Biję się w pierś. Sam to robiłem. Sam je kolekcjonowałem i powtarzałem i postowałem o nich. Tak, byłem taki głupi.
Jedno co mogę zrobić, to przyznać się do tej głupoty i zniechęcić do niej innych.
Inspiracją do tego tekstu (jedną z wielu, ale chyba tą, która przelała czarę), był post znajomego p.t. czego się można nauczyć od pewnego mądrego człowieka + lista hasłowych „strategii” typu „miej wizję i się jej trzymaj”.
To nie jest nauka.
To nie jest – jak to kiedyś nazywano w pewnym środowisku NLPowskim, „strategia”.
To hasełko. Refluksja. Coś, co możesz napisać na koszulce albo kalendarzu motywacyjnym.
Natomiast ni leśnego licha nie jest to wartościowy kawałek informacji.
I strasznie mnie boli, gdy widzę skądinąd bardzo mądrych ludzi raz za razem fascynujących się takimi hasełkami.
Potrafię zrozumieć popularność i atrakcyjność takich haseł. Brzmią dobrze. Są inspirujące. Zdają się nieść za sobą realną treść i realne działania. Tylko – no właśnie – zdają się to robić.
W rzeczywistości takie hasła bardziej przypominają mi książeczki, którymi fascynowałem się jako nastolatek, „Mały poradnik życia”. One też zawierały po kilkaset takich „rad”. Cóż, miałem trzy części takiego poradnika. Bardzo lubiłem do nich wracać i je czytać. Jeden problem – poza fajną wkrętą nic to nie dawało.
Bo i nic dawać nie może. Takie „nauki” czy „strategie” są, w najlepszym razie, etykietą pod która może być przypisana faktyczna strategia. Żeby takie zdanie miało realny sens, musi za nim stać konkretna procedura, konkretny przepis „jak” to robić. Wtedy można mówić o uczeniu się od kogoś. Jego strategia niekoniecznie musi się nam sprawdzić, ale chociaż faktycznie przetestujemy jego strategię – a nie ładnie brzmiący truizm.
Masz pytanie z zakresu kompetencji miękkich/soft skills? Kanał Self Overflow dostarcza odpowiedzi z tego zakresu, dostosowanych w szczególności do potrzeb osób z sektora IT. Co tydzień nowe filmy z odpowiedziami na pytania od naszych widzów!
Przykładowe pytania: