Nie chcesz szkiełka i oka? Dobra!

Uwaga! Będzie emocjonalnie i bezpośrednio ;) Z dedykacja do wszystkich, którzy próbują używać pewnego pseudoargumentu w dyskusji…

Są dwa wersety, za które Mickiewicza skazałbym na najgorsze męki, bo zrobiły one naszej kulturze więcej krzywdy, niż sto lat rusyfikacji i germanizacji razem wzięte. To oczywiście:  „Czucie i wiara silniej mówi do mnie/ Niż mędrca szkiełko i oko.”

Ale wiesz co? Chyba się pogodziłem z moją niechęcią do tego idiotycznego frazesu. Tylko wiedz jedno – ilekroć spróbujesz to zacytować, będę tam, by Cię rozliczyć i sprawdzić, czy faktycznie mówisz to szczerze, czy jedynie pierdolisz (w staropolskim rozumieniu, oczywiście).

Chcesz twierdzić, że szkiełko i oko są bee?

To wynocha od komputera. Wynocha z bloku lub domku zbudowanego nowoczesną technologia. Samochód? Nie ma! To wszystko szkiełko i oko.

Co? Masz prawo korzystać z ich owoców, nawet jeśli odrzucasz samo podejście? To trochę jak mówienie, że nie miałbyś nic przeciwko dorobieniu się na zbrodniach wojennych, choć oczywiście nie popierasz takich zbrodni…

Ale dobra, co tam – może jesteś po prostu zwykłym hipokrytą (lub hipokrytką). Masz do tego prawo.

Tylko to jeszcze nie koniec. Widzisz, jeśli chcesz twierdzić, że mędrca szkiełko i oko są bee… To wynika z tego jedna, podstawowa rzecz…

JEDYNYM argumentem do którego masz prawo w rozmowie… Ale to absolutnie i wyłącznie jedynym… Jest „bo ja w to wierzę i ja tak czuję.”

KONIEC

Jeśli spróbujesz użyć JAKIEGOKOLWIEK argumentu innego niż „bo ja w to wierzę”, automatycznie przyznajesz, że nie opierasz się na czuciu i wierze, tylko na szkiełku i oku… I musisz się liczyć, że te szkiełko i oko zrobią Ci z argumentacji jesień średniowiecza, jeśli przygotowane przez Ciebie argumenty nie są wystarczająco solidne. To nic osobistego- tak to po prostu działa.

---

---