Ponieważ ludzie często zwracają się do mnie z pytaniem o różne rzeczy, pomyślałem, że warto podzielić się niektórymi z moich strategii wyszukiwania informacji, tak by nauczyć zainteresowane osoby łowić, zamiast dawać rybę. Nie twierdzę, że te sposoby są jakoś wyjątkowo dobre, na pewno da się je usprawnić – sprawdzają się konkretnie dla mnie, może znajdziesz w nich coś dla siebie.
1. Google to Twój przyjaciel. Naparawdę da się tam znaleźć dużo, warto natomiast być nieco upartym. Jeśli nie znajdujesz poszukiwanej rzeczy na pierwszych 2-3 stronach googla, zmień wyszukiwanie, zostawiając np. tylko 1/2 tytułu. Korzystaj z funkcji typu „wyszukaj frazę” (poprzez dodanie cudzysłowa) czy „nie szukaj takich wyników” (poprzez minus przed słowem). To może banał, ale wiele osób o nich nie wie.
2. Google to Twój przyjaciel, ale czasami zbyt dobre Cię zna. Kolejne wyszukiwania są śledzone i google uczy się Twoich preferencji. Więc robi się szybko stronniczy i podsuwa Ci wyniki, które lubisz. Dlatego co jakiś czas przydaje się przeczyścić ciasteczka w wyszukiwarce lub skorzystać ze strony „anonimizującej” wyszukiwania w google, takiej jak ta.
3. Jak szukać informacji? Cóż, strategie są różne. Jeśli szukam danych na temat tego, czy coś jest prawdziwe, poluje zwykle na określoną frazę + takie terminy jak 'badania’ , 'research’, itp. Tak by znaleźć jak najwięcej badań. Jeśli szukam czegoś powiązanego z medycyną, psychoterapią, itp. świetnie działa Pubmed czyli baza streszczeń badań naukowych.
4. Co istotne – jedyne relatywnie wiarygodne badania, to badania opisane w piśmie typu peer review. Nie jest to gwarantem wiarygodności badania, ale badanie nie opublikowane w takim miejscu staje się nieporównywalnie mniej wiarygodne.
5. Najlepsza opcją są badania niezależnie zreplikowane przez kilka zespołów, albo wręcz meta analizy i systematyczne przeglądy badań w danej dziedzinie. Dają one najlepszy ogląd tematu. Oczywiście warto poszukać, czy dane badanie lub metaanaliza nie były gdzieś krytykowane i tu warto już szukać nie tylko w pismach typu peer review, ale po prostu online. W przypadku krytyki można niezależnie ocenić wiarygodność podawanych argumentów, nie ma więc potrzeby kontroli recenzenckiej, jak w przypadku badań.
6. Jeśli szukam informacji n.t. tego, czy warto nabyć jakąś książkę, standardowo wchodzę na Amazon (com i co.uk) i sprawdzam najgorsze recenzje danej ksiażki. Łatwo po nich poznać, czy opierają się na konkretnej krytyce danej publikacji, czy raczej na emocjonalnym oporze. Emocjonalny opór ignoruje, krytykę biorę pod uwagę przy ew. zakupie książki.
7. Jeśli szukam informacji n.t. jakiejś metody rozwoju czy trenera, zaczynam podobnie jak wyżej – od wpisania nazwy metody czy nazwiska trenera z hasłami „fraud”, „scam” i „quack” (luźno tłumacząc „oszust”, „oszustwo”, „świr”). Następnie analizuje krytykę, jaką znajduje. Podobnie jak w wypadku książek, łatwo odróżnić emocjonalną od konkretnej. Jeśli konkretna sugeruje jakiś problem, staram się weryfikować, np. szukając doniesień prasowych na dany temat. Google jest Twoim przyjacielem. M.in. w ten sposób w 15 minut sprawdziłem, że jeden z nowych testów osobowości wprowadzanych do Polski jest dziełem „azjatyckiego Marcina P.”, czyli po prostu twórcy piramidek finansowych. Wiarygodność testu poleciała na łeb na szyję, ale zastanawiam się, czy guru rozwojowy sprowadzający tą metodę do Polski był na tyle niekompetentny, by nie sprawdzić tych informacji, czy raczej na tyle nieuczciwy, że znalazł je, ale wprowadził metodę mimo tego…
8. Korzystam też z wiki. Jasne, trzeba uważać, choć ogólna trafność wiki jest obecnie na poziomie encyclopedia britanica. Ale zdarzają się też wtopy czy wojny ideologiczne i z tego powodu wikipedię traktuje nie jako ostateczne źródło, ale jako punkt odniesienia do źródeł, które są tam podawane. Po prostu często łatwiej dzięki wiki znaleźć namiary na dalsze, interesujące źródła.
9. Przydaje się również spora prywatna biblioteka. Swoją drogą, moje dyskusje online? Są pośród innych rzeczy formą powtarzania informacji, które poznałem, dzięki temu łatwiej mi je zapamiętać i np. potrafię na szkoleniach sypać nazwiskami jak z rękawa, jeśli jest to potrzebne.
10. Jeśli chodzi o informacje o środowisku rozwojowym, itp. opieram się głównie na danych z pierwszej ręki (bezpośrednio pokrzywdzonych osobach), oczekuje również zwykle przynajmniej kilku potwierdzeń od niezależnych świadków sytuacji lub osób które doświadczyły tego samego zachowania. Niekiedy dane osoby są też na tyle bezmyślne, by wprost opowiadać o swoich zachowaniach.
11. (Bo, zwijając świetny tekst od Nostalgia Critic’a – lubię iść o krok dalej) – korzystam ze sporej i regularnie powiększanej sieci kontaktów, pytając o wskazówki i źródła w różnych tematach.
To chyba tyle. A jak Ty szukasz interesujących Cię informacji?
Masz pytanie z zakresu kompetencji miękkich/soft skills? Kanał Self Overflow dostarcza odpowiedzi z tego zakresu, dostosowanych w szczególności do potrzeb osób z sektora IT. Co tydzień nowe filmy z odpowiedziami na pytania od naszych widzów!
Przykładowe pytania: