Czy miałeś kiedyś wrażenie, że ludzie z którymi rozmawiasz są głupi? Tłumaczysz im jak krowie na miedzy, a oni nic! Jasno przedstawiłeś swoje zdanie, idealnie je uargumentowałeś, a oni NIC. Czy to Ty jesteś dziwny, czy z nimi coś nie tak?
Ani to, ani to. Po prostu zaniedbałeś jedną z najistotniejszych rzeczy w skutecznej komunikacji i przeskoczyłeś kilka poziomów wnioskowania.
Poziom wnioskowania to zakres dodatkowych informacji, które możemy jednorazowo wyciągnąć z posiadanych danych. Innymi słowy, jeśli dowiemy się, że Bartek ma samochód, możemy wnioskować, że tym samochodem jeździ(pierwszy poziom wnioskowania). Jeśli więc usłyszymy, że Bartek jest w szpitalu po wypadku, możemy wywnioskować, że prawdopodobnie wywołał jakiś wypadek samochodowy (drugi poziom wnioskowania). Niekoniecznie będzie to wniosek prawdziwy, ale będzie on relatywnie prawdopodobny. Wspólny znajomy nasz i Bartka, Robert, nie wie, że Bartek ma samochód. Wniosek o tym, że Bartek wywołał wypadek prowadząc samochód będzie dla Roberta dużo trudniej dostępny, jego pierwszym skojarzeniem może być np. że Bartek wywołał jakiś wypadek w pracy, albo że ktoś go potrącił na przejściu dla pieszych.
To przykład różnicy zaledwie jednego dodatkowego poziomu wnioskowania, a poziomów tych może być dużo, dużo więcej. Dogadanie się bez ustalenia wspólnej płaszczyzny może być w takiej sytuacji strasznie trudne.
Za czasów naszych praprzodków, na sawannie, wiedza była przekazywana bezpośrednio, poprzez opowieści. Oznaczało to, że każdy w plemieniu wiedział praktycznie wszystko to, co inne osoby. (No, może za wyjątkiem tego kto z kim miał romans za czyimi plecami ;) ). Oznaczało to, że jakiekolwiek nowe informacje, które mogłeś przynieść do plemienia, mogły być przez wszystkich zrozumiane na równym poziomie. Każdy miał te same podstawy co Ty, więc mógł podobnie wnioskować. Jeśli odkryłeś nowy rodzaj owoców, nie musiałeś wyjaśniać współplemieńcom tego, że są takie rzeczy jak owoce, ani że są one jadalne. Wszyscy to już wiedzieli, wystarczyło przedstawić nową wiedzę. W takim środowisku niemal nigdy nie trzeba było wyjaśniać koncepcji, na których się opierasz. W rzadkich przypadkach trzeba było wyjaśnić jakiś jeden nowy pomysł („Jak wsadzisz tego mamuta w ogień, to później łatwiej go gryźć!”). Ogólnie jednak wszyscy byli na tym samym poziomie wnioskowania, a ewentualne nowe pomysły były oddalone maksymalnie o jeden poziom wnioskowania – a więc łatwe do zrozumienia dla wszystkich.
To było środowisko w jakim ewoluowaliśmy, środowisko do funkcjonowania w którym przystosowane są nasze mózgi.
Tego środowiska już nie ma.
Przerwa na reklamę ;)
Książka "Status: Dominacja, uległość i ukryta esencja ludzkich zachowań". Unikatowy tom, wprowadzający Cię w te aspekty ludzkiej komunikacji, które z jakiegoś dziwnego powodu są w psychologii społecznej pewnym tabu. Cóż - ich zrozumienie jest tym bardziej cenne.
Dostępna w druku i jako e-book, tylko na MindStore.pl
Wracamy do artykułu :)
Nie ma go, bo jakiś prehistoryczny mądrala wymyślił pismo. A pismo pozwala na gromadzenie wiedzy – dużo większej ilości wiedzy, niż ktokolwiek zdoła sam zapamiętać. Pozwala na tworzenie książek, których wnioski są oddalone o dziesiątki albo i setki poziomów wnioskowania od wiedzy powszechnej, od tego co wszyscy wiemy.
A to… No cóż, to „nieco” komplikuje sprawę.
Bo jest to ten jeden element, którego nie bierzemy zwykle pod uwagę w kontaktach z innymi ludźmi. W obydwie strony.
a) Jeśli ktoś mówi coś, co wydaje się nie mieć podstaw, wydaje się nie być wnioskiem z dostępnych informacji, będzie zwykle traktowany jako kłamca lub głupiec. Bo u naszych przodków na sawannie nie było opcji, żeby ktoś mógł posiadać indywidualny zapas wiedzy na tyle odmiennej/bogatszej od „wiedzy plemiennej”, żeby mógł wysnuwać tak odległe wnioski.
b) A jeśli jeszcze taka osoba oczekuje, że uwierzysz w to co mówi, wyraża niedowierzanie gdy tego nie robisz – to już na pewno coś z nią jest nie tak.
c) Po drugiej stronie wcale nie jest lepiej. Jeśli mówisz coś, co wg. Twojej wiedzy jest oczywiste, a druga osoba tego nie dostrzega, to ona musi być głupia – albo celowo „rżnie głupa”, żeby Cię wkurzyć. Bo przecież mówisz tak oczywiste rzeczy!
Wszystkie te problemy biorą się z niedocenienia odległości we wnioskowaniu niezbędnej do porozumienia się. Rozmówcy zakładają – bo to naturalna ludzka skłonność – że to co oni wiedzą jest wiadome również innym ludziom. Zakładają również, że inni ludzie nie mają dodatkowej wiedzy ponad tą, której oni sami by nie posiadali. Tłumacząc coś cofają się więc zwykle o jeden, rzadko kiedy dwa poziomy wnioskowania. Tymczasem różnica może być dużo, dużo większa.
Nie tylko może. Zwykle jest. I zwykle stanowi problem.
Dlatego pierwszym pytaniem, które musisz sobie zadać jest „jak duża jest różnica w poziomach wnioskowania” między Tobą i Twoimi rozmówcami, słuchaczami, czytelnikami. Bez tego szalenie trudno będzie Ci się z nimi dogadać (i tak, sam jestem niestety często winny zaniedbania w tym zakresie). Nie każdy musiał specjalizować się w tym zakresie wiedzy, którym Ty dysponujesz. Zawsze poświęć więc czas na zastanowienie się nad tym, a jeśli np. nie wiesz kto będzie Twoim odbiorcą (bo np. piszesz książkę „dla osoby z ulicy”) zadbaj o cofnięcie się w swojej argumentacji aż do wiedzy, która jest powszechna dla wszystkich ludzi i argumentowanie od tego poziomu. Inaczej jakiekolwiek porozumienie będzie szalenie trudne.
A, tak żeby było trudniej – tylko spróbuj choćby zasugerować, że wnioskujesz o kilka-kilkanaście poziomów wnioskowania od wiedzy Twoich rozmówców! Nawet jeśli jest to absolutną prawdą – Twoi rozmówcy zwykle tego nie wiedzą i widząc takie zachowanie uznają Cię po prostu za kogoś, kto się arogancko wywyższa.
Patrząc na ten bałagan, trudno uwierzyć, że ludzie potrafią się w ogóle dogadać, zwłaszcza gdy wychodzą z mocno odległych pozycji. Niewątpliwie wymaga to cierpliwości i uwagi. Jest to jednak możliwe. A mając świadomość zagrożenia płynącego z niedopasowania poziomów wnioskowania będzie to dla Ciebie łatwiejsze.
Masz pytanie z zakresu kompetencji miękkich/soft skills? Kanał Self Overflow dostarcza odpowiedzi z tego zakresu, dostosowanych w szczególności do potrzeb osób z sektora IT. Co tydzień nowe filmy z odpowiedziami na pytania od naszych widzów!
Przykładowe pytania: