Dużo na tym blogu piszę o tym, jak sztuczne są stereotypy płciowe i jak bardzo ograniczające dla wszystkich osób z nimi związanymi (np. tutaj, tutaj albo w cyklu o małżeństwie). Choć najczęściej wskazuje się sposoby na jakie takie podejście krzywdzi kobiety, np. w ramach kultury gwałtu, to nie jest wcale tak, że mężczyźni mają w tym układzie dobrze. Obrywamy w nim tak samo jak kobiety, po prostu ciosy spadają w inne miejsca.

Jednym z przejawów temu, jak ten układ nas krzywdzi jest cała tematyka toksycznej męskości…

Toksyczna męskość to termin używany w naukach społecznych na opisanie sposobów, na jakie kulturowo typowe współczesne wzorce męskości w świecie zachodu są mężczyzn krzywdzące i ograniczające. Co istotne, toksyczna męskość to nie jest żadne ogólne hasło, obejmujące wszystkie stereotypowo męskie zachowania. Także te modele uznające ulotność ról płciowych przyznają, że częściowo role te promują pozytywne zachowania.

Niestety promują też wiele bardzo szkodliwych rzeczy. Są to przede wszystkim:

  • obsesja na temat dominacji, nawet wymuszanej przemocą („masz być samcem alfa”)
  • dewaluacja kobiet („co ty, baba jesteś? nie bądź taką piz**!”)
  • przesadne poleganie tylko na sobie („maszeruj albo giń”)
  • wypieranie emocji („chłopaki nie płaczą”)
  • homofobia („ale to spedal***”)


Te skłonności są szkodliwe nie tylko z perspektywy społecznej (i przekładają się wyraźnie na gorsze funkcjonowanie w społeczeństwie), ale także na bardzo namacalnym, fizycznym poziomie. Są powiązane ze skłonnością do przemocy i zachowań ryzykownych dla zdrowia, z nadużywaniem substancji psychoaktywnych (alkohol, narkotyki), zwiększonym stresem, problemami ze swoim wyglądem i tendencjami depresyjnymi.


Toksyczna męskość sprawia, że faceci nie potrafią radzić sobie z emocjami i tłumią je, często aż do wybuchu… Inni znajdują metody autoterapii, które nijak nie pomagają im funkcjonować lepiej. Zapijają stres, „rozładowują” złość przez przemoc, nadkompensują swoje lęki pozując na jeszcze bardziej zajebistych. Takie metody nie pozwalają na rozwiązanie problemu, a jedynie na tymczasowe jego ukojenie, redukcję gdy boli za bardzo… Aż wystarczać przestają, co prowadzi do licznych problemów psychologicznych, depresji, prób samobójczych. To m.in. w wyniku tej mentalności mężczyźni dużo częściej podejmują takie próby i dużo rzadziej szukają profesjonalnej pomocy. U psychologa czy psychiatry musieliby bowiem przyznać się do słabości, do tego, że sobie nie radzą. A to – obok okazywania emocji – kolejne wykroczenie przeciwko „ideałom” toksycznej męskości.


W toksycznej męskości jest coś paradoksalnego. Pozornie nastawiona jest tak bardzo na sukces i to w świecie, który jest już ustawiony tak, by mężczyznom zdecydowanie sprzyjać. Jednocześnie w tym sukcesie mieszczą się od razu zalążki porażki… Taka „męska” ścieżka sprzyja raczej wypaleniu, przeciążeniu, często także samotności – bo nadmierne odsłonięcie się, nawet wśród przyjaciół, byłoby po prostu niemęskie.


Dlatego właśnie występowanie przeciwko normom płciowym, choć bliskie feministom, powinno być równie bliskie tym, których los kobiet nie obchodzi i którzy skupiają się tylko na losie mężczyzn. Bo te „prawdawne wzorce płciowe” (w rzeczywistości pochodzące ledwie z XIX wieku), są dla facetów równie szkodliwe, jak dla kobiet. Kobietom odbierają bezpieczeństwo i ograniczają możliwości rozwoju zawodowego i decydowania o sobie. Ale mężczyzn ograniczają w równym stopniu, po prostu w innych obszarach. Wpychają w kierat, który nikomu nie wychodzi na zdrowie.

Dlatego może by tak po prostu z nich zrezygnować? Zamiast skupiać się na rolach płciowych, skupiać się na konkretnych zachowaniach, niezależnych od płci i robić więcej tych fajnych, a mniej tych kiepskich?



Masz pytanie z zakresu kompetencji miękkich/soft skills? Kanał Self Overflow dostarcza odpowiedzi z tego zakresu, dostosowanych w szczególności do potrzeb osób z sektora IT. Co tydzień nowe filmy z odpowiedziami na pytania od naszych widzów!

Przykładowe pytania:

 

 

 

Podziel się tym tekstem ze znajomymi:
Następny wpis
Poprzedni wpis