Jest jedna kwestia, którą zdumiewająco rzadko porusza się w dyskusjach n.t. założenia własnej firmy. Samotność.

A szkoda, bo dla wielu osób jest to jedna z największych bolączek w prowadzeniu firmy lub pracy na zlecenie…

Ludzie są gatunkiem społecznym, stadnymi ssakami. Naturalnie mamy skłonność do życia w plemionach, wspólnego rozwiązywania problemów i dbania o siebie.

Przekłada się też na nasze preferowane formy pracy. Większość z nas potrzebuje w jakimś stopniu innych ludzi. Jest wprawdzie niewielki procent osób, które najlepiej czują się pracując całkowicie niezależnie od innych. To jednak mała grupa. Dla znacznej większości jakaś forma społecznego wsparcia i kontaktu jest ważna. Nawet jeśli nie są typowymi „graczami zespołowymi” i preferują posiadanie własnego działu, którym w pełni się zajmują… To jednak czują potrzebę pewnego kontaktu, pewnej stałej grupy do której przynależą.


Brak takiej grupy może być jedną z największych niewypowiedzianych bolączek freelancerów czy właścicieli mikrofirm. Nawet takich, którzy pozornie mają dużo kontaktu intepresonalnego, regularnie spotykając się z klientami czy wykonując kolejne zlecenia.

Taki kontakt z klientami jest jednak bardzo ulotny. Nie wystarcza do poczucia przynależności do pewnego stada, do jednej grupy.

Myślę, że to taka samotność jest jedną z głównych źródeł popularności różnych konferencji w mojej branży. Trener czy coach, choć niby często ma kontakt z ludźmi, to jednak kontaktuje się z nimi na zupełnie innym poziomie. Rzadko kiedy pracuje z tymi samymi osobami przez kolejne tygodnie czy miesiace – zwykle ludzi z danej grupy spotyka raz, może kilka razy, ale w nieregularny sposób i w ograniczonym czasie. Do tego budowanie relacji powyżej pewnego stopnia poufałości jest w takiej sytuacji trudne, albo wręcz nie do końca etyczne. (Nierównowaga sił między trenerem czy coachem, a klientem, jest bowiem zbyt duża.) Konferencje i kontakty z innymi osobami z branży dają więc namiastkę takiego stada.

Znam też osoby, które w ogóle wypadły z branży, właśnie ze względu na brak takiego poczucia przynależności. Mogły nawet nieźle zarabiać, ale miały dość „robienia w pojedynkę”, a z drugiej strony nie zarabiały na tyle dobrze, by komfortowo kogoś zatrudnić (albo po prostu tego nie potrzebowały, na poziomie celów biznesowych).


To jedna z tych kwestii, o których warto mówić. Przy wszystkich ograniczeniach, jakie ma praca dla kogoś, zaspakaja jedną bardzo ważną ludzką potrzebę – przynależności.

Jasne, można tą potrzebę zaspakajać też na innych płaszczyznach – ale praca jest dla większości ludzi tak dużym fragmentem życia, że ma to jednak swoje ograniczenia.

Warto więc, jeśli zamierzasz zostać freelancerem, albo założyć własną firmę i przynajmniej na początku ciągnąć ją samemu, warto pomyśleć, czy kwestia samotności nie będzie dla Ciebie zbyt dużym obciążeniem… Albo przynajmniej jak można o ten aspekt zadbać z innych perspektyw.



Masz pytanie z zakresu kompetencji miękkich/soft skills? Kanał Self Overflow dostarcza odpowiedzi z tego zakresu, dostosowanych w szczególności do potrzeb osób z sektora IT. Co tydzień nowe filmy z odpowiedziami na pytania od naszych widzów!

Przykładowe pytania:

 

 

Podziel się tym tekstem ze znajomymi:
Następny wpis
Poprzedni wpis