Pozycje percepcyjne, jeden z elementów NLP uzyskany dzięki modelowaniu Virginii Satir, stanowią proste i praktyczne narzędzie. Pozwalają na lepsze zrozumienie wielu sytuacji interpersonalnych, łatwo je przy tym stosować konwersacyjnie, jako element naturalnej rozmowy.

„Standardowo” stosowane są trzy główne pozycje percepcyjne:

– pierwsza, pozycja „ja”, tego jak Ty doświadczasz tej sytuacji

– druga, pozycja „ty”, tego jak osoba z którą się komunikujesz doświadcza tej sytuacji

– trzecia, pozycja „on”, tego jak ktoś patrzący na sprawę zupełnie z boku, jako neutralny obserwator, doświadczałby tej sytuacji

Oczywiście, każda pozycja percepcyjna poza pozycją „ja” jest pewną fantazją na temat tego, co ktoś może doświadczać. Jednak nawet ta fantazja wystarcza, aby uzyskać większy wgląd w sytuację, często uzyskać do niej dystans lub zrozumieć zachowania drugiej osoby. Metoda ta była na tyle skuteczna, że Virginia Satir organizowała tzw. perspective parties, spotkania perspektywiczne, w których ludzie przyjmowali bardzo wiele różnych pozycji.

Z czasem do trzech „standardowych” pozycji doszły też pewne dodatkowe, takie jak pozycja „my”, czy nawet pozycja „świata”, tego jak dana sytuacja wygląda z perspektywy globalnej. O ile jednak pierwsze trzy pozycje sprawdzają się zwykle dość dobrze, o tyle w tych pozostałych dużo częściej pojawia się coś, co Connaire Andreas określiła jako niedopasowane pozycje percepcyjne.

Niedopasowane pozycje percepcyjne to sytuacja, w której doświadczenia osoby, reprezentowane w jednym lub kilku zmysłach, nie są trafnie dopasowane do przyjmowanej pozycji percepcyjnej. Np. ktoś rzekomo wyobraża sobie daną sytuację np. z pozycji drugiej, ale w rzeczywistości jego emocje, albo jego myśli pochodzą z osoby pierwszej. Takie sytuacje, pojawiające się okazyjnie przy pierwszych trzech pozycjach, prowadzą do silnego zaburzenia postrzegania sytuacji, częstokroć do projekcji i podobnych problemów.

W „standardowych” pozycjach takie niedopasowanie pojawia się od czasu do czasu. W pozycjach takich jak „my”, a zwłaszcza „świat”, takie niedopasowanie pojawia się, w moim doświadczeniu, niemal zawsze. Zwykle przyjmowane są tam wizualne wyobrażenia danej perspektywy, ale myśli i zwłaszcza kinestetyka, są w innej, zwykle pierwszej perspektywie. Prowadzi to często do nieuprawnionego równania p.t. „co dobre dla mnie, dobre dla świata”, umożliwiającego uzasadnienie nawet bardzo niezdrowych zachowań.

Czy to znaczy, że pozycje „my” i „świat” są bezużyteczne? Nie, przeciwnie, mogą być jak najbardziej wartościowe. Po prostu, jeśli świadomie je przyjmujesz, zadbaj o przejście procedury „dopasowanie pozycji percepcyjnych” („alligning perceptual positions”), którą opisała Connaire Andreas. Wtedy, patrząc na daną sytuację z perspektywy świata, faktycznie zobaczysz ją z perspektywy świata. Co oznacza, w 999 przypadkach na 1000, że zauważysz, że naprawdę nie ma ona żadnego znaczenia – ale to już inna historia.


Masz pytanie z zakresu kompetencji miękkich/soft skills? Kanał Self Overflow dostarcza odpowiedzi z tego zakresu, dostosowanych w szczególności do potrzeb osób z sektora IT. Co tydzień nowe filmy z odpowiedziami na pytania od naszych widzów!

Przykładowe pytania:

 

Podziel się tym tekstem ze znajomymi:
Następny wpis
Poprzedni wpis