Penn Jillette, iluzjonista i jeden z moich idoli, opisał w jednej ze swoich książek jak bardzo jest szczęśliwy, że od dwudziestu lat robi dwa razy dziennie, pięć dni w tygodniu, dokładnie ten sam show magiczny.

Gdy to przeczytałem, pomyślałem sobie: „piekło na ziemi”.

Potem Penn dodał, że żałuje zanikania wodewilu, bo wraz z nim znika wiedza i doświadczenie ludzi, którzy zaczynali w wieku 15 lat i robili jeden, 15-minutowy numer, trzy-cztery razy dziennie, przez czterdzieści-pięćdziesiąt lat, dzień po dniu.

Gdy TO przeczytałem, pomyślałem sobie: „bogowie! to nawet gorsze niż piekło”.

Dokładnie to samo. W kółko. Raz za razem. Dzień po dniu. Nie mogłem tego sobie wyobrazić. Nie wytrzymałbym tego…

Ale przeczytałem co Penn powiedział dalej… I nagle okazało się to bardzo, bardzo sensowne. Ba, okazało się, że opisał sposób na uniknięcie wypalenia zawodowego.

Gdy dwadzieścia lat temu Penn występował w telewizji, mimo wielkiego zbliżenia potrzebował ogromnych i wyraźnych gestów by kierować uwagą widowni albo wzbudzić w niej zaniepokojenie. Dziś – ledwo widoczny z drugiego końca widowni – potrzebuje zaledwie lekkiego skinięcia głową lub dłonią by wzbudzić te same efekty.

Tak, przez dwadzieścia lat robił dokładnie to samo. Ale za każdym razem dawał sobie nowe wyzwania, ograniczenia i utrudnienia. Dzięki temu jego umiejętności stawały się za każdym razem lepsze. Również dzięki temu udało mu się nie wypalić i wciąż uwielbiać to co robi.

W tym też leży sekret uniknięcia wypalenia. Pracą,  hobby, rozrywką – wszystkim.


Przerwa na reklamę ;)


Książka "Status: Dominacja, uległość i ukryta esencja ludzkich zachowań". Unikatowy tom, wprowadzający Cię w te aspekty ludzkiej komunikacji, które z jakiegoś dziwnego powodu są w psychologii społecznej pewnym tabu. Cóż - ich zrozumienie jest tym bardziej cenne. 

Dostępna w druku i jako e-book, tylko na MindStore.pl

 

Wracamy do artykułu :)


Wypalenie czeka na nas na dwóch końcach wykresu w kształcie odwróconego U. Wykres ten obrazuje poziom trudności tego co robimy. Jeśli jest zbyt wysoki – jeśli zbyt się stresujemy, czujemy się zbyt niepewni – w końcu damy sobie spokój. Nie wytrzymamy napięcia. Wypalimy się i nie będziemy w stanie sprawnie i skutecznie pracować.

Tyle tylko, że to samo czeka na nas gdy poziom trudności jest zbyt mały.  Gdy robimy w kółko to samo, bez żadnych wyzwań. Sam niemal to zaliczyłem kilka lat temu w swojej pracy coachingowej. Doszedłem do takiej wprawy w niektórych problemach, że sesje zrobiły się strasznie podobne i przestały stanowić wyzwanie. Po prostu wiedziałem, że jeśli jest problem X, to trzeba poruszyć tematy 1, 2 i 3 i prawdopodobnie, w 95% przypadków, wyczerpie to sprawę. I było to przerażające, z trudem chodziłem na kolejne sesje. Tym co mnie powstrzymało od rzucenia wszystkim był klient, z którym nie miałem pojęcia czy coś zdołam zrobić (co jasno komunikowałem przed sesją, oczywiście).  W końcu było jakieś wyzwanie, w końcu szedłem na sesje z ciekawością i ekscytacją. To uratowało mnie przed wypaleniem, ale też wskazało mnie co w swojej pracy muszę zmienić.

Dlatego właśnie teraz dbam o to, by robić to, co robił Penn. By dawać sobie małe wyzwania, małe utrudnienia lub założenia, których muszę się trzymać. Dzięki temu szlifuje swoje umiejętności, z czasem uzyskuje lepsze efekty, a jednocześnie sesje stały się dla mnie ciekawsze.

Na ostatniej, XI edycji Praktyka Beyond NLP były dwie osoby powtarzające (odpowiednio, z I i II edycji). W zwrotkach usłyszałem jak wiele rzeczy usprawniłem przez tych kilka lat, jak uwagi które pojawiały się w ankietach i rundach z drugiej edycji zostały wprowadzone w życie. Było to oczywiście bardzo miło słyszeć. Procesowo było to możliwe wyłącznie dzięki temu, że do szkoleń w zasadzie zawsze stosowałem takie podejście – skupiając się na małych, ale istotnych wyzwaniach. „Pisz większe litery na flipcharcie”, „podawaj zawsze co najmniej dwa przykłady do ćwiczenia”, „podawaj zawsze przynajmniej jedno konkretne zastosowanie do metody”, itp. Drobne rzeczy, przekładające się nie tylko na usprawnienie wyników, ale przede wszystkim na fakt, że praca wciąż pozostaje świeża i ciekawa.

Pamiętaj więc o krzywej wypalenia – i tak dopasowuj swoje wyzwania w życiu, żeby zawsze trafiały w szczyt tej krzywej. Nie za trudne – bo długoterminowo nie podołasz. Nie za łatwe – bo długoterminowo się po prostu wymęczysz.

A jeśli już czujesz wypalenie? Ta metoda pomoże również wtedy. Po prostu poszukaj sobie konkretnych zadań, daj sobie jakieś utrudnienie. Do tego sprowadzają się tak naprawdę wszystkie gry. Cel każdej gry można by zrealizować łatwiej, po prostu rezygnując z zasad. Zamiast kopać piłkę do bramki można by ją tam zanieść, zamiast kozłować piłkę pod kosz i strzelać do kosza, można ją zanieść i wrzucić do kosza z drabiny. Tylko tak jakoś nie byłoby to zbyt satysfakcjonujące, prawda? No właśnie.

[br]


Masz pytanie z zakresu kompetencji miękkich/soft skills? Kanał Self Overflow dostarcza odpowiedzi z tego zakresu, dostosowanych w szczególności do potrzeb osób z sektora IT. Co tydzień nowe filmy z odpowiedziami na pytania od naszych widzów!

Przykładowe pytania:

 

Podziel się tym tekstem ze znajomymi:
Następny wpis
Poprzedni wpis