ty. Może być tak, że wspomnienia tej osoby uległy zniekształceniu. Może być tak, że Twoje uległy zniekształceniu. Wskazanie na to nie jest gaslightingiem samo w sobie. Gaslightingiem może być natomiast uporczywe przekonywanie kogoś, że wspomnienia tej osoby, zwłaszcza dotyczące istotnych wydarzeń, są błędne czy inne niż ona przywołuje.
  • Wskazywanie na występowanie błędów poznawczych i podobnych zjawisk. Wszyscy im ulegamy. Tylko trzeba pamiętać, że to obosieczny miecz i osoba wskazująca na błędy również może im ulegać i brać to pod uwagę również odnośnie swoich argumentów.
  • Wskazywanie na zagrożenie zaburzeniem psychicznym i namawianie do skorzystania z profesjonalnej pomocy gdy istnieją ku temu realne przesłanki. Kluczem jest tu traktowanie drugiej osoby jako podmiotu i decyzyjnej osoby, zamiast narzucania pewnych kwestii.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że każdy z tych punktów może być potencjalnie bardzo śliski. Gdzie konkretnie jest granica między namawianiem kogoś do pracy nad depresją, a narzucaniem tej osobie wizyty u psychoterapeuty? Czy kolejna sugestia to jeszcze wyraz troski, czy już gaslightingu? Poruszam tą kwestię, ponieważ tak jak wiele osób nie ma w ogóle świadomości gaslightingu, tak spotkałem też kilka osób, które wyjątkowo paskudnie nadużywały tego terminu wobec osób, które np. tylko krytycznie je oceniły. (Dlaczego paskudnie? Bo niesłuszne oskarżenie o gaslighting jest oskarżeniem o bardzo hardkorową i toksyczną manipulację drugim człowiekiem.) Dlatego nie chciałbym też wypuścić Was, drodzy Czytelnicy, z podejściem „każdy ma się ze mną zgadzać i mnie wspierać, bo jak nie to gaslighter”. Z drugiej strony nie chodzi też o trywializację faktycznego gaslightingu. Ten bowiem zachodzi i to niestety dość często. Trzeba więc znaleźć jakąś granicę między „niegaslightingową niezgodą”, nawet nieuprzejmą, a gaslightingiem.  Jak je odróżnić  tam, gdzie granice wydają się nieprecyzyjne? Skoro same zachowania nie wystarczają? Cóż, gaslighting będzie zwykle spełniał jednocześnie kilka lub wszystkie spośród poniższych kryteriów:

 

Gaslighting jest systemowy

To nie jest pojedyncza niezgoda czy negatywna ocena. Te nie uczyłyby nas bowiem tak wątpić w swoje własne zdanie. Gaslighting będzie więc powtarzalnym wzorcem, regularnym, raz za razem podważaniem naszej oceny, wspomnień, faktów i rzeczywistości.

Często jest to zresztą elementem strategii sprawcy. Szereg drobnych zachowań gaslightingowych prowadzi do tego, że ofiara może w pewnym momencie zareagować na kolejne zachowanie w sposób zupełnie, wydawałoby się, dysproporcjonalny. Sprawca może wykorzystać tą „nadmierną” reakcję jako dowód na to, że wszystko co mówił dotychczas ofierze jest w pełni uzasadnione. No bo przecież skoro tak reaguje na taki drobiazg, to coś musi być z nią nie tak! Taka „nadmierna” reakcja jest też często prowokowana w sytuacji publicznej, dzięki czemu sprawca zyskuje wsparcie osób trzecich dla swoich manipulacji, lub przynajmniej uwiarygadnia swoje stanowisko wobec takich osób, zyskując tym samym sojuszników.

Gaslighting ma systemową tendencję. Jest rozłożony w czasie, prowadzi do konkretnego efektu, konkretnego przekierowania zachowania i perspektywy drugiej osoby. Pojedyncze wypowiedzi raczej nie mają jak być tak klasyfikowane. Za jednym wyjątkiem: systemowego gaslightingu określonej grupy. Np. gdy jakaś mniejszość wskazuje na dyskryminacje jakiej doświadcza, często spotyka się z gaslightingiem ze strony większości. Pojedynczy przedstawiciel większości może w tym wypadku mieć tylko jedną interakcję z ofiarą, a wciąż być sprawcą gaslightingu. Systemowość dotyczy bowiem w tym wypadku systemu społecznego. (Dla przykładu, starszy mężczyzna pouczający młodego, płaczącego chłopaka „Nie bądź beksą, to wcale tak nie boli.” uprawia tutaj systemowy gaslighting, choć obydwaj mężczyźni nie znają się ani nigdy się pewnie więcej nie spotkają.) Natomiast w typowej relacji gaslighting będzie się wyróżniał rozłożeniem w czasie. To nie pojedynczy atak, to próba przerobienia ofiary w sposób, który będzie bardziej pasował sprawcy.

 

Gaslighting jest osobisty

Łatwy sposób na rozróżnienie między krytyką, nawet bardzo ostrą, a gaslightingiem, to pytanie o to czy dotyka ona wszystkich z którymi ta osoba ma kontakt, czy tylko kilka osób, lub wręcz tylko Ciebie?

Gaslighting jest zwykle osobisty lub dotyczy niewielkiej grupki osób. Choćby dlatego, że im więcej osób jest tak manipulowanych, tym większa szansa, że porozumieją się między sobą i zaczną wzajemnie utwierdzać w tym, że to jednak nie z ich perspektywą jest problem. Dlatego gaslighting jest zwykle skupiony na jednej, maksymalnie kilku osobach. To żona sztorcująca męża, ale rozpływająca się w sympatii do znajomych. To przełożony atakujący jedną pracownicę, ale zachowujący pozytywną twarz wobec zespołu. Jeśli ktoś generalnie jest po prostu krytyczny czy oceniający, wobec wszystkich, to taka osoba może być po prostu zadufanym w sobie bucem, albo może być wymagającym ekspertem. Możliwa jest też kumulacja powyższych. Natomiast prawdopodobnie nie jest gaslighterem. (Wyjątkiem od reguły może tu być mobbing całego zespołu przez przełożonego. W takim przypadku wciąż sprawca będzie jednak miał interakcje z klientami, inwestorami, itp. gdzie takie zachowania gaslighingowe raczej nie będą się przejawiać. Sekty są też dość specyficzną strukturą, w której guru również potrafi gaslightować absolutnie wszystkie osoby. Tam gdzie mamy wyraźny stosunek władzy, tam gaslighting ma większe ryzyko wystąpienia i warto być na niego szczególnie wyczulonym. )

Warto też wskazać, że gaslighting jest osobisty, ale skłonność do gaslightingu jest dość stała. Innymi słowy, przełożona gaslightująca w jednej pracy prawdopodobnie będzie to robiła w kolejnej. Ktoś gaslightujący w poprzednich związkach będzie miał tendencję do gaslightingu w obecnym, itp. Jasne, ludzie się czasem zmieniają, niekiedy potrafią przepracować takie kwestie. Nie zmienia to faktu, że jeśli widzisz ślady takiego zachowania w innych kontekstach, powinno to być sygnałem alarmowym.

 

Gaslighting zwykle miesza ataki ze wsparciem

Sama krytyka i ataki na to jak widzimy świat raczej by nas irytowały i zniechęcały do takiej osoby, niż pozwoliły jej w jakiś sposób kształtować nasze poglądy. Dlatego sprawcy gaslightingu mieszają ataki i podważanie świata ofiary z wsparciem i sygnałami podziwu, oddania czy czułości. Te występują zwłaszcza na początku relacji oraz w sytuacjach w których ofiara zaczyna bardziej walczyć o swoje, stawiać granice lub grozić wyjściem z relacji. To kwiaty i obietnice poprawy między kolejnymi epizodami przemocy (fizycznej i/lub psychicznej). To wspieranie ofiary i pomaganie jej tak długo jak robi to co nam pasuje, ale trywializowanie wszystkich jej zachowań nam nie pasujących jako wybryków czy chwilowego nastroju, który zaraz przejdzie, bo przecież my znamy ją lepiej, niż ona sama siebie. To wypominanie wszystkiego co się dla ofiary zrobiło i poświęciło, przy jednoczesnych żalach, że nie zachowuje się tak, jak „powinna się” zachowywać. (Oczywiście to „powinna” definiuje wyłącznie sprawca gaslightingu.) To „bombardowanie miłością” na początkowych etapach wchodzenia do grupy czy sekty oraz stopniowe wstrzymywanie jej oznak, za wyjątkiem specjalnych okazji, tak by utrzymać ofiarę na ciągłym emocjonalnym „głodzie”.

Gaslighting wymaga bowiem zaufania do sprawcy. Nie wystarczy pozbawić ofiary zdolności do samodzielnej oceny, musi ona jednocześnie zaufać konkretnie sprawcy i przyjąć jego optykę. To zaś wymaga ostrożnego balansowania między podważaniem i wspieraniem, tak by sprawca wciąż był postrzegany jako dobry wpływ w życiu ofiary.

 

Gaslighting kontroluje i podważa samą zdolność ofiary do oceniania rzeczywistości

Sprawcy gaslightingu nie mówią tylko „mylisz się”. Idą o krok dalej, mówiąc „nie jesteś zdolny/a do trafnego wnioskowania, określone, specyficzne dla ciebie cechy osobowości/uwarunkowania/problemy psychologiczne zaburzają twoją zdolność oceny, więc musisz zdać się na mnie”. Końcowym celem jest tu kontrola nad ofiarą i pozbawienie jej sprawczości. To istotna różnica – osoba z którą się kłócisz może wskazywać, że się mylisz, nawet bardzo, ale nie zarzuca Ci podstawowej niezdolności do tego, żeby się nie mylić i trafnie oceniać sytuację. Osoba stosująca gaslighting mówi „jesteś szalony/oderwana od rzeczywistości/zaburzony/niedojrzała i nie masz zdolności by sytuacje próbować ocenić.”

 

Gaslighting stosuje szereg różnych narzędzi

Są osoby kłótliwe, które nie zgadzają się z innymi. Nie musi to być gaslighting. Są osoby unikające w ogóle angażowania się w rozmowy o emocjach i blokujące takie wymiany. Nie musi to być gaslighting. Pojedyncze zachowanie gaslightingowe, nawet regularnie stosowane, może być po prostu przejawem tego jak funkcjonuje dana osoba. Problem pojawia się, gdy zaczynamy dostrzegać u drugiej osoby cały szereg takich zachowań, stosowanych naprzemiennie i regularnie. Wtedy szanse na to, że mamy do czynienia ze sprawcą lub sprawczynią gaslightingu drastycznie rosną.

 

 

Auto-gaslighting

Szczególną formą gaslightingu, często pojawiającą się zwłaszcza u osób które doświadczały gaslightingu we wcześniejszych relacjach czy w wychowaniu przez rodziców, jest auto-gaslighting. Osoba mu ulegająca nie potrzebuje już sprawcy, sama odbiera sobie prawo do pewnych uczuć, myśli czy wątpliwości. Jeśli mimo wszystko je czuje, czuje się złą osobą, niewdzięczna, roszczeniowa, ulega silnemu poczuciu winy. To podejście typu „ja nie mam prawa czuć się źle”, „nie mogę czuć się zmęczony, przecież nie pracuję w kopalni tylko w klimatyzowanym biurze”, „inni mają gorzej więc jak mogę narzekać?”

Taki auto-gaslighting często uderza szczególnie w osoby mające przewlekłe problemy zdrowotne (tak w wypadku zdrowia fizycznego, jak i psychicznego) i frustrujące się na siebie ze względu na to, że nie ulegają poprawie. Wiąże się to niestety z pewnym systemowym, społecznym przekazem pt. „jakbyś chciał, to byś wyzdrowiał, postaraj się bardziej”, popularnym zwłaszcza w wypadku zaburzeń psychicznych. Swoje dokładają często bliscy i znajomi ofiary, których początkowo wspierające „jak się trzymasz” zaczyna się z biegiem czasu zmieniać w lekko sfrustrowane „ale ty dalej z tą depresją?”

Jeśli zauważasz u siebie takie skłonności – proszę, przestań. Masz pełne prawo czuć się jak się czujesz. Masz pełne prawo mieć takie myśli jakie masz. Zaakceptowanie tych rzeczy nie czyni Cię gorszą osobą. Nie sprawia, że brakuje Ci empatii czy się nad sobą użalasz. Ma Ci prawo być źle. Masz prawo nie być zadowolony lub zadowolona. Masz prawo czuć frustracje. Masz prawo mieć dość.

Czucie się tak nie uniemożliwia Ci empatii z innymi. Często to od empatii ze sobą zaczyna się pełniejsze współczucie dla innych. Często to brak współczucia dla siebie czyni nas też okrutnymi dla innych. („Ja znosiłem gorsze rzeczy i nie narzekałem, więc o co im chodzi?”)

Czucie się tak nie uniemożliwia Ci działań na rzecz poprawy swojej sytuacji. Często zaakceptowanie, że tak się w niej czujesz będzie pierwszym krokiem do realnej jej zmiany.

Gaslighting jest podły już gdy sprawca jest kimś z zewnątrz. Nie bądź sprawcą sam/a wobec siebie.

 

Co zrobić, gdy podejrzewasz, że padasz ofiarą gaslightingu?

Co jednak gdy sprawca gaslightingu faktycznie jest poza nami? Co gdy mamy wrażenie, że ulegamy takiemu wpływowi?

 

Zacznij gromadzić obiektywne punkty odniesienia

Choć gaslighterzy potrafią kłamać w żywe oczy, im więcej masz dowodów, tym łatwiej zaakceptować, że to jednak po prostu kłamstwo, a nie coś nie tak z Tobą. Zacznij więc np. notować wspomnienia z różnych sytuacji z taką osobą, tak by móc się do nich później odnosić.

Jeśli gaslighting ma miejsce w pracy, proś np. o pisemne podsumowanie poleceń, które mogą być później podważane. Dzięki temu będziesz mieć konkretną podkładkę pod swoje uwagi.

 

Uważaj z angażowaniem innych osób

Sprawcy gaslightingu, zwłaszcza działający z wyrachowaniem często bardzo sprawnie szukają sojuszników do swojego działania. Może się okazać, że to co w zaufaniu powiesz o swoich wątpliwościach przyjaciółce trafi zaraz bezpośrednio do sprawcy, który już owinął sobie ją wokół palca. Nie chodzi o to, by nie angażować innych w ogóle. Wsparcie społeczne jest w gaslightingu bardzo cenne! Warto jednak wdrażać otoczenie w swoje wątpliwości stopniowo. Jeśli sprawca wciągnie taką osobę na swoją orbitę, prawdopodobnie zaraz usłyszy o Waszej rozmowie i wykorzysta jej fakt w swoich kolejnych manipulacjach. To pozwoli Ci zweryfikować komu raczej nie warto ufać i zawierzać za bardzo, a na kim faktycznie możesz polegać.

 

Daj sobie przestrzeń

Gaslightingowi dużo łatwiej ulegać w bezpośrednim kontakcie ze sprawcą. Zrobienie sobie celowej przerwy od drugiej osoby (najlepiej maksymalnie ograniczając także kontakty telefoniczne, przez internet, itp.) może dać Ci przestrzeń na zbudowanie większego zaufania do siebie i zbudowanie większej odporności na zachowania tej osoby.

 

Wyznacz jasne granice po których przekroczeniu kończysz

Gaslighting sprzyja łamaniu swoich granic i stopniowemu ich przesuwaniu. Dlatego ważne jest wyznaczenie – i najlepiej zapisanie – jasnych granic, po przekroczeniu których na pewno odetniesz się od drugiej osoby – i przestrzeganie ich.

 

Pracuj nad swoją sprawczością

Poczucie sprawczości i związane z nim zaufanie do siebie jest jedną z pierwszych rzeczy, które atakują sprawcy gaslightingu. Jeśli zadbasz o jego wzmocnienie, automatycznie zwiększy to Twoją odporność na ich manipulacje.

 

Rozważ terapię

Terapia, zwłaszcza w wypadku gaslightingu w związku czy w pracy może dać bardzo przydatny dystans i zewnętrzną perspektywę, jak również pomóc odbudować nadwątlone poczucie sprawczości.

 

Raczej ewakuuj się niż walcz

Sprawcy gaslightingu, zwłaszcza w wariancie celowo manipulatywnym, bardzo rzadko są skłonni do autorefleksji. Ponieważ motywuje ich potrzeba kontroli i narzucania swojej woli, jakiekolwiek przejawy buntu ze strony ofiary jeszcze bardziej ich rozsierdzają. Dlatego jeśli możesz to zrobić, efektywniejszą strategią na radzenie sobie z takimi osobami jest wycięcie ich ze swojego życia, a nie próba ich naprawienia czy uświadomienia o tym co robią.

Jasne, możesz próbować, czasem to może zadziałać, zwłaszcza jeśli mimo wszystko zależy Ci na drugiej osobie. Przygotuj się jednak na ryzyko albo tymczasowego bombardowania miłością, a potem powrotu do normalnego trybu działania, albo do bardzo ostrego ataku ze strony sprawcy, często z wykorzystaniem wszystkich sojuszników, jakich mógł sobie wypracować w Twoim otoczeniu. Miej tu na wszelki wypadek jasno wyznaczoną granicę po przekroczeniu której po prostu kończysz dany układ.

 

Gaslighting to paskudny układ. Toksyczne bagno, w którym ofiara stopniowo gnije i zanika, aż zostaje z niej tylko cień. Nie ma żadnego honoru czy zaszczytu w tkwieniu w nim. Zwycięstwem nie jest pokonanie, przetrwanie czy przecierpienie bagna. Zwycięstwem jest wydostanie się z niego.

 


Masz pytanie z zakresu kompetencji miękkich/soft skills? Kanał Self Overflow dostarcza odpowiedzi z tego zakresu, dostosowanych w szczególności do potrzeb osób z sektora IT. Co tydzień nowe filmy z odpowiedziami na pytania od naszych widzów!

Przykładowe pytania:

 

Podziel się tym tekstem ze znajomymi:
Następny wpis
Poprzedni wpis