Ostatnio znów głośno o kolejnych akcjach, w których Facebook usuwa materiały związane z ruchami faszystowskimi. Padają oskarżenia o cenzurę oraz pochwały za dbanie o udostępniane treści. Czy facebook ma prawo to robić? Co z wolnością słowa? A co z prawem i odpowiedzialnością do i za decydowanie o treściach jakie pojawiają się w ramach swojego produktu?
Szybka deklaracja – cieszę się, że Facebook usuwa takie materiały. Jednocześnie jednak jest to ciekawy temat do dyskusji, bo spotyka się tu kilka dość istotnych kwestii.
[br]
Po pierwsze, wolność słowa, oraz jej granice. Tu pojawia się nam tzw. paradoks tolerancji – fakt, że tolerancja nie może obejmować ruchów dążących do ograniczenia tolerancji, bo konsekwencją takiej akceptacji będzie, w nieunikniony sposób, ograniczenie tolerancji. Wolność słowa nie jest więc absolutna. Jest wartością ważną, ale nie najwyższą. Dostrzegali to również filozofowie, etycy i politycy, którzy prawo do wolności słowa gwarantowali. Np. deklaracja praw człowieka zastrzega, że prawo do wolności słowa niesie ze sobą pewną odpowiedzialność, co może prowadzić do ograniczenia tego prawa w niektórych sytuacjach.
[br]
Po drugie, własność prywatna. Facebook nie jest przestrzenią publiczną, choć łatwo o tym zapominamy. Jest prywatną piaskownicą Marka Zuckerberga i jego współudziałowców. Oni tą piaskownicę kontrolują, oni mają prawo by stwierdzić, że nie życzą sobie w niej jakiejkolwiek treści. W ramach prawa własności mają nad tym co pojawia się w portalu pełną kontrolę… Tyle, że to prawo również jest zwykle ograniczane tzw. interesem społecznym. Czy prawo do wolności słowa jest w tym wypadku takim interesem i ma funkcję nadrzędną do prawa własności?
[br]
Trzecim czynnikiem jest kwestia przenikania się przestrzeni publicznych i prywatnych. W jakim momencie należy stwierdzić, że dane miejsce, choć formalnie należące do prywatnego właściciela, stało się przestrzenią publiczną i powinno być tak traktowane? W miastach taka dyskusja toczy się na temat, między innymi, centrów handlowych czy reklam umieszczanych na budynkach. Powoli temat zaczyna być istotny także w kontekście internetu i miejsc takich jak Facebook czy Youtube. Kwestia ta jest o tyle istotna, że przecież dla Facebooka czy Youtube użytkownicy i treści przez nich tworzone nie są klientami. Są towarem. Skoro więc FB czy YT tak naprawdę zarabiają na naszej obecności w nich i naszych działaniach, czy nie powinni być zobowiązani do podzielenia się z nami nawet niekoniecznie zyskami, ale przynajmniej kontrolą nad całym środowiskiem?
[br]
Czwartym, pobocznym jest sama kwestia społecznej odpowiedzialności firm i tego, czy powinny one dbać o usuwanie szkodliwych treści. Tu jest ryzyko dość śliskiej sytuacji, bo oczywiście dziś Facebook może uznać treści faszystkowskie za szkodliwe… ale jutro facebooka kupią bracia Koch i uznają za szkodliwe wszystkie zdjęcia par homoseksualnych… Gdzie wiec postawić granicę?
[br]
Zapewne jest też w tej sprawie kilka innych elementów, których nie jestem świadomy i nie mam jak poruszyć. Nawet te cztery czynią już całą sprawę mocno nieoczywistą i myślę, że trzeba je brać pod uwagę przy jakiejkowlwiek dyskusji na ten temat. Niestety zbyt często takie dyskusje sprowadzane są do płytkich haseł o cenzurze czy odpowiedzialności społecznej.
[br]
Jeśli o mnie chodzi, jak wspomniałem, cieszę się, że FB usuwa takie materiały. Jednocześnie faktycznie martwię się tym, że jutro może zacząć usuwać inne nie pasujące mu treści, np. uderzające w samą firmę. Widzieliśmy już zresztą takie zjawiska w ramach (skądinąd słusznych) protestów przeciw PIPA i SOPA. Widzę wyraźnie potrzebę jakiegoś upublicznienia tej przestrzeni i oddania pewnej społecznej współkontroli nad portalem, tak by jego władze nie mogły o wszystkim decydować. Jakaś rada, z 2/3 głosów należacymi do społeczeństwa? W miarę możliwości rozproszonymi, tak by nie dało się łatwo kupić kulku osób (na co Facebook zdecydowanie ma środki)? Może coś takiego byłoby tu dobrym rozwiązaniem.
To trudny temat, ale temat z którym musimy się zmierzyć, bo problem będzie narastał. Hasła nie załatwią sprawy, potrzebna jest rozsądna polityka – forsowana z zewnątrz przez organizacje typu UE, bo wiadomo, że same firmy „raz zdobytej władzy nie oddadzą nigdy…”
[br]
Masz pytanie z zakresu kompetencji miękkich/soft skills? Kanał Self Overflow dostarcza odpowiedzi z tego zakresu, dostosowanych w szczególności do potrzeb osób z sektora IT. Co tydzień nowe filmy z odpowiedziami na pytania od naszych widzów!
Przykładowe pytania:

















