A: Strasznie podła ta restauracja była!

B: No, tragiczna. Nigdy więcej tam się nie wybiorę i będę ją odradzać znajomym.

A: Zdecydowanie. A przy okazji, jak ta powieść, którą czytasz? Warto?

B: Wiesz co, taka sobie, doczytać doczytałem, ale raczej bym nie polecał. Jakaś taka miałka była. To co, w ten weekend idziesz ze mną na szkolenie „Super Sekretny Sekret Sukcesu”?

A: Eee, wiesz co, nie. Jakoś tak niezbyt mi pasowało ostatnio.

B: No coś Ty? Przecież z każdego doświadczenia można coś wartościowego wydobyć i każde daje Ci na koniec coś dobrego! Musisz iść!


Ciekawa rzecz.

Nie mamy kłopotu ze stwierdzeniem, że jakaś knajpa jest do kitu, coraz więcej osób jest gotowa zażądać rekompensaty lub odmówić płatności za jedzenie nawet nie nieświeże, ale po prostu kiepskiej jakości. Co więcej, pyszne ziemniaki nie zbawią dania, które ogólnie jest do kitu.

Potrafimy łatwo stwierdzić, że jakaś książka, gra, film, muzyka, itp. jest po prostu kiepska.

Możemy bez problemu powiedzieć, że jakiś samochód czy tablet jest do kitu.

Ale gdy przychodzi do rozwoju…

Wtedy nagle okazuje się, że „ze wszystkiego można coś wydobyć”, „czasem wyciągniesz jedno zdanie, które da ci bardzo dużo”, „koniec końców wszystko co robimy skończy się dla nas dobrze”, „nie wszystko jest dla każdego”, itp. itd.

Innymi słowy, z jakiegoś dziwnego powodu dajemy taryfę ulgową rozwojowi osobistemu! Szkolenia, książki i materiały z tej dziedziny mogą być mizerne, ale i tak „coś się z nich wyciągnie” i już jest niby ok…


No bo pomyśl, czy te usprawiedliwienia sprawdziłyby się w jakiejkolwiek innej dziedzinie?

Wyobrażasz sobie, że idziesz do knajpy, płacisz grube pieniądze za obiad, z którego dobre były np. tylko warzywa albo sos w jednym z dań, ale wychodzisz chwaląc restaurację? W końcu „czasami wyciągniesz jeden element dania który będzie naprawdę dobry”?

Albo idziesz do knajpy i dostajesz zepsutą rybę, ale nie narzekasz, bo „nie wszystko jest dla każdego” i „w Szwecji zgniłe śledzie to delikates”?

Wyobrażasz sobie, że kupujesz po normalnej cenie samochód-wrak, ale usprawiedliwiasz to tym, że ma ładny znaczek na masce i z wszystkiego można coś wydobyć?

Albo idziesz na koszmarny film lub sztukę w teatrze, ale i tak ją zachwalasz bo „koniec końców wszystko co oglądamy będzie dla nas wartościowe”?


Absurdalne, prawda? Popukalibyśmy się w głowę jakby ktoś tak robił.

W takich sytuacjach domagamy się zwrotu pieniędzy, a co najmniej gorąco odradzamy taką usługę czy rzecz naszym znajomym.

Chyba, że dotyczy to usług i produktów rozwojowych…

grzyby

Zepsute jedzenie? Czyście oszaleli? Zepsute szkolenie? A, coś z tego na pewno wyciągnę…

Dlaczego tak jest? Myślę, że z dwóch głównych powodów.

1. Wyniki działań rozwojowych są dużo cięższe do szybkiej i jednoznacznej weryfikacji. Częściowo zależą faktycznie również od wykonującego, co wszelkiej maści partacze w branży radośnie wykorzystują, zrzucając absolutnie całą odpowiedzialność na klienta (i biorąc do siebie absolutnie wszelkie zasługi). To utrudnia zdecydowane stwierdzenie „to jest dobre” i „to jest złe” i zniechęca do definitywnych decyzji („a nuż się mylę”)?

2. Z rozwojem silnie powiązane są idee tolerancji i akceptacji. Brak tolerancji i akceptacji dla partactwa jest więc swego rodzaju pogwałceniem tabu środowiskowego*, zasugerowaniem, że nie jesteśmy dostatecznie rozwinięci. Tym samym rozwojowcy sami robią sobie krzywdę, w imię pewnej pozy pozwalają na wpychanie sobie najgorszego szajsu. Bo po co dostawcy mają się starać, skoro klientela wszystko przełknie bez popitki?**

* Tudzież mniej lub bardziej naciąganego ideału do którego dana osoba sama dąży.

** Nieliczni będą się starali ze względu na własną sumienność i satysfakcję z jakości tego co oferują, ale większość rynku dostosuje się do minimalnych – czyli żadnych – wymogów…


No więc, moi drodzy, tak sobie myślę, że najwyższy czas powiedzieć dość :) Najwyższy czas zacząć więcej wymagać!

To się już dzieje, kawałek po kawałku, ale im szybciej uda się ten ruch napędzić, tym lepiej.

A ilekroć traficie na kogoś stosującego takie niskie standardy wobec rozwojowych produktów i usług, skierujcie ich do tego artykułu, albo zapytajcie czemu nie stosuje takich samych np. do tego co je?

Razem możemy sporo zmienić- do dzieła! :)


Masz pytanie z zakresu kompetencji miękkich/soft skills? Kanał Self Overflow dostarcza odpowiedzi z tego zakresu, dostosowanych w szczególności do potrzeb osób z sektora IT. Co tydzień nowe filmy z odpowiedziami na pytania od naszych widzów!

Przykładowe pytania:

 

 

 

Podziel się tym tekstem ze znajomymi:
Następny wpis
Poprzedni wpis