Przez najbliższych kilkanaście dni na blogu może być nieco mniej uaktualnień, z jednego prostego powodu – lada dzień nałożę obrączkę na dłoń pewnej wyjątkowej kobiety.

Nie muszę chyba dodawać, że jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Muszę powiedzieć – ku swojemu pewnemu zaskoczeniu – że taka jasna deklaracja jednak robi coś ciekawego w głowie. Mimo faktu, że oświadczyłem się po niemal 5 latach związku, gdy tak czy tak planowałem w nim pozostać na zawsze, gdy wprost o tym mówiłem i byłem w nim szczęśliwy, takie symboliczne zadeklarowanie się jednak naprawdę coś rusza i czyni ten element mojej przyszłości wyjątkowo jasnym (dosłownie i w przenośni :) ).

Patrząc wstecz na to jak zaczynaliśmy, aż dziwne że tak wyszło, że udało nam się przez te lata nie tylko pozostać razem, ale zbudować coś, co staje się coraz lepsze z biegiem czasu. Nie mieliśmy aż tak wiele wspólnych obszarów i zainteresowań, musieliśmy dopiero poodkrywać to, co lubimy robić razem oraz w jakich granicach robimy różne rzeczy razem, a w jakich osobno. Do dziś mamy mocno odmienne poczucie humoru – ja wolę czarny humor, ona sytuacyjny. Mieliśmy różne rzeczy do przepracowania po drodze -nigdy nie mieliśmy naprawdę dużych kłótni, to fakt, ale były problemy realnie wpływające na nasz związek. Gdybym na początku związku patrzył z tej perspektywy, cóż, nie dawałbym nam zbyt wielkich szans.

A jednak, gdy powoli zbliża się nam szósty rok razem, praca i troska włożona w ten związek jest czymś, co przynosi nam niesamowite efekty. Jestem po prostu wdzięczny i szczęśliwy, że tak nam to wyszło.

P.S. Ratunkuuu!!! ;) ;) ;)

Podziel się tym tekstem ze znajomymi:
Następny wpis
Poprzedni wpis