Jestem zapalonym planszówkowiczem.”Od zawsze” kolekcjonuję, a od pewnego czasu nawet regularnie grywam ;) w różne tytuły. Ba, blog „Niedzielni Gracze„, który prowadzimy z żoną rozwija się tak szybko, że grozi przegonieniem popularnością mojego bloga rozwojowego.

Planszówki mają to do siebie, że uczą szeregu różnych zachowań. Niektóre z nich są nawet dobre do uogólnienia na codzienne życie. Ostatnio ogrywając Imperial 2030 znajomy skomentował, że „twórcy pewnie oczekiwali, że od razu będziemy się tłuc, ale jak ludzie dłużej grają w planszówki, to wiedzą, że nie ma sensu się zbyt wcześnie bić, bo tylko na tym tracą”.

I tak stwierdziłem, że to dobry przykład lekcji, jakie dają planszówki i fajny temat na artykuł. A może nawet kilka, rozłożonych w czasie?

archipelago71. Nie walcz niepotrzebnie

Lata temu po raz pierwszy siadłem, jeszcze w starym klubie Paradoks, do partyjki w Grę o Tron. Traf chciał, że wylosowałem ród Lannisterów, zaprojektowany wg. twórców gry tak, by wręcz zmusić gracza do cwanych negocjacji, bo w walce jest po prostu zbyt słaby i odsłonięty…

No cóż, ja tego nie wiedziałem. Wdałem się niepotrzebnie w walkę w pierwszej turze, w drugiej Greyjoyowie zajęli mi stolicę, do końca gry w zasadzie nie miałem już szans na jakikolwiek większy sukces.

[br]

Dziś już wiem, że Lannister nigdy nie atakuje. Powinien wynegocjować pokój z Greyjoyami, podzielić się wpływami i ew. uderzyć dopiero wtedy, gdy faktycznie będzie mu się to opłacać.

Dziś wiem już, że w ogóle nie należy zwykle, na początku rozgrywki, bawić się w atakowanie przeciwników. To czas na gromadzenie swoich sił i budowanie pozycji. Ci, którzy zamiast tego skupią się na walce, wykrwawią się, budując tylko przewagę bardziej cierpliwych graczy.

[br]

Trudno nie odnieść tego do biznesu. Często wdanie się w zbędną wojnę cenową czy inną rywalizację tego typu nie ma po prostu sensu na dany moment. Dużo lepiej pozwolić konkurencji rozwijać się równolegle do siebie, zwłaszcza jeśli dla wszystkich jest jeszcze przestrzeń. Tymczasem często, zamiast szukać wolnej przestrzeni do rozwoju, firmy skupiają się na bezsensownych wojenkach o mały kawałek już zagospodarowanej przestrzeni. Ani to wydajne, ani sensowne.

[br]

Co z tym robić? Ilekroć kusi Cię wejście w konflikt o jakiś zasób, sprawdź czy nie masz innych dróg ekspansji, dających podobne efekty mniejszym nakładem. Poświęć nieco czasu na to, by faktycznie tych dróg poszukać, zamiast z góry uznawać, że ich nie ma.

[br]


Przerwa na reklamę ;)


Książka "Status: Dominacja, uległość i ukryta esencja ludzkich zachowań". Unikatowy tom, wprowadzający Cię w te aspekty ludzkiej komunikacji, które z jakiegoś dziwnego powodu są w psychologii społecznej pewnym tabu. Cóż - ich zrozumienie jest tym bardziej cenne. 

Dostępna w druku i jako e-book, tylko na MindStore.pl

 

Wracamy do artykułu :)


[br]

2. Pamiętaj o celach końcowych

W cokolwiek grasz, będzie to zwykle dość wciągające. Łatwo zaangażować się w budowanie silnej armii, odpowiedniej machiny ekonomicznej czy innego growego „systemu” do osiągania przewagi nad konkurencją.

I bardzo łatwo przy tym stracić z oczu fakt, że gra zaraz się kończy i wypadałoby tą przewagę w końcu zbudować. W efekcie uzyskujemy wspaniałą machinę, cudowny system gwarantujący sukces… Tyle, że dochodzimy do tego jakieś trzy tury po tym, gdy ktoś wygrał i wszyscy już skończyli grać ;)

[br]

Ten problem jest bardzo powszechny także w codziennym życiu. Ludzie bardzo często mają tendencję do nadmiernego skupiania się na wybranych zadaniach, tracąc z perspektywy końcowe cele. Sam często muszę się łapać na tym, żeby przestać dalej „dłubać” w jakimś projekcie i go szlifować, a po prostu wypuścić go na rynek. Końcowym celem mojego działania jest jednak zarabianie pieniędzy, a nie przygotowanie idealnego projektu. Niemal idealny projekt tkwiący gdzieś w archiwach jest nieporównywalnie gorszy niż po prostu dobry, ale obecny na rynku.

[br]

Co z tym zrobić? Przed rozpoczęciem działania dobrze dobierz cele. Regularnie zatrzymuj się i sprawdzaj czy faktycznie zbliżasz się do ich realizacji. Sprawdź, czy pewne działania nie mają deadline’u, terminu po przekroczeniu którego będzie już po prostu za późno.

[br]

3. Naucz się doceniać losowość, miej plan „b”

Większość gier zawiera przynajmniej pewne elementy losowe. W efekcie świetne pomysły mogą prowadzić do katastrofalnych porażek (i vice versa). To z kolei oznacza, że przez większość gry warto pamiętać o „planie b” i alternatywnych opcjach działania. Przez większość, czasu, bo jeśli odkryjesz, że jesteś zdecydowanie do tyłu, wtedy może być warto postawić wszystko na jedną kartę i spróbować się „odkuć” – ale to już temat na oddzielną lekcję ;)

[br]

W codziennych działaniach rzadko kiedy myślimy o tym, że coś może nam nie wyjść. Jesteśmy zwykle hurraoptymistami jeśli chodzi o nasze szanse na sukces. (Badania pokazują, że większość z nas wyraźnie je przecenia. Co ciekawe nie dotyczy to osób w depresji.) Tymczasem nawet najlepsze plany mogą niekiedy nie wyjść – pytanie, czy jesteś na taką sytuację przygotowany?

[br]

Co z tym zrobić? Nigdy nie zakładaj, że dany projekt musi wyjść, albo że obecnie działający projekt będzie działał zawsze. Przygotuj opcję alternatywną.

[br]


Masz pytanie z zakresu kompetencji miękkich/soft skills? Kanał Self Overflow dostarcza odpowiedzi z tego zakresu, dostosowanych w szczególności do potrzeb osób z sektora IT. Co tydzień nowe filmy z odpowiedziami na pytania od naszych widzów!

Przykładowe pytania:

 

Podziel się tym tekstem ze znajomymi:
Następny wpis
Poprzedni wpis