W codziennych kontaktach strasznie łatwo jest nam zapomnieć, że inni ludzie nie są nami. Tzn. jasne, formalnie zdajemy sobie z tego sprawę. Ale gdy przychodzi co do czego, oceniamy ich zachowania wg. własnych kryteriów, wg. tego jak wydaje się nam, że postąpilibyśmy na ich miejscu.
Sęk w tym, że tak to po prostu nie działa.
Problem ze stawianiem siebie na miejscu innych ludzi jest taki, że nie jesteśmy innymi ludźmi. Nasze uwarunkowania i doświadczenia są mocno odmienne. Nasz „hardware”, twarde biologiczne zmienne naszego organizmu są inne. Oczywiście, są to rzeczy dość trudne do obiektywnego pomiaru, ale to co udało nam się zbadać sugeruje, że nawet takie rzeczy jak poczucie bólu są czymś bardzo indywidualnym.
Innymi słowy – jeśli oboje tak samo złamiemy rękę, jedno z nas może cierpieć bardziej, a drugie mniej. Jak będę cierpieć mniej, mogę dość automatycznie uprzedzić się do Ciebie – w końcu tyle marudzisz i jęczysz… Przesadzasz. Mnie też boli, a tego nie robię! Obiektywnie mamy przecież oboje złamane ręce.
Tylko co z tego, skoro – choć o tym nie wiem – Twój ból jest dwa razy bardziej intensywny niż mój i jak na ten poziom bólu to i tak trzymasz się dzielnie?
[br]
Takie przypisywanie swoich standardów jest bardzo łatwe, ale też bardzo ryzykowne. Gdy słyszę znajomego opowiadającego, że jednym z jego dwóch głównych celów życiowych jest zaliczenie szeregu różnych doświadczeń seksualnych, moją pierwszą reakcja jest uznanie go za dość płytkiego człowieka (tudzież zanotować lekkie skłonności ekshibicjonistyczne, ale to już moje zawodowe zboczenie ;) ). Ale być może dla niego popęd seksualny jest o tyle silniejszym bodźcem niż dla mnie, że i tak dobrze, że ma jakiś inny cel w życiu, poza samym seksem?
Podobnie z takimi kwestiami jak lenistwo, łakomstwo, czy nałogi. Jeśli fizycznie potrzebujesz mniej snu (miałeś szczęście na loterii genetycznej), łatwo posądzać ludzi potrzebujących go więcej o lenistwo. Jeśli jedzenie nie sprawia Ci dużej przyjemności (czy to ze względu na gorzej wykształcone kubki smakowe, czy określone uwarunkowanie np. w dzieciństwie), łatwo oceniać czyjeś łakomstwo. Jeśli słabo reagujesz na używki (np. ze względu na indywidualne uwarunkowania biochemiczne), łatwo osądzać tych, którzy reagują na nie bardzo silnie.
[br]
Dlaczego warto o tym pisać i zwracać na to uwagę?
Z kilku powodów.
Po pierwsze – ułatwi nam to po prostu zrozumienie innych ludzi i lepsze, trafniejsze reagowanie na ich potrzeby i zachowania. Zredukuje ocenianie i stereotypizacje, które mogą być szkodliwe w budowaniu dobrych relacji z ludźmi.
Po drugie – jeśli pracujesz w roli pomocowej, jako coach, terapeuta czy specjalista od interwencji kryzysowej, pomoże Ci to lepiej zrozumieć klienta/pacjenta, a przede wszystkim uniknąć osądzania i prób nadmiernego stawiania się w pozycji rozmówcy.
Po trzecie – szczególnie w bliskich związkach pomoże to lepiej zrozumieć partnera/partnerkę, ale też np. gdy taki związek dopiero tworzysz, wyczuli Cię na doprecyzowanie wzajemnych potrzeb i oczekiwań.
[br]
Masz pytanie z zakresu kompetencji miękkich/soft skills? Kanał Self Overflow dostarcza odpowiedzi z tego zakresu, dostosowanych w szczególności do potrzeb osób z sektora IT. Co tydzień nowe filmy z odpowiedziami na pytania od naszych widzów!
Przykładowe pytania:

















