Jednym z argumentów, z jakimi się niekiedy stykam jest „Nie możesz podchodzić do tego tak logicznie, przecież są też emocje, które zupełnie nie są logiczne.” Lub, w wersji bardziej hardkorowej: „Dla mnie rozowj osobisty w oparciu o logikę bez serca i duszy jest martwy. Nie da sie wszystkiego rozpisać kredą na tablicy i pomierzyć menzurkami. Ja kumam ze sa alternatywy ale program aa to pogram duchowy, tu logike sie wylacza , Bo logika u alkoholika nie działa” (tu, jak możesz się domyślić, chodziło o dyyskusję n.t. artykułu o programach leczenia uzależnienia i abstynencji vs kontrolowane picie. )

No cóż, za ciemną malarię nie mogę się z takim podejściem zgodzić.

Twierdzić, że emocje są nielogiczne może jedynie osoba, która niespecjalnie zwracała na nie uwagę. Emocje są bardzo, ale to bardzo logiczne. Do bólu wręcz. Nie są racjonalne, owszem – gdy poddajesz się emocjom, podejmujesz decyzje jeszcze mniej racjonalne niż te, które podejmujesz na spokojnie :) Ale irracjonalność tych decyzji jest niezwykle logiczna i przewidywalna ze swojej natury.

Gdyby było inaczej, nie mogłyby działać filmy ani powieści, żadne dłuższe ani krótsze fabuły nie angażowałyby nas emocjonalnie. Tymczasem są one tak atrakcyjne właśnie dlatego, że emocje mają swoją logikę i że tą logikę doskonale znamy. Dlatego jesteśmy w stanie zrozumieć i sympatyzować z zachowaniami postaci na ekranie. Dlatego dobry film dostarcza emocjonalnej satysfakcji, swoistej zapłaty za każdy poruszony wątek, a kiepski film poznajemy m.in. po tym, że takiej zapłaty nie dostarcza.

Gdyby emocje były nielogiczne, to zupełnie nie potrafilibyśmy przewidzieć jak zachowa się osoba smutna, jak szczęśliwa, a jak zdenerwowana. Tymczasem potrafimy to przewidzieć bardzo dobrze. Inaczej nie bylibyśmy w stanie ocenić, patrząc na kogoś, jakich emocji doświadcza!

Emocje wydają się nielogiczne, gdy patrzymy na nie „z wewnątrz”, gdy jesteśmy pod ich wpływem, a tego nie akceptujemy. Albo gdy w retrospekcji zastanawiamy się „jak mogliśmy się tak zachować?” Natomiast obserwowane z zewnątrz, albo od wewnątrz, ale z akceptacją i ciekawością, stają się bardzo logiczne i przewidywalne. Powiem więcej – taka obserwacja jest w mojej ocenie podstawą do wykształcenia sobie wolnej woli.

Tak, dobrze przeczytałeś. Wykształcenia, gdyż nie uznaję wolnej woli za coś, co mamy dane naturalnie. Dopiero, gdy nauczymy się dostrzegać jakie automatyczne reakcje są w nas aktywowane przez różne sytuacje, emocje, itp. oraz zaczniemy świadomie korzystać z tej wiedzy – dopiero wtedy możemy, moim zdaniem, mówić o jakiejś umiarkowanej wolnej woli. O podejmowaniu decyzji, zamiast racjonalizowaniu zautomatyzowanych reakcji.

Np. zamiast walczyć ze złością i starać się zmienić te emocje, zwykle korzystam z niej, np. wybierając rzeczy, których chcę się pozbyć z domu. Mam sporo bibelotów, których nie używam i które nic nie wnoszą do mojego życia, ale normalnie łapie mnie do nich pewna nostalgia. Wiem też, by unikać wtedy rozmów z bliskimi mi ludźmi. Znam wpływ złości na mnie na tyle, że potrafię przewidzieć w czym mi pomoże, a w czym przeszkodzi. Wiem też w jakich sytuacjach się włączy, kiedy się prawdpodobnie wyłączy, itp. Bo – podobnie jak każda inna emocja – jest bardzo logiczna, choć nieco irracjonalna ;)

Zachęcam Cię do takiego podejscia do emocji. Zamiast skreślać emocje jako nielogiczne, zacznij się im przeglądać, a odkryjesz ich ogromną logikę i nauczysz się z niej korzystać :)


Masz pytanie z zakresu kompetencji miękkich/soft skills? Kanał Self Overflow dostarcza odpowiedzi z tego zakresu, dostosowanych w szczególności do potrzeb osób z sektora IT. Co tydzień nowe filmy z odpowiedziami na pytania od naszych widzów!

Przykładowe pytania:

 

 

Podziel się tym tekstem ze znajomymi:
Następny wpis
Poprzedni wpis