Jak wspierać osoby w kryzysie?
Kryzys bliskiej osoby może być dla nas wyjątkowo trudnym doświadczeniem. Z jednej strony chcielibyśmy pomóc, z drugiej często nie wiemy jak to zrobić by nie zaszkodzić. Do tego dochodzi jeszcze wtórny wpływ tego kryzysu na nas i to, jak sobie z tym radzimy. Pomyślałem więc, że warto przygotować mały poradnik jak działać w takich sytuacjach. O tym jak wspierać osoby mające problemy z depresją, stanami lękowymi, innymi kryzysami zdrowia psychicznego, żałobą, trudnymi sytuacjami życiowymi czy z przewlekłymi chorobami.
Trudno mi z tym, że Tobie jest trudno…
Zacznijmy od pewnej ważnej kwestii, niestety stanowiącej temat tabu. Udawanie, że ona nie istnieje, czy że nas na pewno nie dotyczy może jednak tylko pogłębić problem.
Nie jesteśmy przyzwyczajeni do cierpienia innych, zwłaszcza osób nam bliskich.
Jasne, to dobrze, bo nie jesteśmy na to cierpienie zobojętnieni i chcemy tym osobom pomagać. Ale to też niezbyt dobrze. Bardzo łatwo zgubić się we własnym dyskomforcie wywołanym czyimś cierpieniem. Skupić się na tym, żeby tego dyskomfortu się pozbyć, a nie na tym by pomóc cierpiącej osobie. A to już może być bardzo szkodliwe. Bo może prowadzić do presji na drugą osobę by przynajmniej deklarowała poprawę. Do frustracji i złości gdy tej poprawy nie ma, gdy nie następuje wystarczająco szybko, gdy nie zachodzi liniowo, albo co gorsza momentami się pogarsza. Do zarzucania cierpiącej osobie, że może po prostu nie stara się wystarczająco, nie robi tego co trzeba, czy w inny sposób dokładania do jej ciężaru.
Jasne, naprawdę rozumiem. Towarzyszenie innym w cierpieniu jest absolutnie podłym przeżyciem, do którego większość ludzi nie została nigdy przeszkolona. Wielu psychologów, psychoterapeutów i innych przedstawicieli zawodów pomocowych ucieka przed takimi sytuacjami z klientami. A przecież my mamy mniejsze czy większe przeszkolenie w tym zakresie, często własną bogatą psychoterapię i superwizję. Jest to więc tym trudniejsze u osób, które takiego przeszkolenia i wsparcia nie mają. Dlatego nie piszę tego by wzbudzać w kimś poczucie winy. Masz prawo sobie nie radzić z takimi doświadczeniami. Kluczowe jest to by uświadomić sobie jeśli zaczynasz mieć takie problemy. Jak również skorzystanie z odpowiedniej, zewnętrznej pomocy jeśli do nich dojdzie. Chodzi bowiem przede wszystkim o to, by nie dodawać jeszcze ciężaru osobie, która już i tak jest w poważnym kryzysie. Dlatego…
Nie narzucaj się
Daj osobie w kryzysie znać, że jesteś dostępny/a. Chcesz i możesz ją wspierać. Jeśli czegoś potrzebuje to jesteś. Jednocześnie nic od niej nie oczekujesz, może skorzystać z Twojego wsparcia kiedy i jeśli będzie na to gotowa. Nie obrazisz się, ani nie poczujesz źle, jeśli nie skorzysta z Twojego wsparcia. Po prostu jak coś, to jesteś.
Dajesz w ten sposób przestrzeń do skorzystania z pomocy bez presji na skorzystanie. To ważna, bo czasem osoba w kryzysie potrzebuje pewne rzeczy przemielić samemu, albo wręcz zebrać siły na skorzystanie z wsparcia. (Tak, to wcale nie jest takie łatwe!) Ważna jest dla niej świadomość, że jest ktoś gotowy ją wspierać, że nie jest sama, że kogoś obchodzi nawet w tej sytuacji. To wspiera i pomaga. Jednocześnie nie odczuwa presji na to, by z tej pomocy skorzystać już, teraz, gdy nie jest na to gotowa. Nie boi się, że osoba wspierająca się obrazi, jeśli jej wsparcie nie zostanie wykorzystane. Czasem najlepsze co możesz zrobić, to dać sygnał, że możesz wspomóc drugą osobę. Czasem najlepsze co możesz zrobić, to po prostu być obok. Nie rozmawiać, nie dotykać, nie próbować pocieszyć. Po prostu być. Tak by osoba w kryzysie nie była sama. (Chyba, że akurat tego chce. Pamiętaj: dajesz przestrzeń, nie narzucasz niczego.)
Niestety, większość osób tego nie potrafi. Chce pomóc, ale częścią tej chęci pomocy jest chęć pozbycia się swojego własnego dyskomfortu wywołanego całą sytuacją. Stąd w mniejszym lub większym stopniu wywiera presję na osobę w kryzysie, która często zaczyna dodatkowo przejmować się jak tu ulżyć osobie, która miała być tą wspierającą. Dlatego uświadomienie sobie swojego dyskomfortu i zadbanie o ten dyskomfort POZA relacją z osobą w kryzysie jest absolutnie kluczowe.
Zapytaj czego druga osoba potrzebuje
Jeśli nie masz pewności czy druga osoba potrzebuje czegoś od Ciebie, zapytaj. Jednocześnie dbaj o to, by to pytanie nie było kolejną formą presji. Człowiek w kryzysie może dosłownie nie mieć mocy przerobowych by dobrze przemyśleć Twoje pytanie i wskazać Ci na jasną odpowiedź. Z tego względu często przydadzą się proste pytania typu tak/nie. „Czy chcesz, żebym z Tobą posiedział?” „Czy przynieść Ci coś ciepłego do picia?” „Czy potrzebujesz, bym dał Ci więcej spokoju?” (Psychologicznie byśmy zapytali pewnie „przestrzeni”, ale niewiele osób rozumie „przestrzeń” w ten sposób. To anglicyzm, który został znaturalizowany tylko w niektórych środowiskach.)
Nie narzucaj swoich rozwiązań. Nie wiesz wszystkiego o sytuacji drugiej osoby.
Bardzo często może nas kusić, by sugerować drugiej osobie gotowe rozwiązania. Problem w tym, że większość z nas ma jedynie naiwne, potoczne wyobrażenie tego, jak działa np. depresja czy jak to jest zmagać się z przewlekłą chorobą. Nie wiemy też zwykle co druga osoba już próbowała, co dla niej zadziałało, itp. Nasze porady mogą być więc równie frustrujące i przeciwskuteczne, jak radzenie komuś z uciętą nogą żeby ją sobie odrósł.
Czy to znaczy, że nie należy w ogóle doradzać? W końcu czasem faktycznie dysponujemy wiedzą czy perspektywą, która mogłaby pomóc! Cóż, podchodź do tematu ostrożnie i z wyczuciem. Zapytaj, czy ewentualne porady są mile widziane, czy druga osoba ma w ogóle przestrzeń na ich wysłuchanie. Być może chce po prostu empatii i wysłuchania, a nie Twoich sugestii. (Tak, wiem, nie jest łatwo to wyczuć bez pytania. Samemu zdarzało mi się tu pomylić nie raz.) A gdy już udzielisz rad, nie naciskaj na nie. Albo druga osoba skorzysta, albo nie. Nie traktuj odrzucenia Twoich rozwiązań jako czegoś osobistego.
Nie pocieszaj, jeśli nie proszą Cię o pocieszenie
Podobną ostrożność jak w przypadku doradzania warto zachować w przypadku pocieszania czy sugerowania, że rozumiesz doświadczenie drugiej osoby gdy nie zdarzyło Ci się nic podobnego. Takie pocieszanie może być bowiem formą trywializowania cierpienia. Łatwo można je odebrać jako próbę „popchnięcia” osoby cierpiącej w kierunku wyjścia z kryzysu, niezależnie od jej realnego stanu. „Nie przejmuj się, będzie lepiej. To jak, już skończyłeś cierpieć? Jak to nie, przecież będzie lepiej!”
Podobnie w przypadku wszelkich „wiem jak to jest”, „rozumiem cię”, „potrafię sobie to wyobrazić”, zwłaszcza gdy nie masz takich własnych doświadczeń. Te słowa wypowiadane są często z dobrymi intencjami, mają przekazać wsparcie, ale ich efekt bywa całkowicie odwrotny. Jeśli zaś faktycznie masz takie doświadczenia, to często dużo lepsze niż „wiem jak to jest” jest np. wskazanie czegoś z Twojego doświadczenia, co faktycznie pokaże drugiej osobie, że rozumiesz. W przypadku większości trudnych doświadczeń jest wiele elementów, które mocno odstają od tego jak ludzie sobie to wyobrażają na podstawie skryptów kulturowych. Warto się odnieść do któregoś z nich. To powiedziawszy, nawet gdy dzielisz podobne doświadczenie, dobrze jest założyć, że nie rozumiesz do końca tego co przechodzi druga osoba. Każde z nas jest koniec końców inne i reaguje na różne kwestie inaczej.
Znajdź kontakty do ekspertów i miej je pod ręką
Kryzysy mają to do siebie, że potrafią się nieoczekiwanie pogłębić… albo nieoczekiwanie poluzować. Dlatego dobrze jest być przygotowanym. Jeśli są eksperci, którzy byliby cenni w sytuacjach alarmowych – znajdź do nich kontakt i miej go w pogotowiu. Jeśli są eksperci, którzy mogliby pomóc, ale obecnie osoba wspierana nie ma siły na skorzystanie z ich wsparcia – znajdź do nich kontakt i miej go pod ręką. Czasami okazja by coś zrobić pojawia się na krótko i przepada niewykorzystana. Czasami potrzeba by coś rozwiązać pojawia się nagle i nie ma czasu na szukanie odpowiedniego wsparcia. Przygotuj się.
Nie oceniaj ani nie krytykuj
Mamy w Polsce niestety mocno rozbudowaną kulturę „twardej miłości”. Wyobrażenie, że ludziom brakuje po prostu odpowiedniej motywacji i przez wywoływanie poczucia winy, krytyczne oceny czy zawstydzanie zdołamy do nich dotrzeć. Co gorsza, taka taktyka może pozornie dawać efekty. Osoby tak potraktowane przestają wspominać o swoich problemach, zachowują się, jakby wszystko było ok.
A potem wszyscy się zastanawiają jak to możliwe, że „nagle i niespodziewanie” doszło do takiej tragedii.
W rzeczywistości bowiem takie zachowanie po prostu uczy osoby w kryzysie do maskowania swoich problemów i cierpienia. Uczy by nie szukać pomocy, bo i tak nic to nie da, a może zaszkodzić. Uczy by kłamać, udawać i pozować, bo tak jest łatwiej i bezpieczniej. (Nie łatwo, ani nie bezpiecznie, dla jasności. Po prostu łatwiej i bezpieczniej, niż szczerze rozmawiając z osobami, które i tak nie słuchają.
Nie oczekuj stałości zmian ani liniowej poprawy.
Trzeba to jeszcze raz podkreślić: wspierając osobę w kryzysie wyzbądź się jakichkolwiek oczekiwań co do tego jak ma się jej poprawić.
Jesteśmy kulturowo przyzwyczajeni do prostych historii liniowej poprawy, względnie do jednego cudownego rozwiązania, które magicznie załatwia cały problem. Realny proces zdrowienia jest dużo bardziej złożony. Jest zwykle dużo bardziej rozłożony w czasie. Jest sinusoidalny. Są lepsze i gorsze dni. Czasem się cofa. Dwa kroki do przodu i jeden do tyłu. A niekiedy wręcz dwa do przodu i trzy do tyłu. Tak, to może być frustrujące gdy wspierasz drugą osobę. Pomyśl jednak jak bardzo frustrujące musi to być dla niej! Dlatego nie dokładaj jej dodatkowych obciążeń Twoimi oczekiwaniami. Wystarczy, że ma swoje trudności.
Dbaj o doraźną pomoc i wsparcie w obowiązkach domowych
Nieco paradoksalne może się wydawać to, że dla wielu osób w kryzysie psychologicznym najcenniejszym wsparciem może być np. ogarnięcie za nie prania czy gotowania. To kwestia tego, że w kryzysie bardzo często brakuje zasobów na zajęcie się takimi kwestiami. Jednocześnie jednak brak ich ogarnięcia może nieproporcjonalnie intensyfikować doświadczenie problemu. Bałagan w mieszkaniu, albo brak świeżych ubrań, ręczników czy pościeli mogą budzić poczucie wstydu i winy, frustrację w związku z „nieogarnianiem dorosłego życia”. Brak zadbania o odpowiednie odżywianie może sprawić, że osoba w kryzysie w ogóle nic nie będzie jadła, albo przejdzie na dietę, która dodatkowo utrudni jej dojście do siebie. Dlatego wsparcie w tym zakresie może się okazać bezcenne.
Rozważ pomoc też dla siebie
Wspieranie ludzi w kryzysie jest obciążającą pracą emocjonalną (a niekiedy również fizyczną czy organizacyjną). Dbaj o siebie, bo jeśli rozsypiesz się przy próbie pomocy, to będzie to tylko dodatkowym obciążeniem. Rozważ skorzystanie z pomocy terapeutów czy telefonu wsparcia kryzysowego. Są także dla osób takich jak Ty, obciążonych pomaganiem innym.
Zadbaj też o sieć wsparcia dla siebie i okazję do zdjęcia z siebie tego ciężaru, obgadania sprawy z osobami bliskimi dla Ciebie. Super, że chcesz wspierać drugą osobę w cierpieniu. Ty też nie musisz przy tym cierpieć w samotności.
Masz pytanie z zakresu kompetencji miękkich/soft skills? Kanał Self Overflow dostarcza odpowiedzi z tego zakresu, dostosowanych w szczególności do potrzeb osób z sektora IT. Co tydzień nowe filmy z odpowiedziami na pytania od naszych widzów!
Przykładowe pytania: