Pojawiają się czasem głosy typu „zamiast z coachem porozmawiaj z przyjacielem”, czy „psychoterapeuta to taki płatny przyjaciel”. Pomyślałem więc, że pochylić się nad tematem – tym bardziej, że ma on dodatkową, często pomijaną warstwę, o której zdecydowanie warto porozmawiać.
Czy „coach” lub „psychoterapeuta” są współczesnym odpowiednikiem przyjaciela, dla samotnych ludzi?
Cóż, prawidłowa odpowiedź – i jakże psychologiczna – brzmi: to zależy.
Z jednej strony, tak. Część osób po prostu potrzebuje się wygadać i zostać z uwagą wysłuchana. Tego im najbardziej w życiu brakuje – przed bliskimi grają pewne role, których nie chcą/boją się odrzucić. Przed przyjaciółmi starają się pozować na ludzi sukcesu bądź rywalizować. Brakuje im opcji by po prostu się wygadać. Niektórzy idą z tym do barmana, inni do prostytutki, do księdza, a jeszcze inni do coacha czy psychoterapeuty.
Dla takich osób coach czy psychoterapeuta to faktycznie „płatny przyjaciel”. I to w wersji premium, bo bardziej cierpliwy, nieoceniający, uważny i dyskretny (bo zobligowany do poufności).
Taka „terapia” czy „coaching” nie rozwiąże żadnych problemów, ale da faktycznie poczucie ulgi i część osób będzie skłonna za to zapłacić. Nawet bardzo dużo – tym więcej, im bardziej czują, że na co dzień ich życie wymaga podtrzymywania masek i pozowania. Chwila ulgi od całej tej gry, prawo do przyznania się do słabości, niepewności czy niedoskonałości – to dla takich ludzi wyjątkowa rzecz.
Będzie też część klientów, którzy przychodzą w celu rozwiązania konkretnych problemów, ale poza tym ma potrzebę postrzegania coacha czy terapeuty jako kogoś bliskiego. Część z tych klientów jest po prostu bardzo samotna w codziennym życiu i coach czy terapeuta daje im namiastkę takiej relacji społecznej. Jeśli dany fachowiec nie potrafi dbać o swoje granice, może mieć z takimi klientami ogromne problemy, będą bowiem mieli skłonność do naruszania tych granic, wykorzystywania kanałów dopytywania o sesje po to, by próbować zdobyć uwagę i towarzystwo. Naprawdę dobry i uważny coach czy terapeuta będzie czasem w stanie wykorzystać to zachowanie wtórnie, jako materiał do pracy z takim klientem – „jak Twoje podejście może wpływać na Twój odbiór u ludzi”. Jest to jednak bardzo delikatna sprawa.
Co więcej, dla osoby samotnej taka relacja z coachem czy terapeutą mogłaby mieć faktycznie wymiar leczący… ale za cenę strasznego wypaczenia relacji coachingowej lub terapeutycznej. Dlatego zdecydowanie zachęcałbym do unikania takich układów.
Nie wszyscy klienci będą się chcieli zaprzyjaźnić z samotności. Niektórzy mogą np. postrzegać coacha jako autorytet i z tego powodu chcieć zbudować z nim bardziej osobistą relację.
Z zasady, jeśli taka relacja powstaje, to powinna powstawać po zakończeniu pracy z danym ekspertem, a najlepiej po kilkumiesięcznej przerwie od tej pracy. Inaczej trudno w niej o równowagę niezbędną w faktycznie zdrowych relacjach międzyludzkich. Łatwo natomiast o różne nadużycia.
Jeśli jednak przejdziemy przez ludzi, którzy chcą się wygadać, są samotni, albo pragną relacji z coachem jako autorytetem, dochodzimy do drugiej strony całej sprawy. A jest nią skuteczne i zgodne z przeznaczeniem wykorzystanie pomocy jaką jest coaching lub psychoterapia.
I jeśli wykorzystujemy je zgodnie z przeznaczeniem, to nie, coach nie jest płatnym przyjacielem. Oraz nie, pogadanie z kumplami przy piwie nie da takiego efektu, jak rozmowa z terapeutą.
Coaching czy terapia mogą służyć do „płatnej przyjaźni”. Tak samo jak specjalistyczne dentystyczne wiertło z diamentową końcówką może służyć do wiercenia dziur w ścianach żeby powiesić obrazki. Czy będzie to bardzo mało wydajne wykorzystanie narzędzia służącego do czegoś zupełnie innego? Będzie. Ale da się je tak wykorzystać.
Jakie są różnice między rozmową z przyjacielem, a pracą z coachem lub psychoterapeutą?
- Przyjaciel nie jest wyszkolony we wstrzymywaniu swojej opinii w rozmowie i próbie wydobycia z Ciebie tego, na czym Tobie faktycznie zależy.
- Przyjaciel nie jest wyczulony na zjawisko przeniesienia i przeciwprzeniesienia, oraz ich istotne znaczenie w zmianie, zwłaszcza zmianie w kontekście interpersonalnym.
- Przyjaciel nie jest wyczulony na sygnały mogące świadczyć, że potrzebujesz specjalistycznej pomocy. A nawet jeśli uzna, że takiej potrzebujesz, może wstrzymywać się z jej zasugerowaniem, bo zależy mu przede wszystkim na relacji z Tobą i nie chce Cię obrazić.
- Przyjaciel może się podzielić swoją opinią, zwykle wyssaną z palca. Psychoterapeuta czy coach zostali wyszkoleni do pracy z danymi problemami i opierają się na konkretnej wiedzy.
- Przyjaciele rzadko kiedy będą Cię w stanie wspierać w regularnych, stałych godzinach, tydzień w tydzień, gdy będziesz tego potrzebować.
- Przyjaciele mają też swoje problemy i mogą oczekiwać wzajemności we wsparciu – a to wymaga od Ciebie sił i zaangażowania, których możesz nie mieć. Coach czy psychoterapeuta są na sesji dla Ciebie – za to im płacisz.
- Przyjaciele mogą mieć duże problemy z nieangażowaniem się emocjonalnym, niezajmowaniem stron, itp. co może znacząco utrudnić dotarcie do sedna problemu.
- Przyjaciele mają często pewne założenia na temat Twojej osoby, tego jak jesteś, jak „możesz” i „nie możesz” się zachowywać. Psychoterapeuci i coachowie są tego bagażu opinii pozbawieni.
- Przyjaciele nie dysponują narzędziami niezbędnymi do wspierania Cię w zbudowaniu odpowiedniego poczucia bezpieczeństwa i przetestowania warunków w jakich funkcjonujesz.
- Praca z ekspertem daje jasne granice. W rozmowie z przyjacielem brak takich granic może być dezorientujący i zaburzać poczucie bezpieczeństwa.
Nie znaczy to oczywiście, że nie warto korzystać ze wsparcia przyjaciół. Warto. Po prostu nie jest ono wymienne ze wsparciem fachowców. Doskonale się za to uzupełniają wzajemnie.
Masz pytanie z zakresu kompetencji miękkich/soft skills? Kanał Self Overflow dostarcza odpowiedzi z tego zakresu, dostosowanych w szczególności do potrzeb osób z sektora IT. Co tydzień nowe filmy z odpowiedziami na pytania od naszych widzów!
Przykładowe pytania: