Masaru Emoto jest osobą często przywoływaną w dyskusjach n.t. medycyny alternatywnej, bioenergii czy wpływu umysłu na ciało. Jego eksperymenty przywoływane są jako rzekomy dowód na działanie takich rzeczy. Jak się przekonamy – rzeczywistość jest dużo mniej różowa.
Tezy Emoto
Masaru Emoto zafascynował się w pewnym momencie swojego życia krystaliczną strukturą zamarzniętej wody. Potrafię to zrozumieć – jest coś niezwykłego w zróżnicowanej symetrii, jaką demonstrują kryształki lodu. Kryształki te są bardzo podatne na różne zanieczyszczenia, wahania temperatury w trakcie zamarzania, itp. Dodatkowo różnicuje to uzyskane kształty.
Emoto zaczął od fotografowania kryształków z wody z różnych źródeł i miejsc. W pewnym momencie przyszło mu jednak do głowy testowanie różnych innych kwestii – najpierw muzyki (klasyczna vs metal), a potem przyczepionych karteczek z „miłymi” i „niemiłymi” stwierdzeniami w różnych językach („kocham cię” vs „ty idioto”). Ta procedura miała doprowadzić do powstawania różnych kryształków – symetrycznych przy „miłych” napisach i muzyce klasycznej, zaburzonych przy muzyce metalowej i „niemiłych” napisach. Książka opisująca te eksperymenty stała się szybko hitem w środowisku medycyny alternatywnej, sam Emoto rozwinął jeszcze swoje badania, zalewając wodą ryż i przylepiając do butelki „pozytywny” lub „negatywny” napis oraz mówiąc te rzeczy do ryżu. (Tak, absurdalność tego zachowania jest dla mnie równie duża gdy to piszę, jak dla Ciebie gdy to czytasz.) Ryż „miły” sfermentował ładnie, „niemiły” zaczął gnić, a najgorzej miał się trzeci, ignorowany słoik ryżu. Jasny dowód na wpływ intencji i myśli na nasze środowisko, prawda?
Podstawowe problemy badawcze
Żeby zrozumieć co w powyższym obrazku jest nie tak, warto wyjaśnić nieco o samym Emoto. Jest on, owszem, magistrem, ale stosunków międzynarodowych. Jego rzekomy doktorat jest kupnym pseudodoktoratem z medycyny alternatywnej, z jednego z wielu tzw. diploma mills, fabryk dyplomów sprzedających pozorną wiarygodność każdemu, kogo na to stać. Oznacza to, że sam Emoto nie został nigdy prawidłowo przeszkolony z metodologii badań naukowych – i o to rozbijają się wszystkie jego działania.
Sama idea przeprowadzenia eksperymentu jest oczywiście chwalebna i za to warto go docenić. Niestety, nie mając odpowiednich kompetencji w tej dziedzinie, Emoto popełnia jedne z najbardziej klasycznych możliwych błędów metodologicznych. Jego eksperyment nie stara się w żaden sposób ograniczyć wpływu oczekiwań badacza na wyniki, sam Emoto wręcz podkreśla to, że indywidualne preferencje badacza są tutaj istotne. To tworzy oczywiście ogromną przestrzeń do zafałszowania wyników, np. przez nieświadome wybieranie do zdjęć bardziej symetrycznych kryształków przy „miłej” wodzie i mniej symetrycznych przy „niemiłej”. Ryzyko to jest dobrze znane naukowcom przynajmniej od czasu historii z promieniami n, na początku XX wieku. Dlatego właśnie w klasycznych badaniach jedną z podstawowych praktyk jest „zaślepienie” osób dokonujących ocen czy analizujących dane. Próbki są określone np. losową literą i dopiero po analizie danych ujawnia się, która z nich należała do której kategorii. (W przypadku badań na ludziach stosuje się często tzw. podwójnie ślepą próbę, gdzie ani badacz ani pacjent nie wiedzą, czy stosowana jest faktyczna procedura, czy placebo.) Emoto zaniedbał ten element, a mając do wyboru sto lub więcej próbek kryształków z każdej opcji badawczej, bez problemu mógł dobrać je pod tezę.
Jeśli zaś chodzi o eksperyment z ryżem, tu słabość badania jest dużo bardziej podstawowa – zbyt mała próba badawcza, która sprawia, że nie da się wykluczyć zwykłego zanieczyszczenia niektórych próbek, np. przez bakterie. Brak „zaślepienia” badacza jest tu już dodatkowym gwoździem do trumny.
Zaniedbania te nie były prawdopodobnie wyrazem złej woli – jedynie chęci uwierzenia i potwierdzenia swoich przekonań, oraz zwykłego braku kompetencji. Niezależnie od tego, całkowicie przekreślają wartość pracy Emoto. Biorąc pod uwagę dość ekstremalną naturę jego tez, badanie tego typu należałoby przeprowadzić z najwyższą starannością i licznymi replikacjami przez niezależne zespoły, aby móc faktycznie coś na jego podstawie twierdzić.
Gdzie tu szkoda?
Podstawową szkodą w tym przypadku jest szerzenie dezinformacji, która zawsze utrudnia realny rozwój wiedzy i zrozumienia świata. „Badania” Emoto bywają również używane do sprzedaży różnych bezużytecznych, albo wręcz szkodliwych suplementów i paraleków, co z kolei stanowi zagrożenie dla majątku oraz zdrowia osób, które mogą się na taki układ nabrać.
Jak w wypadku większości Fake Guru, Emoto zapewne nie jest złym człowiekiem, ale ignorancja nie jest usprawiedliwieniem promowania fałszywych tez na temat świata.
Masz pytanie z zakresu kompetencji miękkich/soft skills? Kanał Self Overflow dostarcza odpowiedzi z tego zakresu, dostosowanych w szczególności do potrzeb osób z sektora IT. Co tydzień nowe filmy z odpowiedziami na pytania od naszych widzów!
Przykładowe pytania: