Kontynuujemy ciąg poświęcony metaforom w polityce. Dziś metafora, na której opiera się światopogląd amerykańskiej prawicy: „Państwo to rodzina autorytarna”. Występuje też w Polsce, ale w mniejszym stopniu, głównie wśród środowisk zwolenników Korwina-Mikke czy Wiplera. „Typowa” polska prawica dzieli z tym modelem pewne obszary wspólne, ale istnieje kilka istotnych różnic, którym przyjrzymy się we wpisie poświęconym polskiej specyfice.
Państwo to rodzina
Idea „państwa jako rodziny” siedzi u samego sedna „narodowego” podejścia do państwa (koncepcji stosunkowo nowej – 500 lat temu ludzie czuli lojalność raczej do władcy, niż do abstrakcyjnej koncepcji narodu czy państwa). Ameryka miała „ojców założycieli”, rosjanie mają „mateczkę Rosję”, w nas w Polsce „ziemia to matka”. Dziś ta metafora jest bardzo głęboko osadzona w naszej kulturze i przyjmujemy ją wręcz automatycznie.
Jednak nawet jeśli przyjmiemy takie podejście, to pozostaje jeszcze jedno pytanie: JAKĄ rodziną jest to państwo?
W zależności od odpowiedzi na to pytanie uzyskujemy zupełnie inne zestawy oczekiwań od państwa.
Państwo to rodzina autorytarna/ Model surowego ojca
Model surowego ojca startuje od kilku istotnych założeń.
1) Świat jest niebezpiecznym miejscem, pełnym zagrożeń. Zawsze taki będzie, bo w świecie istnieje zło.
2) W świecie istnieje również silna rywalizacja, zawsze będą wygrani i przegrani.
3) Skoro istnieje zło, to istnieją wartości absolutne – absolutne dobro i absolutne zło. Często, ale nie zwasze dodaje się tu apekt wiary – „Bóg jako źródło i wyrocznia absolutnego dobra”.
4) Dzieci rodzą się pierwotnie złe, gdyż pragną robić to co przyjemne, a nie to co dobre. Trzeba je dopiero nauczyć jak być dobrymi.
W takim świecie potrzeba surowego ojca, który zdoła:
– ochronić swoją rodzinę,
– utrzymać swoją rodzinę,
– nauczyć dzieci co jest dobre, a co złe.
W takim świecie istnieje też jasna struktura władzy. Bóg stoi nad człowiekiem. Człowiek nad naturą. Dorośli nad dziećmi. Mężczyźni nad kobietami. Kultura zachodu nad innymi kulturami. Jeśli ta struktura zostanie załamana jest to przejawem braku dyscypliny i prowadzi do braku moralności i katastrofy.
Podstawą sukcesu w takim świecie jest dyscyplina – to jej surowy ojciec musi nauczyć swoje dzieci. Ci którzy są zdyscyplinowani są jednocześnie dobrzy. Ci, którzy są zdyscyplinowani odnoszą sukces. Tak więc ci, którzy odnieśli sukces muszą być dobrzy i powinni być nagradzani i wspierani.
Z tego prostego założenia wynika zarówno niechęć do podatków dla bogatych (rozumianych jako karanie dobrych ludzi), jak i programów socjalnych (rozumianych jako nagradzanie złych ludzi oraz umożliwianie im funkcjonowania mimo braku dyscypliny, tym samym pogłębiając ich upadek moralny). Biedni są biedni, bo brak im dyscypliny – gdyby tylko mieli dyscyplinę, staliby się bogaci. Skoro bogaci są dobrzy, a biedni źli, to naturalne jest, żeby biedni służyli bogatym i pracowali na nich. Czy nie jest sprawiedliwym, żeby źli wysługiwali dobrym?
Surowy ojciec może nawet kochać swoje dzieci, ale dobro wymaga, aby miłość tą wyrażał przede wszystkim przez dyscyplinę. Dyscyplinę przekazuje się głównie karą za złe uczynki. Co więcej, utrzymanie i przekazanie tych wartości jest najwyższą wartością – ludzie są bowiem z natury źli i jeśli pozwolimy im na brak dyscypliny, to staną się niezdyscyplinowani.
Wolny rynek jest wartościowy jako miara dyscypliny, a więc metoda osądzania czy ludzie są dobrzy. Jeśli wszyscy będą dbali o swój własny zysk, zysk ogółu zostanie zmaksymalizowany, egoizm jest więc dobry i moralny, bo służy wszystkim i stanowi wyraz dyscypliny. Rywalizacja jest dobra, bo maksymalizuje korzyści. Regulacja rynku przez państwo jest zła, bo przeszkadza dobrym ludziom w zarabianiu pieniędzy i zmniejsza ogólny dobrobyt. Taki układ zmusza niezdyscyplinowanych aby nauczyli się dyscypliny lub cierpieli za swoje winy.
Z tego względu rola rządu jest minimalna – powinien zapewnić dobrym ludziom możliwość bogacenia się i chronić ich przed złymi. Ewentualnie powinien również wspierać przekazywanie moralności surowego ojca poprzez swoje prawa.
Szkolennictwo powinno odzwierciedlać podstawowe zasady moralności surowego ojca. Nauczyciele powinni być surowi i wymagający, wymuszać dyscyplinę, także – jeśli trzeba – przez kary cielesne. Dyscyplinę należy mierzyć testami, w których istnieją tylko dobre i złe odpowiedzi. Dobre będą nagradzane. Złe karane. Nieudolni uczniowie powinni być karani i ośmieszani.
Ponieważ niemoralne, niezdyscyplinowane dzieci mogą zaszkodzić dobrym, rodzice powinni móc wybierać do jakich szkół pójdą ich dzieci.
Służba zdrowia to kwestia indywidualnej odpowiedzialności. Zdyscyplinowanych będzie na nią stać. Zdyscyplinowani nie powinni płacić podatków na zdrowie niezdyscyplinowanych.
Małżeństwa homoseksualne i aborcja – obydwa te układy podważają strukturę władzy. Małżeństwa homoseksualne, gdyż tworzą rodziny nie pasujące do modelu surowego ojca. Rodzina lesbijska nie ma ojca. Rodzina gejowska ma „ojców”, traktowanych jako kogoś gorszego od „prawdziwych mężczyzn”. Obydwie podważają model surowego ojca i moralność surowego ojca, a więc promują brak dyscypliny i zło.
Jeśli chodzi o aborcję, wg. tego modelu aborcję chcą robić dwie grupy kobiet:
– „puszczalskie”, zwykle nastolatki, które wykazały się brakiem dyscypliny i powinny zostać za ten brak dyscypliny ukarane – to moralne i słuszne,
– starsze kobiety pragnące odsunąć urodzenie dziecka aby rozwinąć własną karierę – tym samym podważając włądzę ojca i cały model rodziny autorytarnej.
(Uwaga, nie oznacza to, że każda osoba będąca przeciw aborcji będzie miała taką motywację – tu mówimy stricte o moralności surowego ojca i osobach z tym modelem świata.)
Ekologia – człowiek dominuje nad naturą, to słuszne i moralne, stawianie natury nad człowiekiem jest niemoralne, ekolodzy są więc złymi ludźmi z definicji.
Polityka zagraniczna – tak jak ojciec musi być silny, by bronić swojej rodziny, tak państwo musi być silne by bronić swoich obywateli. Inne państwa traktowane są jako zagrożenia lub dzieci wymagające prowadzenia, nie jak partnerzy do współpracy.
Podsumowując:
Oczywiście jest to duży skrót tego, co wynika z metafory surowego ojca i można by temu poświęcić kilka dużych książek (Lakoff zresztą tak właśnie zrobił). Metafora ta stanowi jeden duży wzorzec myslenia, z którego można wyciągnać cały szereg idei światopoglądowych. Oczywiście, poszczególne odmiany konserwatywnego podejścia do świata będą bardziej podkreślały niektóre aspekty tego układu, ale praktycznie u wszystkich przewija się cały model, w mniejszym lub większym stopniu.
Trzeba też podkreślić, że u każdego z nas funkcjonują w jakimś stopniu różne metafory, w tym metafora surowego ojca. Potrzebujemy ich żeby np. zrozumieć film z Clitnem Eastwoodem, bez niej byłby dla nas całkowicie bez sensu. Równiez amerykańscy republikanie mają w swojej strukturze poznawczej metaforę rodziny wspierającej – stąd np. popularność Billa Cosby’ego. Tu kluczowe jest jednak to, przy użyciu jakiej metafory nauczyli się rozumieć politykę, bo to będzie definiowało ich działania.
Dla mnie model jest fascynujący z kilku powodów. Pozwolił mi zrozumieć zachowania niektórych znajomych, których postrzegałem jako bardzo inteligentnych, ale zupełnie nie mogłem zrozumieć ich postaw w wielu kwestiach. Pozwolił również łatwo pogodzić pozorne sprzeczności – jakim cudem tak wielu ludzi może jednocześnie być zagorzałym przeciwnikiem aborcji i całkowicie ignorować kwestie opieki nad chorymi dziećmi? Jak się okazuje, może to łatwo pasować do jednego modelu świata.
Masz pytanie z zakresu kompetencji miękkich/soft skills? Kanał Self Overflow dostarcza odpowiedzi z tego zakresu, dostosowanych w szczególności do potrzeb osób z sektora IT. Co tydzień nowe filmy z odpowiedziami na pytania od naszych widzów!
Przykładowe pytania: