Argument: „Używamy tylko 10% mózgu (niekiedy 5%, niekiedy 15%, w zależności od autora tezy)…”
Rozwinięcie: „… więc moja technika używa pozostałych 90%/pozwoli Ci uruchomić potencjał pozostałych 90%/ nie może być naukowo zweryfikowana, bo opiera się na pozostałych 90%.”
Fakt: Ludzki mózg jest absolutnie najbardziej energochłonnym organem naszego ciała, w sposób skrajnie nieproporcjonalny do jego masy. Ważąc 1-2% całkowitej masy ciała typowego człowieka, pochłania aż do 20% całej produkowanej przez nas energii (dla porównania, nasze mięśnie szkieletowe, stanowiace ok. 40% całkowitej masy ciała, pochłaniają ok. 18% energii, nieco więcej przy dużym wysiłku). Faktycznie używalibyśmy tylko 10% mózgu, to użycie nawet 50% musiałoby pochłonąć absolutnie całą energię jaką uzyskujemy z pożywienia, nie zostawiajac nic na trawienie, ruch, czy nawet oddychanie. Z perspektywy energetycznej teza ta nie ma więc najmniejszego sensu.
To jednak nie koniec. Jedyny powód, dla którego ludzkie dzieciństwo jest tak długie i zaliczamy tak długi okres niemowlęcy, w którym jesteśmy w zasadzie bezbronni i musimy być pod ciągłą opieką, to rozmiar naszej głowy, wynikający z rozmiaru mózgu. Wiele zwierząt rodzi się na etapie rozwoju zdecydowanie wyższym od ludzi – gdyż łatwo przeciskają się przez kanał rodny matki. Ludzka głowa to uniemożliwia, a nawet tak duży rozmiar jak obecnie często kończy się komplikacjami przy porodzie. Gdyby ludzie faktycznie używali tylko 10% swojego mózgu, ewolucyjnie pewne byłoby, że powstałby podgatunek ludzi o 10x mniejszym mózgu, oferujący tylko tych 10%, ale za to rodzący się w dużo późniejszej fazie rozwoju, nieporównywalnie szybciej niezależny i ze zdecydowanie mniejszą ilością komplikacji. I ten podgatunek po prostu by nas wygryzł.
Co jednak najważniejsze- mamy dziś dostęp do metod obserwacji mózgu w działaniu, takich jak fMRI. I możemy po prostu zobaczyć co w mózgu jest w danym momencie aktywne i jasno powiedzieć: używamy całego swojego mózgu.
Tak więc zarówno z perspektywy zużycia energii, jak i z perspektywy ewolucyjnej, czy ze zwykłej obserwacji działania mózgu możemy teraz powiedzieć jasno – twierdzenie, że używamy tylko 10% mózgu nie ma najmniejszych podstaw i zostało solidnie obalone.
Mit ten prawdopodobnie pochodzi z rozważań XIX-wiecznego psychologa Williama Jamesa, który zwykł mawiać, że ludzie używają jedynie niewielkiej części swojego całego potencjału. Po drodze zmieniło się to najpierw na 10% zdolności umysłowych, a w końcu w 10% mózgu. W rzeczywistości używamy całego mózgu, choć niewątpliwie ludzki mózg ma spory zakres redundancji – „zapasowych” systemów, które mogą przejąć rolę uszkodzonych (przy odrobinie szczęścia). Co zaś do „używania jedynie niewielkiej części potencjału/zdolności umysłowych, to już zdaje się być tezą niefalsyfikowalną, bo jak możnaby to obiektywnie zweryfikować? Możemy poddać oczywiście daną osobę wyzwaniom, które mogą jej pomóc osiągać wiecej niż wcześniej – ale czy to „nieużywany potencjał” został aktywowany, czy po prostu ten sam, używany potencjał, zadziałał w określony sposób w nowych warunkach?
Masz pytanie z zakresu kompetencji miękkich/soft skills? Kanał Self Overflow dostarcza odpowiedzi z tego zakresu, dostosowanych w szczególności do potrzeb osób z sektora IT. Co tydzień nowe filmy z odpowiedziami na pytania od naszych widzów!
Przykładowe pytania: