Nie rozumiem tego, serio.
Jedną z pierwszych rzeczy, które mówię moim klientom na sesji, jest zaproszenie do pisania do mnie z wszelkimi pytaniami i wątpliwościami. Jest to wpisane w cenę sesji, nie płacą za to ani grosza ekstra. Jeśli mają wątpliwości, jeśli ćwiczenie wychodzi inaczej niż na sesji, jeśli jest coś nietypowego, albo mają jakieś obserwacje – zachęcam do pisania i to jak najszybszego.
A jednak regularnie zdarza mi się, gdy ktoś zgłasza problem z ćwiczeniami z poprzedniej sesji – ale w trakcie kolejnej. Albo wskazuje na wątpliwości, ale dopiero gdy sam napiszę z pytaniami o wyniki.
Jasne, duża część klientów nie pisze, bo nie ma o czym pisać – robią ćwiczenia, mają efekty, pozamiatane. Nie potrafię jednak zrozumieć tych, którzy mają jakieś problemy, wiedzą, że mogą napisać i spytać, a nie piszą. (Niestety, wyjaśnienie „są nieśmiali” nie działa. Zachowanie dotyczy po równo klientów z różnymi problemami, nie tylko z „brakiem pewności siebie”.)
Z luźnych rozmów, wielu kolegów po fachu ma podobne obserwacje. Też są dostępni do klientów. I ich klienci również po prostu nie korzystają z opcji pisania, pytania, sprawdzania.
Dlatego mam mały apel do wszystkich, którzy korzystają z usług „pomagaczy” – coachów, psychoterapeutów, psychologów, changeworkerów.
PISZCIE
Korzystajcie w pełni z tego, za co płacicie. Jeśli macie wątpliwości, jeśli coś Wam nie działa, piszcie i pytajcie.
Wyjdzie to wszystkim na lepsze. Więc piszcie.
Dzięki :)
Masz pytanie z zakresu kompetencji miękkich/soft skills? Kanał Self Overflow dostarcza odpowiedzi z tego zakresu, dostosowanych w szczególności do potrzeb osób z sektora IT. Co tydzień nowe filmy z odpowiedziami na pytania od naszych widzów!
Przykładowe pytania: