Aleksander Loyd ma dla Ciebie „lecznicze kody” – zestaw słów i gestów, po których wypowiedzeniu naprawisz swoje pole energetyczne i będziesz mądry, zdrowy i szczęśliwy. Brzmi jak gusła? Cóż, bardzo trafnie, ale i tak są ludzie, którzy dają się na to nabrać.
Loyd przedstawia się jako doktor, ale jeden z jego „doktoratów”, z naturoptii jest na pewno kupiony w nieakredytowanej „fabryce dyplomów”. To sprawia, że i drugi, z psychologii jest dość podejrzany, wszystko wskazuje na to, że najwyższy poziom realnej edukacji jaki uzyskał, to magisterium z psychologii na Uniwersytecie Stanowym Tennessee. Jego wykształcenie nie ma jednak większego znaczenia – liczy się „głębia” jego „wiedzy”.
Źródła tej wiedzy różnią się w zależności od opowieści. Wg. niektórych, Loyd usłyszał we śnie głos Boga, który zdradził mu 10 tajemnych słów. Wg. innych, sen miał mały chłopiec, który zdradził słowa swoim rodzicom. Ci użyli ich i ozdrowieli cudownie, a jako byli pacjenci Loyda, zdradzili mu sekret. Wg. jeszcze innych źródłe, Loyd asystował Rogerowi Callahanowi, znanemu z TFT (poświęcony mu będzie oddzielny wpis w ramach Fake Guru), a kody są po prostu kolejną mutacją TFT (będącą z kolei mutacją EFT i tak w kółko ;) ).
Jakkolwiek by nie było, słowa i gesty zawarte w „Kodach” mają rzekomo leczyć ludzkie pole energetyczne i czyścić pamięć komórkową z negatywnych wdruków. Pal licho, że nie ma czegoś takiego jak ludzkie pole energetyczne czy pamięć komórkowa – i tak je wyleczymy i wyczyścimy!
Jeśliby jednak kody (dostępne w książce sprzedawanej za kilkanaście dolarów) nie zadziałały, zawsze możesz wydać 200 dolarów na „Wytrych”, tajną technikę, która w 10 minut odblokowuje całe Twoje pole energetyczne (na początku możesz nie odczuwać różnicy, ale wraz z mijającymi miesiącami zaczniesz zauważać zmiany!). Albo na „Technikę Prawdy”, czyli zwykłe przepakowanie zdyskredytowanych technik kinezjologii edukacyjnej, dostępnych za jedyne 150 dolarów. A jeśli naprawdę chcesz o siebie zadbać, są jeszcze wyjątkowe, ultratajne (i ultradrogie) superkody L3…
Wszystkie te metody opierają się na zdyskredytowanych, nienaukowych ideach w rodzaju pola energetycznego. Żadna z nich po prostu nie działa, choć oczywiście możliwy jest tu efekt placebo, czy błędne przypisanie im sprawczości w przypadku łączenia „kodów” z innymi, zweryfikowanymi metodami.
Sam Loyd prawdopodobnie wierzy w swoje idee i jest szczery w ich promowaniu. Nie zmienia to faktu, że same idee są bezwartościowe, a mogą być szkodliwe.
Gdzie tu szkoda?
Zawierzenie tezom Loyda niesie ze sobą dwa główne zagrożenia. Pierwsze dotyczy Twojego portfela – ultrasupertajne kody hiperlecznicze L3 kosztują „skromne” 2500 dolarów, czyli, po obecnym kursie, jedyne 10 tysięcy złotych. Drobnostka.
Drugie zagrożenie jest jeszcze bardziej poważne – jest nim rezygnacja z podjęcia lub kontynuacji terapii mogącej dawać realne efekty, a tym samym pogorszenie stanu zdrowia. To niestety stałe zagrożenie różnych odlecianych metod i powód, dla którego są one tak niebezpieczne.
Masz pytanie z zakresu kompetencji miękkich/soft skills? Kanał Self Overflow dostarcza odpowiedzi z tego zakresu, dostosowanych w szczególności do potrzeb osób z sektora IT. Co tydzień nowe filmy z odpowiedziami na pytania od naszych widzów!
Przykładowe pytania: